Koniec pandemii?

Równo dwa lata temu wydawało się, że alarm o zapowiadanej pandemii i wprowadzane restrykcje, są tylko profilaktycznymi zabiegami, a samo zagrożenie minie szybko i równie szybko życie powróci do normy. Nie wróciło. Dopiero teraz, po dwóch latach, ostrożnie mówi się, że sytuacja została opanowana.

Nikt nie mógł przypuszczać, że nasze życie tak bardzo się zmieni, a konsekwencje pandemii będą tak dramatyczne. Łącznie na całym świecie odnotowano niemal 400 milionów zachorowań, a w wyniku corony zmarło blisko 6 milionów ludzi. W drugiej dekadzie XX wieku podobny efekt miała ”hiszpanka” – ocenia się, że zachorowało na nią około 500 milionów ludzi (wówczas 1/3 ludzkości), ale na skutek choroby zmarło od 50 do 100 milionów. Wtedy nie było jednak szczepionek.

Mimo tych brutalnych danych dotyczących wirusa corony, nadal nie maleje liczba osób, które uważają, że pandemia to wymysł polityków, mediów i producentów szczepionek, a antyszczepionkowcy bagatelizują zasięg pandemii porównując ją do zwykłej grypy, która co roku nas atakuje. Tyle tylko, że liczba osób na całym świecie, które co roku umierają z powodu grypy to około 290.000 – 650.000 osób, a WHO szacuje, że co roku choruje na nią od 3 do 5 milionów osób. A więc śmiertelność wynosi 0,1 do 0,3%. I w dużej mierze ochroną przed powikłaniami i śmiercią są właśnie szczepienia.

9 lutego Szwecja, podobnie jak wiele innych państw, zniosła większość ograniczeń i restrykcji związanych z pandemią. Czy oznacza to, że sytuacja została opanowana? Trudno na to odpowiedzieć – czas pokaże. Ale prawdopodobnie szczepienia na masową skalę (prawie 4,5 mld osób zostało na całym świecie zaszczepionych) powstrzymały nie tyle rozprzestrzenianie się wirusa, co ilość zgonów.

Po dwóch latach życie ma powrócić do ”normy”. Tyle tylko, że te ”normy” dzisiaj wyglądają już inaczej. Wirus, niczym wojna, dla jednych oznacza straty, dla innych zyski. Trudno przewidzieć, co odczujemy bardziej w przyszłości.

”Dzięki” pandemii dowiedzieliśmy się o ludziach – znajomych: bliższych i dalszych – więcej. I często to wiedza przykra i zaskakująca. Zwłaszcza w Polsce (a więc i także w polskim środowisku w Szwecji) wirus podzielił nas tak samo, jak wcześniej podzieliła nas polityka i Kaczyński. Ludzie, których często nie podejrzewaliśmy o to, okazali się zagorzałymi zwolennikami teorii spiskowych, co zresztą w przypadku Polaków pokrywa się w dużej mierze z ich poglądami politycznymi. Polskie cwaniactwo, brak zaufania do autorytetów, brak poczucia współodpowiedzialności, brak wiedzy i przemądrzałość wypełzły z ludzi. I dlatego nic już nie będzie tak jak było: tak jak w swoich poglądach na politykę, sprawiedliwość, solidarność i tolerancję zamknęliśmy się w gronie podobnomyślących, o podobnej wrażliwości, tak samo zamkniemy się wobec ”antyszczepionkowców”.

Wojciech Orliński pisał w ”Gazecie Wyborczej” o ”galopie Gisha”:

Nazwa pochodzi od amerykańskiego kreacjonisty Duane’a Gisha, który chętnie stosował taktykę retoryczną polegającą na zarzuceniu oponenta lawiną argumentów o wątpliwej wartości. Nawet jeśli każdy z nich będzie łatwą do zweryfikowania bzdurą, wykazanie tego będzie wymagało od oponenta pewnego wysiłku, podczas gdy osoba stosująca „galop Gisha” po prostu z rękawa wyciągnie kolejne 20 bzdurnych tez. Postronny obserwator odniesie więc wrażenie, że jeden rozmówca przedstawił kilkadziesiąt argumentów, a drugi nie był w stanie ich wszystkich obalić, skupił się na kilku, wcale nie najważniejszych. Internet czyni nas praktycznie bezbronnymi wobec „galopu Gisha”, bo popularne formaty, takie jak podcast albo vlog, są do niego wręcz stworzone. Przez kilkadziesiąt minut możemy przedstawić multum argumentów wyssanych z palca – zmyślając źródła, zniekształcając cytaty, robiąc elementarne błędy logiczne.

Z tym nie da się walczyć. Miejmy więc nadzieję, że życie wróci teraz – przynajmniej w zewnętrznym zarysie – do stanu sprzed pandemii. Bob Dylan śpiewał: Każdy nowy dzień zaczyna się głęboką nocą. Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie gaś nigdy światła nadziei. Szkoda tylko, że o wielu naszych znajomych dowiedzieliśmy się więcej, niż byśmy chcieli wiedzieć.

Tadeusz Nowakowski

Lämna ett svar