Pisać dziennik zacząłem stosunkowo niedawno, dwa lata temu. To zaowocowało ukazaniem się w ubiegłym 2021 roku, w Wydawnictwie POLONICA, tytułu „Trudny rok”. Piszę dalej by zobaczyć, co z tego wyniknie.
Dziennik, z czego zdałem sobie sprawę nie od razu, a nie do końca do dziś, zawsze jest trochę zafałszowany, mało prawdziwy oraz nieco ryzykowny. Bo raptem człowiek, który był dotychczas stosunkowo normalny, zaczyna sam siebie podsłuchiwać, podpatrywać odruchy, obserwować codzienne i niecodzienne emocje, śledzić reakcje. Mało tego, gdy zabraknie tematu, można wpaść na pomysł stwarzania sytuacji i obserwowania na nie reakcji! Innymi słowy mówiąc można czarować, mistyfikować, demonizować i się wdzięczyć, nie zdając sobie początkowo albo i w ogóle sprawy, że taki rodzaj „współpracy” prowadzi prostą drogą do kozetki u psychoterapeuty. I nic w tym dziwnego, przecież zboczenie jakieś, gwałt na własnej osobowości!
W taki oto i stosunkowo łatwy sposób, autor łapie samego siebie w potrzask i wystawia do odstrzału. Inaczej mówiąc poddaje się dobrowolnie ryzyku publicznego ośmieszenia. Uświadomiwszy to sobie i we własnej obronie, wymyśla różne figury, tematyczne i stylistyczne, które mogłyby nadać temu co robię, to znaczy zwierzeniom na piśmie, jakiś wyższy sens. Tylko przed czym ten samoobronny ruch, przed opinią czytelniczą i własnym bezsensem, czy może na odwrót?
Jest we mnie obecny od lat i starannie hodowany od urodzenia, co oznacza od niepamiętnych czasów, kiedyś najzwyklejszy polski, później szwedzki, w ogóle skandynawski, słowem europejski internacjonalny półinteligent. Pamiętam go doskonale, zuchwałego, pewnego siebie, pyskatego choć zabiedzonego ignoranta, półinteligenta odległych lat minionej epoki. Był to czas raczej ponury, ale kipiący młodością specjalny czas, kiedy on więził i trzymał we mnie na krótkiej smyczy inteligenta. Teraz, mam w każdym razie taką nadzieję, dla odmiany jak również po sprawiedliwości, inteligent trzyma jego na uwięzi.
O Wy, drodzy kochani polscy półinteligenci! Uczestniczący w wędrówkach po morzach i oceanach półinteligenci, półinteligenci-artyści, półinteligenci-pracownicy naukowi, półinteligentny właściciele czegoś drobnego, producenci i konsumenci półinteligentnego rytu, i wy półinteligentne nad wyraz sługi boże, pozdrawiam was i kocham, bowiem jestem jednym z Was!
O polska wyzwolona myśl, ty jesteś jak zdrowie i ten tylko się dowie, że ją utracił, kiedy mu ktoś powie. O ty pełna popisów, nie czytająca nawet gratisów! O ty chorowita i podparta Buskiem, Prezesem opętana, zniemczona Tuskiem! O ty nasza polska wsi tromtadracka, skurwiona telewizją Jacka!
Powiedzmy to głośno, powiedzmy co się świeci i powiedzmy to my, polscy półinteligenci.
Andrzej Szmilichowski