OD WÓDKI WIECZNE SMUTKI: Spiritus sanctus (cz. 2)

Nieprzypadkowo mówimy ”pijany jak szewc”. Kiedyś wódkę piły głównie niższe warstwy, a  sprzyjała temu zarówno niska jakość wódki (cuchnąca, o zapachu siwuchy), jak i karczemny sposób jej spożycia, bo w karczmach obowiązywał zakaz zakąszania. Dodatkowo aż do końca XIX wieku wódki nie rozlewano do butelek, a odmierzano ją wiadrami. Po prostu, brakowało dla niej opakowań.

Z czasem wódka przestała być tylko oszałamiaczem dla plebsu, i choć traktowana nadal jest jako najmniej ”wyrafinowany” alkohol, przekroczyła wszystkie granice klasowe. O ile nasz stosunek do ALKOHOLU nie budzi dramatycznych emocji, to już do WÓDKI tak. Wódka ma charakter sakralny, zarówno w Polsce, Szwecji a także – jakby inaczej – w Rosji. Słowo ”sprit” w Szwecji ma szczególną wymowę, tak mu blisko do łacińskiego ”spiritus” (= duch).

Picie innych alkoholi niż zwykła ”wóda” nie jest wcale lepszą formą alkoholizmu. Katarzyna Grochola w książce ”A nie mówiłam!” pisze:

Piwo to jest to samo co kieliszek wina, a kieliszek wina to jest to samo co kieliszek wódki. Chodzi o to, że oszukujemy się, dając społeczne przyzwolenie na reklamy piwa. Młodzi ludzie wyobrażają sobie, że będą lepsi i dojrzalsi, jak sobie walną piwo, które alkoholem nie jest. Jest takim samym jak wóda.

W Europie (plus azjatycka Rosja) wytyczono na podstawie dominującego modelu spożycia alkoholu trzy grupy: tak zwany pas wódki – wzór wschodnioeuropejski (w tym pasie leży Rosja, Polska, kraje bałtyckie, Ukraina i kraje skandynawskie); pas wina – wzór śródziemnomorski i pas piwa – wzór anglosaski (obejmujący także Niemcy, Austrię, Szwajcarię, Belgię i Holandię). Taka alkoholowa mapa daje też odpowiedź, gdzie jest – swego rodzaju – ”ojczyzna” wódki.

Wiktor Jerofiejew (nie mylić z Wieniediktem Jerofiejewem, autorem słynnej książki ”Moskwa-Pietuszki”, w której wódka odgrywa główną rolę) pisał wiele lat temu w ”Gazecie Wyborczej”:

Impulsem do podjęcia studiów nad historią wódki stała się afera, jaka wybuchła w roku 1977: przy próbie wprowadzenia radzieckiej wódki na rynek amerykański odmówiono jej certyfikatu autentyczności. Rosjanie musieli udowodnić, że prawdziwa rosyjska wódka to wódka z Rosji. Jednak największy cios, rok później, wymierzyli wódce Polacy, którzy będąc jeszcze wiernymi członkami Układu Warszawskiego, oświadczyli, że wódka to czysto polski napój i Rosjanie nie mają prawa posługiwać się tą nazwą.

Radzieccy urzędnicy wpadli w popłoch i rozpoczęli poszukiwania człowieka, który zrekonstruowałby historię wódki. Był nim dziennikarz William Pochlebkin, który napisał dla wyższych sfer partyjnych przekonujący i do tej pory jedyny traktat o historii rosyjskiej wódki, udowadniając, że Polacy zaczęli ją wytwarzać kilkadziesiąt lat później od Rosjan. W 2000 roku Pochlebkina zamordowano w jego własnym mieszkaniu w podmoskiewskim Podolsku i do dziś po Moskwie krążą idiotyczne słuchy, że zabili go mściwi Polacy.

Niektórzy historycy porównują narodową zależność od wódki z jarzmem tatarskim; w tej analogii kryje się pewna ironia historii. Jeśli wierzyć legendzie, wódkę po raz pierwszy przygotowali mnisi na moskiewskim Kremlu, w miejscu nieistniejącego obecnie klasztoru Czadowa. Było to pod koniec XV wieku, z grubsza wtedy, kiedy Ruś wyzwoliła się spod jarzma tatarskiego. Początkowo mnisi wykorzystywali importowany spirytus sprowadzany z Genui przez Krymski port Teodozję. Następnie przyjęło się wódkę wytwarzać z miejscowego „chlebowego” spirytusu i miękkiej wody źródlanej.

To, że rosyjscy historycy, zwłaszcza w ZSRS, próbowali zapisać Rosji prym w historii wódki, nie dziwi. Spór, czy to Rosja, czy może Polska jest ojczyzną wódki rogrzewa do dzisiaj, jak procenty w tym trunku. Bo ”według niezbitych faktów historycznych, to właśnie Polska jest uznawany za ojczyznę wódki” – taką informację znajdziemy m.in. na stronie internetowej Polskiego Muzeum Wódki w Warszawie. (Co ciekawe, zarówno w Moskwie jest Muzeum Rosyjskiej Wódki, jak i w Sztokholmie Spritmuseum – a więc w krajach należących do ”europejskiego pasa wódki”).

Czym jest wódka? Według definicji  to wysokoprocentowy napój alkoholowy uzyskiwany przez zmieszanie w odpowiednich proporcjach spirytusu rektyfikowanego z wodą. Może mieć charakter czysty, bez dodatków lub smakowy. Zawartość alkoholu etylowego w wódce wynosi nie mniej niż 37,5% obj., zwykle 40% obj.

”Prawdziwa” wódka powstaje za pomocą destylacji, ale historia tej metody pozyskiwania procentowego alkoholu nie jest jasna. Za najstarsze znalezisko, które świadczy o stosowaniu tej techniki uznaje się naczynie do destylacji pochodzące z Mezopotamii z 3500 r. p.n.e.,. a pierwsze wzmianki o destylacji alkoholu pochodzą od arabskich alchemików. Sztuka destylacji alkoholu była prawdopodobnie znana wielu europejskim, łacińskojęzycznym uczonym w XIII w., ale niekoniecznie była przez nich powszechnie stosowana. Mało prawdopodobne jest również, aby tak pozyskany alkohol był używany jako napój. Taki destylat zawierał bowiem dużo zanieczyszczeń, jego moc nie była oszałamiająca – ”zaledwie” około 25%, z pewnością miał podły smak i mógł być przyczyną zatruć.

Między przybyciem Słowian na tereny przyszłej Polski a pierwszą produkcją destylowanego alkoholu na tych terenach, w Królestwie Polskim, minęło co najmniej sześć wieków. Do Polski sztuka destylacji najprawdopodobniej dotarła wraz z polskimi medykami wracającymi z zagranicznych studiów w Montpellier czy Salerno. Wśród nich był Mikołaj z Polski, lekarz na dworze Leszka Czarnego.

Pierwszy zachowany zapis słowa wódka pochodzi z okresu średniowiecza. Odnotowany został w 1405 r. w kronikach sądu ziemskiego w Sandomierzu w dokumencie o zakupie ziemi spisanym w języku łacińskim z użyciem języka staropolskiego. Pierwszy raz w znaczeniu zbliżonym do współczesnego słowo to pojawiło się w 1534 r. w pracy O ziołach i o mocy ich autorstwa Stefana Falimirza. Termin wódka (w oryginale wodka) oznaczał wszystkie medyczne destylaty, zarówno destylowany etanol, jak i olejki eteryczne. Najprawdopodobniej nie został wymyślony przez autora, raczej zakładał on, że słowo to znane jest czytelnikom. W publikacji pojawił się także niemedyczny termin gorzałka z informacją, że znaczy on to samo co aqua vitae.

Na terenie Rosji wódkę aż do początków XX w. nazywano winem (вино, wino), podobnie jak to gronowe, lub winem chlebowym (хлебное вино, chlebnoje wino).

W Szwecji nazwa wódka została przyjęta dopiero w latach 50. XX w. i zastąpiła ona używaną wcześniej nazwę brännvin, która oznaczała napój spirytusowy na bazie zbóż lub ziemniaków.

Niby więc historykom udało się ustalić pochodzenie wódki, to jednak nie można wyznaczyć dokładnego momentu, w którym opracowano samą technikę produkcji wódki. Uznaje się, że był to długi proces ewolucji destylowanego napoju i mimo sporu między Rosją w Polską nie można też uznać wódki za produkt przynależący bezsprzecznie do jednego narodu – jest ona owocem wymiany pomysłów i materiałów dokonywanej przez wiele narodów. Mimo to w świadomości Zachodu, wódkę utożsamia się najczęściej z Rosją, co może jest odzwierciedleniem tego, że problemy z alkoholizmem są tam nieporównywalnie większe niż w Polsce (chociaż i Polakom nie ma co ”zarzucić”).

Wódka szalenie szkodzi niemowlętom – pisał z sarkazmem Witold Gombrowicz w ”Bakakaj”. Cóż z tego, skoro ”od zawsze” była w polskiej obyczajowości, a powszechne jest przekonanie, że jest elementem polskiej kultury i tradycji. Bo ”wódka to jest człowiek, z którym można porozmawiać” – pisał Edward Stachura. ”W tym kraju pijesz, gdy się cieszysz, pijesz, gdy jesteś smutny. Ludzie zmienili miłość do życia na miłość do wódki” –  autor tych słów jest nieznany, ale ta myśl dobrze oddaje ”polskiego ducha” pijaństwa.

Zacytujmy jeszcze raz Jerofiejewa:

W rzeczy samej, picie wódki, w odróżnieniu od innych napojów alkoholowych, nie ma żadnego godziwego usprawiedliwienia. Francuz może zachwalać aromat koniaku, Szkot – sławić smak whisky. Wódka jest nijaka. Niewidzialna, bez koloru i bez smaku. Ale przy tym to ostra, drażniąca mieszanka.

Nie da się przewidzieć reakcji Rosjanina na słowo „wódka”. Jeden zaciera ręce, drugi mruga porozumiewawczo, trzeci przymruża oczy; ten śmieje się głupawo, tamten pstryka palcami, jeszcze inny zasępia się, ale nikt, od szczytów do nizin społecznych nie pozostaje obojętny, nie wychodzi z gry.

Rosjanin pije wódkę duszkiem, strojąc miny i klnąc, i od razu rzuca się po zakąskę, popitkę albo czarny chleb do wąchania. Ważny jest nie proces, ale rezultat. Z tym samym skutkiem można byłoby nie pić wódki, tylko podawać ją dożylnie. W Rosji wszyscy są zakładnikami wódki niż jakiegokolwiek systemu politycznego.

Nie wiadomo zresztą, czy ten sakralny stosunek do wódki – o którym wspomniałem wcześniej – jest wynikiem pewnego kulturowego kodu pewnych narodów, czy tylko wynikiem zawartych w wódce procentów. Szwedzi, którzy też nie wylewają za kołnierz, sami przyznają, że nie potrafią pić – albo unikają alkoholu i w ogóle go nie spożywają, albo piją tak, że nie mogą już chodzić. Pewnie dlatego państwo przejęło w Szwecji rolę ”matki” i kuratora wprowadzając prawne restrykcje związane z dostępem do alkoholu.

Do Szwecji wódka zawędrowała w XV wieku i od razu zrobiła zawrotną karierę bez względu na pochodzenie i wykształcenie notorycznych pijaków. Już wcześnie zauważono, że alkoholizm ma negatywne skutki dla całej gospodarki i społeczeństwa, i próbowano na wiele sposobów ograniczyć spożycie alkoholu. Na początku XX wieku zorganizowano referendum w Szwecji (w 1922 roku) którego przedmiotem było pytanie o wprowadzenie prohibicji. Przeciwko jej wprowadzeniu opowiedziało się… 51% głosujących przy frekwencji, która wyniosła 55,1% .

Więc prohibicji nie ma, ale jest za to Systembolaget, czyli jedyna sieć sklepów (państwowych), w których alkohol (powyżej 3,5%) można w Szwecji sprzedawać. Złośliwi mówią, że Systembolaget, co najlepszy system, który sprawdził się w Szwecji…

Robert Urbański

cdn

Lämna ett svar