ANDRZEJ B. LEWKOWICZ: Anatomia żebractwa

Żebranie od niepamiętnych lat było trwałym elementem szwedzkiego krajobrazu, podobnie było w całej Europie. Jednak tutaj w przeszłości starano się przeciwdziałać temu zjawisku. W XVII wieku wprowadzono dla żebraków tzw. paszporty, wyznaczano im miejsca gdzie mogą tym się zajmować. Sprawdzano czy osoby żebrzące są w stanie pracować i jeśli było to możliwe wysyłano ich do przymusowej pracy. Karano za symulowanie kalectwa i wprowadzanie w błąd co do swego statusu materialnego. W średniowieczu bowiem nie brakowało takich, którzy udając biednych wyłudzali jałmużnę. Żebranie było wówczas ściśle związane z włóczęgostwem i zwalczano te dwa zjawiska jednocześnie. Przyniosło to po wielu latach oczekiwany efekt. Skala żebractwa w Szwecji zmniejszyła się na początku XX wieku do tego stopnia, że w roku 1964 postanowiono znieść w szwedzkim prawie wszelkie ograniczenia związane z żebraniem. Nie spodziewano się, że po 50 latach problem wybuchnie na nowo za sprawą rumuńskich i bułgarskich Cyganów.

Żebractwo stało się w Szwecji w ostatnich latach niemałym problemem, z którym władze zupełnie nie potrafią sobie poradzić. Nie radzą sobie z tym, ponieważ najczęściej nie znają dogłębnie zjawiska. A kiedy nie zna się przyczyn, trudno usuwać skutki.

Nie zajmuję się sprawami społecznymi Cyganów. Badam jedynie ich język. W Szwecji mam doskonałe warunki do pracy, badania mogę prowadzić na miejscu bez konieczności dalekich wyjazdów. Żyją tu bowiem Cyganie z różnych stron Europy, od których mogę zbierać materiał językowy do swoich badań. Odwiedzając obozowiska cygańskich żebraków mam okazję przyglądać się również ich życiu.

Do napisania tego artykułu zainspirował mnie tekst Pana Andrzeja Szmilichowskiego opublikowany w Nowej Gazecie Polskiej nr 5 (389) 2017, s. 14 (pt. „Hej, hej!”). Autor przedstawił w nim swoje przemyślenia, refleksje, osobiste odczucia oraz stosunek do żebractwa. Trudno się z nimiie zgodzić. Ja natomiast chciałbym przybliżyć mechanizm żebractwa, inaczej mówiąc pokazać żebractwo od podszewki. Chciałbym uświadomić czytelnikom jak działa ta cała machina żebracza, ponieważ żebractwo nie jest uprawiane przez pojedyncze, nieszczęśliwe osoby. Zajmują się tym świetnie zorganizowane grupy przestępcze nastawione na „wydarcie” jak największej ilości pieniędzy od nieświadomych ludzi, często naiwnych w swojej dobroci.

Högdalen. Maj 2017. Foto: Andrzej B. Lewkowicz

Przyglądając się temu jak działają rumuńscy Cyganie w Szwecji, zauważam powtarzające się schematy i metody spotykane w innych krajach. Często żebractwo ma ścisły związek z innymi rodzajami przestępstw. Okazuje się, że żebractwo, podobnie jak handel ludźmi i narkotykami, wyłudzanie pomocy społecznej, ubezpieczeń oraz zwrotu podatków, a także pranie brudnych pieniędzy urosły do rangi przestępczości międzynarodowej i zorganizowanej.

Aby zrozumieć dlaczego niektóre grupy rumuńskich i bułgarskich Cyganów żebrzą w krajach Unii Europejskiej, należy najpierw odpowiedzieć na pytanie skąd pochodzą, kim są oraz na co przeznaczają „zarobione” tu pieniądze.

Do tej pory w Szwecji spotykałem żebrzących Cyganów głównie z Rumunii, ale również z Bułgarii (chociaż jest ich znacznie mniej), a nawet z Turcji, którzy dostali się do Skandynawii nielegalnie wraz z falą syryjskich uchodźców. Ci jednak są tu rzadkością. Cyganie rumuńscy i bułgarscy mogą przyjechać do Europy zachodniej pod warunkiem posiadania paszportów biometrycznych. Kraje, z których oni pochodzą, chociaż są w Unii Europejskiej, to nie należą do tzw. Strefy Schengen.

Żebracy pochodzą z różnych zakątków swoich krajów, tutaj nie ma żadnej reguły.

W Rumunii i Bułgarii Cyganów można podzielić na dwie kategorie. Jedną stanowią tzw. „Cyganie rzemieślnicy”, którzy wykonują od wieków charakterystyczne dla swoich grup zawody. Są więc Cyganie kelderari (kotlarze) zajmujący się do dziś wyrobem kotłów, garnków czy patelni. Dzisiaj głównie produkują z miedzianej blachy destylatory do domowej produkcji alkoholu. Można ich spotkać w Rumunii na bazarach, czasem przy drogach oferują kupno swoich wyrobów. Inna grupa to czurari (nożownicy). Kiedyś wykonywali z drewna łyżki oraz metalowe noże, dzisiaj próbują produkować miotły. Cyganie z grupy koszniczari (sitarze) kiedyś wytwarzali przetaki i sita. Obecnie zapotrzebowanie na te przedmioty zanikło, dlatego dzisiaj zajmują się wyplataniem koszy. W Bułgarii jedną z najbardziej znanych grup są ursari (niedźwiednicy), którzy jeszcze do dziś obchodzą wsie dając przedstawienia z wytresowanymi niedźwiedziami. Cyganów z tych grup raczej nie spotka się poza Rumunią i Bułgarią. Mają zawody, dzięki którym są w stanie dobrze utrzymać się w swoich krajach. Natomiast przyjeżdżają tu Cyganie z grup, które nie posiadają żadnych praktycznych umiejętności, a co za tym idzie nie mają też żadnej nazwy. Zajmują się od niepamiętnych czasów żebractwem na Bałkanach, robią to profesjonalnie również na Zachodzie.

Wielu Cyganów z tej najbiedniejszej grupy w Rumunii w latach 60-tych postanowiło za wszelką cenę zmienić swoje materialne położenie. Za cichym przyzwoleniem, a nawet we współpracy z tamtejszą służbą bezpieczeństwa (securitate) dokonywali oni spektakularnych grabieży na Zachodzie. Okradali niewielkie słabo zabezpieczone, regionalne banki, transporty samochodowe i kolejowe, świątynie, osoby prywatne. Interesowały ich pieniądze, wyroby jubilerskie ze złota, szlachetne kamienie. Pomoc tajnych rumuńskich służb była niezbędna. Zaopatrywali oni Cyganów w odpowiedni sprzęt, zapewniali logistykę (paszporty, przewozy, „dziuple”), za co oczywiście pobierali swoją „dolę”. Jednocześnie sami umywali ręce od odpowiedzialności, bowiem czarną robotę wykonywali za nich Cyganie i w razie wpadki, oni odpowiadali. Wszystkim to się opłacało. Parasol służb nad tymi Cyganami dawał im poczucie bezkarności, mogli obnosić się za czasów rządów N. Ceaușescu swym bogactwem, budować okazałe pałace w wielu miejscowościach Rumunii. Po jakimś czasie stali się na tyle bezczelni, że sami siebie, swoje rody i klany zaczęli nazywać „złodziejami”, tak jakby złodziejstwo było ich profesją, podobnie jak kotlarze, nożownicy, niedźwiednicy, którzy tworzyli nazwy swych grup od wykonywanych zawodów. Nadając sobie niechlubną nazwę „złodziei” przestawali być bezimienni (co jest bardzo ważne dla rumuńskich Cyganów), a swym bogactwem podnosili swój prestiż w oczach pozostałych Cyganów. To głównie oni są dzisiaj organizatorami żebractwa w zachodniej Europie, a żebrakami są inni biedniejsi Cyganie.

Pałac cygański, Rumunia

Jedni Cyganie zbierają pieniądze na budowę pałaców (bo trudno inaczej nazwać ich domy w Rumunii), dla drugich natomiast szczytem marzeń jest zmiana dachu na ich domu w Rumunii czy postawienie pieca kaflowego w pokoju. Ci pierwsi rozwinęli tu prawdziwe ”przedsiębiorstwo żebractwa” i działają na wielką skalę (również międzynarodową). Zarobione pieniądze, prócz inwestycji w nieruchomości, lokują również w biznes w swoich krajach oraz w inną przestępczą działalność. Może wyda się to niewiarygodne, ale ich pałace w Rumunii stoją zazwyczaj puste. Oni sami mieszkają w namiotach lub mizernych chałupinach obok nich. Ponieważ te okazałe budowle z zasady nie mają służyć zamieszkaniu. Stanowią jedynie oznakę zamożności. Drudzy to przy nich amatorzy. Jednak żaden z żebrzących tutaj Cyganów nie jest skrajnie biednym człowiekiem. Biedni pozostają w Rumunii, ponieważ ich nawet nie stać na przyjazd do Szwecji. Jaki jest ich prawdziwy status materialny łatwo rozpoznać po smartfonach, które używają. Zapewniam, że nie są to leciwe, zdezelowane Nokie. Ci, którzy żebrzą zagranicą otrzymują jednocześnie w Rumunii pomoc socjalną. Zatem zarabiają podwójnie. Ale na tym nie koniec. Mają jeszcze wiele innych źródeł dochodu.

Pałac cygański, Rumunia

W zasadzie wszyscy traktują to zajęcie jako coś zupełnie normalnego. Wielu z nich żebrze od dziecka i nie zna innych zajęć. Dziennikarz J. Sweeney pojechał do Rumunii śladem londyńskich żebraków, aby zobaczyć jak oni tamyją. Przy okazji zapytał jednego z lokalnych przywódców cygańskich co sądzi o oszukańczym żebractwie z wykorzystaniem do tego celu dzieci? Cygan z rozbrajającą szczerością odpowiada – tak żyliśmy od wieków i tak żyć będziemy nadal. W Rumunii wśród Cyganów wychowały się dziesiątki pokoleń żebraków, które nie potrafią inaczej żyć. Brak wykształcenia, niemożliwość znalezienia pracy, pogłębia patologie występujące w wielu grupach Cyganów. Jest to zamknięte koło, z którego nie widać wyjścia. Wieluogąc pracować uchyla się od pracy. Obce jest im zaangażowanie, wysiłek i trud życia. Liczą na łut szczęścia, na mannę z nieba. Nie wszyscy oczywiście są tacy, zdarzają się wyjątki, ale to tylko wyjątki. Problem nie jest nowy. Cyganie od samego początku po przybyciu w XIV wieku do Europy nie byli zainteresowani w integrowaniu się w Europejczykami, Europa natomiast widząc problemy z półdzikimi przybyszami z Azji, próbowała rozwiązywać je prawnie, uchwalając cały szereg ustaw antycygańskich. Jak widać nie przyniosły one żadnych rezultatów. Od kilkunastu lat Unia Europejska wdraża w wielu krajach program integracyjny dla Cyganów. Do tej pory wydano na jego realizację miliony euro i nie widać żadnych praktycznie efektów, mimo iż pieniądze wydano zgodnie z prawem i racjonalnie. To pokazuje na jak wielki opór trafiają działania ludzi chcących im pomóc. Program będzie nadal realizowany, jednak nikt nie wie czy zakończy się sukcesem i kiedy.

Generalnie Cyganie dzielą ludzi na swoich i obcych. Obcymi są przede wszystkim nie-Cyganie (po cygańsku „gadzio”), ale również Cyganie pochodzący z innych grup. Ten podział na „my” i „oni” ma daleko idące konsekwencje. W zasadzie „my” to dla nich tylko najbliższa rodzina. Nie zawsze „my” to każdy inny Cygan. Tak szeroko nie identyfikują się. Ich poczucie przynależności do grupy społecznej jest bardzo wąskie i ogranicza się do najbliższych. Oni od wieków tkwią w systemie plemiennym, dlatego nie potrafią stworzyć nowoczesnego społeczeństwa, tym bardziej państwa.

Po otrzymaniu pieniędzy od „obcych” oczywiście dziękują im, ale wewnętrznie nie są im wdzięczni. W głębi serca cieszą się, że znalazł się kolejny człowiek, który dał się nabrać. To swoiste teatrum, gra pozorów z ich strony. A w sercu pogarda dla „głupich obcych”. Świetnie to zjawisko ilustruje film pt. „Gadjo dilo” (czytaj: „Gadzio dilo”, tytuł można przetłumaczyć jako „Głupi nie-Cygan” lub „Głupi obcy”) nakręcony w roku 1997 przez francuskiego reżysera (cygańskiego pochodzenia) T. Gatlifa. Tytułem filmu jest zwrot w języku cygańskim jakiego używali Cyganie wobec młodego Francuza, który zafascynowany cygańską muzyką przyjeżdża do Rumunii. Dla Cyganów toco on robi jest zupełnie niezrozumiałe, nienormalne. Większość z nich nie ma żadnych życiowych pasji, zainteresowań. Jeśli robią cokolwiek, to tylko dla pieniędzy lub własnej przyjemności. Żyją tak, jak gdyby nie mieli potrzeb duchowych, dla nich liczy się tylko bogactwo materialne. „Gadzio” jest dla Cyganów po prostu głupi, a kiedy pomaga im, jest głupi podwójnie.

Alby. Maj 2017. Foto: Andrzej B. Lewkowicz

Przeciętny mieszkaniec kraju europejskiego, gdzie jest wielu żebraków cygańskich widzi jedynie czubek góry lodowej, czyli siedzących na każdym ruchliwym miejscu Cyganów. Pozostała część tej konstrukcji jest skrzętnie zakamuflowana.

Nie jest to tak, że jakiś Cygan czy Cyganka wybiera sobie miejsce do żebrania kiedy chce i gdzie chce. Szwecja podzielona jest na rewiry. Każda gmina, dzielnica, miasto, opanowane są przez poszczególnie grupy, które bronią „swego terytorium”.

Różna jest struktura grup żebraczych. Zazwyczaj główną jej część stanowi kilka rodzin skoligaconych ze sobą.

Bardzo często organizacją żebrania zajmują się Cyganie, którzy mieszkają w Szwecji od dawna. Znają język szwedzki i realia tego kraju. To oni dostarczają Cyganom przyjeżdżającym tu przyczepy kempingowe, szukają dyskretnych miejsc na obozowiska, za co oczywiście pobierają pieniądze. Rzadko jest to procent od zebranych pieniędzy. Trzeba byłoby stać przy nich i obserwować ile faktycznie zbiorą. Najczęściej jest to określona kwota, którą muszą zapłacić. W efekcie żebrakom pozostaje dla siebie niewiele lub nawet nic, a czasem muszą dopłacać jednego dnia licząc, że dnia następnego zbiorą więcej i jakoś to się wyrówna. Każdy, nawet żebrak, swój rozum ma – jak powiadają – i kalkuluje czy ten proceder opłaca się. Jeśli tak, to godzi się na „opodatkowanie” u przestępców.

Zdarzają się w Szwecji indywidualni żebracy lub kilkuosobowe rodziny. Tacy jednak nie mają szans. Szybko są przepędzani lub podporządkowywani sobie przez liczniejsze i silniejsze grupy żebracze.

Kiedy kobiety, starcy i symulanci (niby kalecy) „pracują”, mężczyźni mają przydzielone inne zadania.

Na miejsca „pracy” żebracy są najczęściej rozwożeni wcześnie rano samochodami. Tak, to nie pomyłka. Ci „nieszczęśliwi” żebracy mają samochody i to nie najgorszych marek. Przed wyjazdem szefowie grup organizują zebrania, na których dają wskazówki i zalecenia dla żebrzących.

Zawsze na czele grupy stoi mężczyzna. Kobiety nie mają u Cyganów zbyt wiele do powiedzenia. Przywódca dba o prawidłowe funkcjonowanie grupy. Przydziela zadania i kontroluje wykonanie.

Bodaj najważniejszym zadaniem jest obserwacja „swojej okolicy” i ochrona „swego terytorium”, na którym żebrzą ich ludzie. Ochrona jest niezbędna, ponieważ chętnych do zajęcia lepszych ”miejscówek” jest bardzo wielu. Informują telefonicznie żebraków o nadchodzącej policji lub o zbliżających się grupach przestępczych wymuszających haracze.

Wśród Cyganów nagminnie obserwuje się zjawisko wymuszania haraczu od żebraków należących do innych grup. Wymuszenia są bardzo brutalne, zawsze z użyciem broni palnej lub ostrych narzędzi (noża). Nikt zaatakowany z zaskoczenia nie przeciwstawia się. Nie informują o takich zdarzeniach również policji. Po pierwsze dlatego, że nie znają języka, a po drugie etyka cygańska im na to nie pozwala.

Co dwie lub trzy godziny do poszczególnych żebraków podchodzi „ochroniarz i kasjer” w jednej osobie i zabiera „utarg” tak, aby nigdy żebrak nie posiadał przy sobie zbyt dużej sumy pieniędzy, które mogłyby być im odebrane przez obcych (Cyganów lub nie-Cyganów).

W Szwecji na szczęście Cyganie nie wykorzystują do żebractwa dzieci. Wiedzą, że szwedzkie prawo szczególnie je chroni, dzieci mogą zostać im odebrane, a oni surowo ukarani. Mają jednak inne sposoby na wzbudzenie u przechodniów litości. Niektórzy mają przy sobie psy i w ten sposób próbują „otwierać” portfele Szwedów przywiązanych do zwierząt domowych.

Inną grupę w żebraczej machinie są zbieracze surowców wtórnych. W Szwecji zbierają jedynie puszki po napojach oraz butelki, za które mogą otrzymać zwrot kaucji. W innych krajach również metale, które można sprzedać jako surowiec wtórny.

Ważną i prestiżową grupę stanowią osoby znające się na technice. Ich zadaniem jest demontaż kupionych za grosze starych samochodów i maszyn. Części samochodowe, które nadają się jeszcze do wykorzystania, wywożą do Rumunii i sprzedają.

Obóz cygański, Högdalen. Maj 2017. Foto: Andrzej B. Lewkowicz

Cyganie przemycają do Szwecji alkohol, papierosy oraz narkotyki. Większość narkotyków sprzedają, ale z części używek korzystają sami. Wielokrotnie widziałem samochody wracające z Rumunii wyładowane po brzegi ziemniakami, cebulą oraz mąką kukurydzianą, z której robią ulubione danie, czyli mamałygę. W ten sposób oszczędzają na zakupie produktów spożywczych, które w Szwecji są dla nich zbyt drogie.

Kolejną grupą, która sporo zarabia są muzykanci. Grają przeważnie w metrze oraz w przejściach dla pieszych. Czasem spotyka się ich na ulicach. Niemalże zawsze niedaleko nich jest żebrząca Cyganka. Grając mają również na nią oko. W razie problemów idą jej z pomocą.

Czasami spotyka się wśród żebrzących nie-Cyganów (najczęściej są to Rumuni), którzy jako niewolnicy są przymuszani do żebractwa. Zazwyczaj to osoby upośledzone psychicznie, kalekie, które nie są w stanie przeciwstawić się swoim ciemiężycielom. Policja w Malmö rozbiła dwa lata temu grupę Cyganów, która wykorzystywała do żebrania m.in. inwalidę na wózku. Człowiek ten bez jedzenia i picia oraz możliwości załatwienia potrzeb fizjologicznych po kilkanaście godzin dziennie był zmuszany do żebrania przed centrum handlowym.

Obóz cygański, Högdalen. Maj 2017. Foto: Andrzej B. Lewkowicz

Żebracy bardzo rzadko mieszkają w wynajętych mieszkaniach, chociaż i tacy również zdarzają się. To prawdziwa elita wśród nich. Większości jednak na wynajęcie mieszkań nie stać lub nie chcą na taki „luksus” marnować pieniędzy. Najczęściej żyją oni w obozowiskach składających się z przyczep kempingowych lub mieszkają w szałasach skleconych ze znalezionych materiałów (deski, blachy, wykładziny, folie itp.). Tak żyją Cyganie przez cały rok, również zimą, w warunkach porównywalnych z najbiedniejszą ludnością trzeciego świata. Nie mają dostępu ani do elektryczności, ani do sanitariatów czy wody. Prawdę mówiąc nie żal mi ich, sami sobie gotują taki los.

To, co wręcz poraża po wejściu na teren obozowisk, to wszechobecny brud. Poziom zaśmiecenia jest tak wielki, że zagraża to środowisku naturalnemu. Wszędzie na ziemi plamy ropie i chemikaliach ze demontowanych samochodów i maszyn. Wszystko to co zostało przyniesione do obozowisk, a uznane za nieprzydatne jest wyrzucane opodal w krzaki. Brak toalet powoduje, że obozowiska te cuchną fekaliami z daleka. Wszędzie leżą ubrania, które zapewne otrzymują w ramach pomocy charytatywnej. Ponoszą je kilka dni i wyrzucają zgodnie z dewizą „łatwo przyszło, łatwo poszło…”. Pełno butelek po alkoholu, przecież jakoś muszą sobie umilać czas. W Sztokholmie wycinają zdrowe drzewa na opał w lasach sąsiadujących z obozowiskami.

Istnienie tych obozowisk urąga wręcz godności człowieka i europejskim wartościom. O ile Cyganie sami nie dojrzeli do tego, by żyć jak ludzie, to obowiązkiem szwedzkich władz jest nie dopuścić do istnienia takich miejsc. Są gminy jak Botkyrka czy Bålsta, które z dużą determinacją usuwają obozowiska cygańskie. Inne natomiast nie robią właściwie nic. Bo jak wytłumaczyć istnienie od wielu lat obozowiska przy sztokholmskich zakładach przeróbki śmieci (Återvinningscentral Vantör) między Hökarängen a Högdalen?

Kilku Cyganów mieszka w pomieszczeniach Stockholms Stadsmission. Warunkiem mieszkania tam jest jednak zaniechanie żebractwa. Mają oni obowiązek sprzedawania broszury informującej o sytuacji Cyganów.

Zdarzają się również Cyganie bezdomni. Nocują w najróżniejszych miejscach, np.: pod mostami (Sundyberg), w przejściach pod jezdniami (Alby), w opuszczonych domach, w parkach itp.

Odżywiają się różnie. Tutaj rolę odgrywa nie tylko indywidualny gust, ale i pozycja w grupie. Mężczyźni (szefowie grup, ochroniarze-kasjerzy, handlarze i technicy) jedzą znacznie lepiej niż żebracy. Codziennie można ich spotkać w McDonald’s, w Max czy innych miejscach gdzie sprzedaje się fast food. Fundują sobie kawę, jedzą desery. Żebracy natomiast ciepłe posiłki jedzą późnym wieczorem, które przygotowują na ognisku lub na grillu po powrocie do obozowisk. Czasem ludzie zamiast pieniędzy dają im produkty spożywcze, które zjadają w ciągu dnia.

Żebractwo generuje również wiele innych problemów. Dla wielu z nas niewyobrażalne jest nie myć się przez miesiąc lub dłużej. A tak żyją ci żebracy. Po wejściu do wagonu metra grupy żebraków czasami następuje popłoch wśród pasażerów i ucieczka ludzi jak najdalej od nich. Nie dość, że zachowują się głośno, plują na podłogę, to jeszcze tak cuchną, że zbiera na mdłości.

Cyganie zajmujący się żebractwem w Zachodniej Europie dość dawno temu wpadli na pomysł, aby ich kobiety szczególnie w piątki ubierały się podobnie jak kobiety muzułmańskie i żebrały w pobliżach meczetów. Jak wiadomo piątek u muzułmanów to dzień modlitwy, kiedy to wyznawcy tej religii zobowiązani są do okazywania miłosierdzia biednym. Mężczyźni wychodzący z meczetów po piątkowych modłach, widząc żebrzące kobiety ubrane jak muzułmanki bardzo chętnie udzielają im wsparcia. Nie przypuszczają nawet, że są oszukiwani. Czasami muzułmanie pytają skąd one pochodzą. Odpowiadają zawsze, że są z Bośni. Powszechnie wiadomo, że muzułmanie bośniaccy są mało religijni, nie czytają świętych ksiąg i nie znają arabskiego.

W ten sposób udaje się im nie ”wpaść” na oszustwie.

Obóz cygański, Högdalen. Maj 2017. Foto: Andrzej B. Lewkowicz

Dla cygańskich żebraczek piątek to najlepszy dzień w tygodniu pod względem przychodów. Cyganki przebrane za muzułmanki można spotkać wtedy w pobliżu meczetu w Fittja, zresztą opodal jest ich obozowisko. Nie spotyka się ich prawie przy chrześcijańskich świątyniach (kościołach, zborach czy cerkwiach). Chociaż przed katedrą w Uppsala prawie zawsze „dyżuruje” jakaś Cyganka.

W Paryżu natomiast żebrzące rumuńskie Cyganki (ubrane jak muzułmańskie kobiety) można często spotkać z tabliczkami z napisem „Famille syrienne SOS” – napisu tłumaczyć chyba nie trzeba.

Innym sposobem na zdobycie pieniędzy jest urządzenie dramatycznego przedstawienia w sklepie. Do  sklepu obuwniczego w Odessie wchodzi Cyganka z bosym dzieckiem. Oglądają buty, po jakimś czasie dziecko pada na podłogę z płaczem i błaga „Мама, мама, купи мне такие ботинки!” (Mamo, mamo, kup mi takie buty!). Matka odpowiada, że nie ma pieniędzy. Dziecko krzyczy jeszcze głośniej. Ludzie w sklepie przejęci całą tą dramatyczną sytuacją składają się po kilka hrywien i kupują „biednemu dziecku” tenisówki. Wychodząc ze sklepu mały chłopiec ociera z policzków łzy i pyta matkę – „Baszawawys me lasies?” (Czy dobrze grałem / udawałem?). Nie spodziewali się, że ja – będący w tym czasie w sklepie – wszystko świetnie rozumiem i zapytam ich po cygańsku „Miszto sy te chochavel gazies?” (A czy przystoi oszukiwać ludzi?). Na moje pytanie rzucają się do ucieczki…

Najwięcej jednak żebraków „pracuje” przy wejściach do stacji metra, centrów handlowych. Usadawiają się również przy ruchliwych ulicach, w parkach, a nawet przed miejskimi bibliotekami (Uppsala) oraz muzeami i w miasteczkach akademickich (Sztokholm i Uppsala).

Zwyczajne żebractwo wielu Cyganom nie wystarcza. Stosują różne techniki oszustw, aby jak najwięcej „zarobić”.

Spotykałem na terenie sztokholmskiej aglomeracji Cyganów, którzy symulowali kalectwo. Żebrząc w wagonach kolei podmiejskiej (pendeltåg) ledwo powłóczyli nogami wspierając się na kulach, natomiast wieczorem w obozowiskach grali w piłkę. Młode Cyganki udają, że są w ciąży przymocowując na brzuchu specjalnie do tego celu zrobione poduszki. Generalnie nie brakuje im pomysłowości, aby ”wyszarpać” od naiwnych ludzi pieniądze.

Wielu żebraków wykorzystuje dewocjonalia (ikony, krzyże) do „zmiękczenia” serc przechodniów. Nie zdają sobie sprawy z tego, że ten „chwyt” zupełnie nie działa w zlaicyzowanym szwedzkim społeczeństwie.

Prawie zawsze posiadają ulotki informujące po szwedzku o chorobie bliskich (dzieci czy rodziców). Co bardzo rzadko jest prawdą.

Oczywiście żebractwo, zbieranie surowców wtórnych czy demontaż samochodów to nie jedyne zajęcia rumuńskich Cyganów w Szwecji.

W Göteborg’u policja odkryła grupę Cyganów zajmująca się sutenerstwem. W grupie kobiet wykorzystywanych do prostytucji były zarówno Cyganki jak i Rumunki.

Alby. Maj 2017. Foto: Andrzej B. Lewkowicz

Na obozowisku cygańskim leżącym między Rågsved a Högdalen znalazłem dużą ilość małych strzykawek stosowanych przez narkomanów. Spotykam często młodych Cyganów, którzy nie są pijani, jednak wyraźnie pod wpływem środków odurzających, co potwierdza moje przypuszczenia, że handlują narkotykami i sami je zażywają.

Spotykam również grupy, które zajmują się zbieractwem rowerów, wózków dziecięcych, komputerów, odbiorników TV i innych przedmiotów domowego użytku, które są przez Szwedów wyrzucane. Wszystko to co jest sprawne lub może być tanio naprawione jest wywożone do Rumunii i sprzedawane.

Innym źródłem dochodów są oszustwa socjalne. Ci, którzy przebywają tutaj legalnie i zajmują się organizują żebractwa oczywiście nigdzie legalnie nie pracują, a utrzymują się dzięki dobrotliwej szwedzkiej opiece społecznej wyłudzając pomoc. To problem, który występuje w całej Unii Europejskiej, a w który zamieszani są Cyganie ze wszystkich grup. W 2011 polska policja ujęła w Wielkopolsce grupę 25 polskich Cyganów wyłudzającą świadczenia społeczne w Wielkiej Brytanii.

Cyganie organizują również obozy niewolniczej pracy. To zjawisko wielokrotnie notowała policja w Hiszpanii, Anglii, Włoszech oraz Irlandii. Cyganie zmuszali do pracy w rolnictwie jedynie w zamian za marne jedzenie i nocleg w mizernych warunkach. W Szwecji tego procederu nie ma. Były oczywiście przypadki niewolnictwa w Szwecji, za które skazywano Cyganów, jednak nie miały one związku z żebractwem.

W Szwecji cygańscy żebracy na szczęście nie kradną. W Londynie rumuńscy Cyganie wyspecjalizowali się w robieniu zamieszania przy bankomatach, kiedy ktoś pobiera gotówkę. Najczęściej w tym monecie stukają dłonią w plecy. Każdy człowiek odruchowo odwraca się. Tę właśnie chwilę nieuwagi wykorzystują i zabierają pieniądze. Robią to przeważnie dzieci lub młodzież. Działają przeważnie we dwoje.

Szwedzcy żebracy nie są również tak natarczywi jak w Anglii, Hiszpanii czy we Francji, gdzie chwytają przechodniów za ubrania i trzymają póki nie dostaną pieniędzy.

Cyganom w Sztokholmie pomaga między innymi miejska pomoc społeczna, szwedzki kościół, organizacje takie jak „Läkare i världen”, „Stockholms Stadsmission”, „EU-Center” oraz „Convictus Nyttbygga”. Na jednym z obozowisk w Barkaby znalazłem wiele ulotek informujących po rumuńsku gdzie mogą przenocować, zjeść, umyć się, wyprać ubranie, skorzystać z pomocy medycznej, otrzymać odzież itp.

Nie tylko Szwecja ma poważny problem z cygańskimi żebrakami. Zjawisko to jaskrawie występuje we Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech, Hiszpanii oraz Grecji. Czyli w krajach, w których chociaż jest prawo pozwalające zwalczać żebractwo, nie jest ono egzekwowane. Nieco mniej jest ich w Niemczech i Beneluksie. Co prawda we Francji za prezydentury N. Sarkozy (2007-2012) zlikwidowano wiele obozowisk cygańskich, jednak po licznych protestach i krytyce, rząd tego kraju złagodził nieco swoją politykę wobec cygańskich żebraków.

Natomiast w Szwecji do tej pory władze nie zrobiły właściwie nic, aby rozwiązać ten problem. W grudniu ubiegłego roku policja utworzyła kolejną bazę danych, tym razem żebraków cygańskich. Doliczono się ok. 4700 dorosłych żebraków oraz około dwustu młodocianych. Z tego ok. 1500 Cyganów-żebraków przebywa w Sztokholmie. I dalej nikt nie ma pomysłu na rozwiązanie problemu.

A przecież wystarczyłoby wykorzystać już istniejące szwedzkie prawo podatkowe lub prawo migracyjne, które są nagminnie łamane przez żebraków, aby ukrócić ten proceder. Pozostają oni bowiem w Szwecji dłużej niż trzy miesiące bez stosownego pozwolenia na dłuższy pobyt oraz nie płacą podatków. Jego wysokość bardzo łatwo obliczyć. Z obserwacji oraz z ich zeznań wynika, że przeciętny żebrak zarabia średnio ok. 300 koron, a w lepszych miejscach nawet do 500 koron dziennie. Daje to kwotę 9-15 tys. koron miesięcznie. W skali roku daje to przychód wyższy niż kwota wolna od podatku, więc obowiązkowi podatkowemu podlegają. Tworząc obozowiska w lasach, parkach czy na łąkach łamią prawo o swobodnym dostępie do natury (Allemänsrätt), ponieważ ich celem jest długotrwałe zamieszkiwanie na danym terenie, w dodatku niszczą naturę.

Szwedzi sami sobie są winni tej całej sytuacji, ponieważ nie stosują dostępnych instrumentów prawnych. A policja reaguje tylko wówczas, kiedy żebracy drastycznie łamią prawo. Póki popełniane są przestępstwa między nimi (wymuszanie haraczu, pobicia, kradzieże itp.) policja zupełnie nie reaguje.

Oczywiście w Szwecji żebrzą nie tylko Cyganie. W Sztokholmie z tego utrzymuje się kilkudziesięciu Szwedów, są również Polacy. Dla wszystkich żebraków, obojętnie jakiej nie byliby narodowości, proszenie o pieniądze nie jest koniecznością życiową. Nie zostali oni do tego przymuszeni przez trudną sytuację. Szwedzi proszą o pieniądze na alkohol czy narkotyki, Cyganie na zbudowanie domu lub pieca, którym będą mogli pochwalić się innym. To tylko i wyłącznie ich wolny wybór. Dla nich wszystkich żebractwo stało się intratnym zajęciem i dlatego jest tak trudne do wytępienia.

Chciałbym przypomnieć, że Polska również przeżywała najazd żebraków cygańskich z Rumunii na początku lat 90-tych. Problem jednak rozwiązał się po kilku latach praktycznie sam. Ludzie przestali dawać im pieniądze, po pierwsze dlatego, że w tamtym okresie polskie społeczeństwo samo borykało się z problemami ekonomicznymi, a po drugie ludzie po pewnym czasie zaczęli zdawać sobie sprawę, że ten proceder to jedno wielkie oszustwo.

Żebracy z Bałkanów nie mieli w Polsce również oparcia wśród miejscowych Cyganów, bowiem dla polskiego Cygana żebractwo jest zajęciem niegodnym człowieka. Poza tym Cyganie z Rumunii psuli, i tak nie najlepszą opinię, lokalnym Cyganom. Były wypadki przepędzania cygańskich żebraków przez polskich Cyganów. Żebractwo z polskich miast całkowicie nie zniknęło. Rumuńskich Cyganów zastąpili rodacy. Z badań wynika, że zdecydowana większość żebraków nie zbiera na chleb. Krakowski MOPS szacuje, że przeciętny żebrak w ich mieście zarabia ok. 2400 zł miesięcznie. Połowa z nich ma prawa emerytalne. Wielu korzysta z pomocy społecznej jednocześnie żebrząc. Londyn szacuje, że w ciągu 2008 roku obserwowana 200 osobowa grupa cygańskich żebraków zebrała około pół miliona funtów. Nie są oni w takiej sytuacji życiowej, aby musieli żebrać. W całej Unii Europejskiej żebractwo, obojętnie przez kogo nie byłoby uprawiane, ma jedno imię: oszustwo. Współcześnie żebractwo stało się dla pewnych grup ludzi stylem życia. Przy okazji pozwalającym nieźle żyć.

Żebracy cygańscy stwarzają również problemy w polityce wewnętrznej wielu krajów, ich działania mają również skutki międzynarodowe. Skrajnie populistyczne partie, głoszące anty-unijne hasła, w ostatnim czasie zyskały wielu zwolenników z powodu obojętności władz na problem nie tylko z syryjskimi migrantami czy islamskimi terrorystami, ale również z żebrzącymi Cyganami (SD w Szwecji, FN we Francji czy AfD w Niemczech). Coraz częściej dochodzi do ataków na żebrzących Cyganów w Szwecji i w innych krajach. Głośno w rumuńskich i mołdawskich mediach było o G. Râncu, który został oblany żrącym kwasem podczas snu w Borzelii Park w Sztokholmie. Na Karlaplan oblane benzyną i podpalone były E. Stănescu i M. Ion. Jedna z nich musiała wskoczyć do fontanny, aby ugasić na sobie ogień. Te fakty wykorzystują z kolei przeciwnicy Unii Europejskiej w Mołdawii strasząc niezdecydowane społeczeństwo, w którą stronę obrać kurs (na putinowską Rosję czy na Zachód). Prorosyjska partia mołdawskich socjalistów obecnego prezydenta tego kraju I. Dodona straszy swoje społeczeństwo rzekomym bandytyzmem jaki panuje na „zgniłym Zachodzie”, podając za przykład napaści na żebrzących Cyganów. Należy spodziewać się, że ataków na Cyganów będzie więcej, ludzie zaczynają być już zmęczeni wszędobylskimi żebrakami. Widać, że została przekroczona „masa krytyczna”, która będzie wywoływała niekontrolowane reakcje. Tak od dawna dzieje się na Słowacji, na Węgrzech, w Rosji, a nawet w Polsce (Andrychów), gdzie ludzie zaczynają ostro reagować na chamskie zachowanie Cyganów.

Cygańskie żebractwo dotknęło nie tylko całą Europę. Występuje również w Rosji, gdzie przybiera drastyczne formy. Bywają tam wypadki, że kobieta otoczona przez grupę Cyganek zostaje w biały dzień, w centrum miasta dosłownie ogołocona. W przypadku cygańskich żebraków, którzy do Rosji przybywają z innych krajów byłego ZSRR władze nie cackają się, masowo ich deportują. Każdy turysta, który był w uzbeckiej Samarkandzie czy Bucharze musiał zetknąć się z agresywnymi, cygańskimi żebraczkami. Podobnie jest we wszystkich środkowoazjatyckich krajach. To jest jak plaga, która dotknęła dosłownie pół świata, ponieważ cygańskich żebraków z Rumunii można spotkać nawet w Nowym Jorku. Wszędzie działają oni w ten sam sposób: żebractwo, a dodatkowo zbieranie złomu, muzykowanie i handel ludźmi oraz narkotykami, niewolnictwo, sutenerstwo, wyłudzenia itp.

Niektórzy politycy europejscy widzą rozwiązanie zaistniałej sytuacji w Rumunii. Domagają się od władz tego kraju wprowadzenia zakazu wyjazdu zagranicę dla Cyganów. Byłaby to jednak jawna dyskryminacja ich, taka decyzja stałaby w sprzeczności w unijnym prawem i europejskimi wartościami. Z powodu nacisków na rumuński rząd, w przeszłości dochodziło do pewnych napięć na płaszczyźnie dyplomatycznej między Rumunią a innymi krajami europejskimi.

Wielu z nas spotkało nachalnych żebraków, którzy wręcz domagają się pieniędzy. Stoją przy człowieku dłuższy czas potrząsając kubkiem z monetami. Ja w przeciwieństwie do wielu innych osób nie obchodzę ich szerokim łukiem, nie odwracam głowy, na zaczepki typu „Hej, hej!” nie reaguję, a kiedy już ktoś staje mi na drodze i natarczywie prosi o pieniądze, mówię po cygańsku bez żadnych wyrzutów sumienia „Zia te kerel buci!” (Idź do pracy!).  A kiedy to nie pomaga, mówię ostrzej „Zia awri!” (Wynoś się!). Uderza to w nich jak piorun z jasnego nieba, po chwili konsternacji uśmiechają się z podziwem, często nawet kłaniają mi się z szacunkiem w pas, bo wiedzą, że tym razem nie trafili na „gadzio dilo” (głupiego obcego).

Żebractwa całkowicie nie zlikwidują żadne zakazy prawne, policja, kary itp. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że rozwiązanie problemu żebractwa leży po stronie społeczeństw zachodnich.  Ludzie są naiwni jak dzieci, zupełnie nieświadomi tego, że dając pieniądze żebrakom, wcale im nie pomagają, a jedynie utwierdzają ich w przekonaniu, aby nadal tu pozostawać i żebrać. Żebractwo zaniknie wtedy i tylko wtedy, kiedy ludzie zrozumieją czym ono naprawdę jest i przestaną dawać pieniądze.

Niektórzy dając pieniądze chcą okazać wrażliwość na ludzkie nieszczęście, chcą być miłosierni, inni próbują zagłuszyć swe sumienie targane często różnymi wyrzutami. A wrzucając koronę do kubka nawet nie zdają sobie sprawy, że są bardziej godnymi politowania w mniemaniu żebraków, niż żebracy w ich oczach.

Andrzej B. Lewkowicz

 

Źródła:

  • Film „Gypsy Child Thieves”, BBC document, 2009, reż. L. Tipurita
  • Film „Gypsy Child Traffickers”, BBC document, 2011, reż. L. Tipurita
  • Serial „Vi kallas Tiggare”, STV1, 2016, reż. A. Pascalidou
  • Traficul de copii din România o problema a Unii Europene. [w:] https://crimemoldova.com/news/investiga-ii/trafic-de-copii-din-rom-nia-indiferen-a-poli-iei-britanice-cum-i-au-construit-iganii-palate/
  • Cerşetorii români, atacaţi în Stockholm [w:] http://www.gandul.info/stiri/cersetorii-romani-atacati-in-stockholm-am-simtit-cum-imi-cade-pielea-am-sarit-am-inchis-ochii-am-crezut-ca-o-sa-mor-reportaj-new-york-times-14670179
  • Imaginea României în pericol – țiganii cerșetori au reușit să ajungă și în America [w:] http://www.infocs.ro/video-imaginea-romaniei-in-pericol-tiganii-cersetori-au-reusit-sa-ajunga-si-in-america/
  • Țiganii români din Paris se dau sirieni pentru a cerși mai cu folos: „Familie siriană SOS”. [w:] http://www.cunoastelumea.ro/tiganii-romani-din-paris-se-dau-sirieni-pentru-a-cersi-mai-cu-folos-familie-siriana-sos-video/
  • Home Invasion: The Rona of Park Lene [w:] http://www.gq-magazine.co.uk/article/romanian-immigrants-park-lane-investigation
  • Bucharest’s Drug-Addicted Roma Are Being Left to Rot [w:] https://www.vice.com/en_us/article/romanias-drug-addicted-roma-are-being-left-to-rot-456
  • Livsvalen: Tiggeri eller prostitution [w:] http://www.dn.se/sthlm/livsvalen-tiggeri-eller-prostitution/
  • 5 dagar, 10 städer – en resa genom tiggarnas Sverige [w:] http://www.expressen.se/nyheter/longread/darfor-kommer-tiggarna/sv/5-dagar-10-stader–en-resa-genom-tiggarnas-sverige/
  • Prostitution: Tjejerna vet knappt vilken stad de är i [w:] http://www.gp.se/nyheter/göteborg/prostitution-tjejerna-vet-knappt-vilken-stad-de-är-i-1.150807
  • Romowie zatrzymani za wyłudzenia w Wielkiej Brytanii [w:] http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/468330,romowie-zatrzymani-za-wyludzenia-w-wielkiej-brytanii,id,t.html
  • „Rodzinka” z Polski wzięła sobie rodaka-niewolnika. Więziła go przez 5 lat. [w:] http://maximus.media/aktualnosci.html?id=2789&t=rodzinka-z-polski-wziela-sobie-rodaka-niewolnika-wiezila-go
  • Wielka Brytania: Polscy niewolnicy u irlandzkich Cyganów. [w:] http://pl.delfi.lt/aktualia/swiat/wielka-brytania-polscy-niewolnicy-u-irlandzkich-cyganow.d?id=59109805
  • Kraków walczy z żebractwem. „Łatwy pieniądz krzywdzi” [w:] http://www.tvn24.pl/krakow,50/krakow-walczy-z-zebractwem-latwy-pieniadz-krzywdzi,439548.html
  • „Sprzedawali dzieci, budowali pałace.” [w:] http://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/sprzedawali-dzieci-budowali-palace/gsnq4h1
  • Цыганские дети-попрошайки высланы из страны. [w:] https://www.youtube.com/watch?v=jX2p7b3f1h4
  • Кыргызские цыгане-люли: попрошайки и сборщики железа. [w:] https://www.youtube.com/watch?v=-niX-jyAKu0
  • Дом цыганки наркоторговли брали штурмом. [w:] https://www.youtube.com/watch?v=Ia2tt2dFzHk
  • Табор уходит в зону. [w:] https://www.youtube.com/watch?v=retVpHn8Z9U
  • Для самаркандских попрошаек наступила золотая осень. [w:] http://www.fergananews.com/articles/6312

Lämna ett svar