Nie potrafię się odnieść do tragedii Ukrainy tak, jakbym tego pragnął. To mnie po pierwsze przerasta, ponieważ prócz współczucia i podziwu dla Ukrainek i Ukraińców, budzi moje własne okupacyjno-powstańcze i częstochowskie, już po wejściu sowieckich wojsk do Polski, wspomnienia. Po drugie zaś… Po drugie nie wiem co mam napisać, jakich słów użyć, by odzwierciedlały ogrom złości na ten naród. Jedno wiem, co uzmysławia mi boleśnie ukraińska rzeczywistość: Trupy zawsze wyglądają tak samo.
Tak więc proszę mnie nie poprawiać, nie mówić, że się mylę, że naród rosyjski dobry jest i serdeczny, tylko przywódcy okropni. Nie będę kontr-argumentował, nie ma po temu potrzeby, czynią to znakomicie i szokująco dosadnie sami Rosjanie.
Iwan Turgeniew, XIX wieczny pisarz, mistrz analizy:
„Rosjanin jest największym i najbardziej zuchwałym kłamcą na świecie”.
Maksym Gorki, ulubiony pisarz Stalina, autor entuzjastycznych tekstów o Kanale Białomorskim, kryjącym kości tysięcy więźniów gułagów, sowieckich niewolników:
„Najważniejszym miernikiem sukcesu narodu rosyjskiego jest jego okrucieństwo”.
Fiodor Dostojewski, wspaniały pisarz, czystej krwi Wielkorus gardzący Ukrainą, polakożerca:
„Rosjanie to naród, który wędruje po Europie i szuka, co może rozwalić i zniszczyć, tylko dla rozrywki”.
Iwan Bunin, uchodźca porewolucyjny, laureat literackiej Nagrody Nobla:
”Z przerażeniem myślę, kogo urodzi to pijane krwawe bydło, które przechwyciło władzę w Rosji i co będzie się działo z moim krajem za 2-3 pokolenia. Zresztą, co tu myśleć. Wszystko jest mniej więcej jasne”.
Iwan Szmielow, pisarz emigracyjny:
„Rosjanie to lud, który nienawidzi wolności, kocha niewolnictwo, kajdany na swoich rękach i nogach, brudny fizycznie i moralnie”.
Aleksander Sołżenicyn, oficer czerwonej armii, dysydent, nacjonalista, noblista:
„Nie ma na tym świecie istoty bardziej miałkiej, bardziej bydlęcej i chamskiej niż kacap. Urodzony w nazistowskim kraju, wykarmiony propagandą nazizmu, ten prymityw nigdy nie stanie się Człowiekiem. Jego kraj nie ma przyjaciół, tylko albo sługi, albo wrogowie. Ten kraj jest zdolny tylko grozić, poniżać, zabijać. I aby zachować ten status przez Rosję, szeregowy kacap jest gotów poświęcić własne życie, życie swoich rodziców i dzieci, jakość życia własnego narodu. Zaprawdę – kacapy – to zwierzęta. Srogie, krwiożercze”.
Gdy w 1991 roku padał Związek Radziecki, jeden z doradców Michaiła Gorbaczowa tak opisywał rozumowanie Borysa Jelcyna na temat Ukraińców:
„Niech się usamodzielnią, niech sobie idą na swoje. Zaraz ta Ukraina się rozpadnie, a wtedy przyjdą do Rosji na kolanach”.
Iwan Iljin, faszysta i nacjonalista, duchowy ojciec Putina:
„Rosja to najbardziej paskudny, do wymiotów obrzydliwy kraj w całej historii świata. Metodą selekcji wyhodowano w nim monstrualne moralne potwory, dla których samo pojęcie Dobra i Zła wywrócone jest na lewą stronę. W całych swoich dziejach ta nacja tapla się w gnoju i chce utopić w nim cały świat”.
Jarosław Hrycek, profesor uniwersytecki w Budapeszcie i Wiedniu:
„Na dłuższą metę dyktatura Putina nie ma perspektyw, lecz w Rosji nie musi to oznaczać zmiany na lepsze. Zdarzały się liberalne bunty, które zmieniały się w zamordyzm. Po Kiereńskim przyszedł Lenin. Problem polega również na tym, że zanim zmieni się reżim Putina, Ukraina może upaść. Rosjanie mają problem z Ukrainą, nawet ci wychowani w kulturze wysokiej, demokraci i wrogowie Kremla, kiedy rozmawiają o Ukrainie, nagle wychodzi z nich wielkoruski potwór”.
Andrzej Szmilichowski