Poezja bywa hermetycznym zapisem, który nie zawsze łatwy jest do odczytania. Amerykański poeta, Robert Frost, napisał kiedyś, że poezja jest wtedy, gdy emocje znajdują swoje myśli, a myśli znajdują swoje słowa. Może właśnie dlatego każda próba analizowania poezji to zadanie niezwykle trudne.
Niekiedy można odnieść wrażenie, że autorzy takich analiz dopatrują się w opisywanych wierszach więcej treści, niż one zawierają. A próby segregowania, odnajdywania wspólnego klucza, są zawiłą i lingwistyczną gimnastyką językoznawców i literaturoznawców.
Ale wydana niedawno ”Antologia polskiej poezji w Szwecji. Głosy poetek” w opracowaniu profesor Ewy Teodorowicz-Hellman to prawdziwa analityczna perełka, która prowadzi nas w mało znany świat polskiej poezji tworzonej na emigracji w Szwecji. Autorka w trafny, rzeczowy i – co chyba bardzo ważne – przyjazny sposób, próbuje czytelnikom przybliżyć ten wciąż nie zbadany do końca skrawek polskiej literatury – szuka wspólnych mianowników dla omawianych poetek. Wyłapuje tą niekiedy trudną do zdefiniowania ”emigracyjność” tej poezji.
”Mam nadzieję, że oddając książkę do rąk Szanownego Czytelnika, stwierdzi On, że jest to lektura interesująca, czasem zaskakująca, niekiedy niepokojąca, innym razem także poruszająca pod względem intelektualnym i emocjonalnym – pisze Ewa Teodorowicz-Hellman. /…/ Antologię można również taktować jako swoiste świadectwo czasu, bowiem twórczość poetycka szwedzkiej Polonii powstawała w okresie wielkich przemian politycznych, gospodarczych i społecznych w Polsce i w Europie. Ta działalność literacka w dużej mierze jest swoistą formą zachowania przez autorki kontaktu z językiem polskim, zmagania się z własnymi doświadczeniami życia i z szeroko rozumianą polskością w warunkach diaspory”.
Być może jako jeden z niewielu znam większość twórczości poetyckiej autorek, które znalazły się w Antologii. Wiele z nich wydawało swoje książki (bądź znalazło się w antologiach) w Wydawnictwie Polonica – jak Janina Tropp Gubler, Janina Ćwirko-Godycka, Hanna Głąbińska, Teresa Järnström Kurowska, Dana Platter, Irena Szafrańska, Elżbieta Ścibor-Achenbach, Irena Vilneus, czy ostatnio Agata Bloch. Dzięki opracowaniu profesor Teodorowicz-Hellman mogłem spojrzeć na te wiersze zupełnie innym okiem, lepiej zrozumieć ich przesłanie i nastroje. To naprawdę niezła poezja. Można jedynie ubolewać, że tak hermetycznie zamknęła się przed czytelnikami w Polsce. Ale to znak czasu, gdyż poetycka ekspresja w dzisiejszych czasach z trudem znajduje sobie drogę w wydawców krajowych.
Bez osobistej pasji i zaangażowania autorki Antologii, tej książki by nie było. Ewa Teodorowicz-Hellman zapisze się w historii polskiej emigracji w Szwecji jako jeden z najważniejszych ”odkrywców” tego (e)migracyjnego świata kultury.
”Czas więc najwyższy, aby teksty i autorki wróciły do źródła i dzięki tej cennej antologii znalazły nowe, drugie życie w innym obiegu czytelniczym” – pisała w recenzji ”Antologii” prof. M.A. Packalén Parkman.
Dobrze, by się tak stało, chociaż w naszym ”przyspieszonym”, digitalnym świecie, nie będzie to łatwe. Ale dzięki ”Antologii” ”głosy poetek ze Szwecji” nie będę już tak anonimowe jak wcześniej.
Tadeusz Nowakowski