Od chwili zmiany miejsca zamieszkania w naszym życiu zmieniło się wiele.
Zostawiliśmy za sobą Polskę PRL-owską, biedną, znękaną prześladowaniami i brakiem podstawowych artykułów. Zastaliśmy Szwecję wolną, spokojną, dostatnią i posprzątaną. Mieliśmy wyłącznie pozytywne odczucia. Z upływem lat poznaliśmy szczegółowo jasne i ciemne strony tej ziemi. Jaka właściwie jest ta nasza Szwecja? Na arenie międzynarodowej politycznie neutralna. Niezależnie od partii sprawujących rządy, zajmuje stanowiska dalekie od konfliktowych. Bierze udział w misjach pokojowych ONZ i humanitarnych. Ma wybitnych sportowców i gorących kibiców. Społeczeństwo wielokulturowe to już nieodłączny obraz Szwecji zaakceptowany zarówno przez starszą jak i młodszą generację. Przyjmuje obyczaje i kuchnie międzynarodowe. Propaguje kulturę w szerokim zakresie, nie tylko europejską. Nagroda Nobla znana i doceniana jest na całym świecie.
Z drugiej strony codzienne życie ludzi wydaje się monotonne i szablonowe. Długi dzień pracy, pośpiech rano by zdążyć do miejsca praca, późny powrót do domu… Za to organizacja pracy dobra. Maksymalnie wykorzystana każda minuta, duża odpowiedzialność osobista za swój dział pracy, wpływ na modernizację i dyscyplina wewnętrzna. Przerwy na posiłki nie wliczają się w czas pracy, można więc zjeść w spokoju, odpocząć, spotkać się ze współpracownikami w rozluźnionej atmosferze i poplotkować przy kawie.
Do miłych zwyczajów można zaliczyć urządzanie spotkań pracowników z szefostwem w czerwcu na powitanie lata, przed rozpoczęciem letnich urlopów, a później w grudniu, spotkania przedświątecznego. W dużym gronie świętuje się przy obficie nakrytym stole i otrzymuje prezenty od pracodawcy. Święta Bożego Narodzenia to szczególna uroczystość dla Polaków.
Tradycja polska to postny stół wigilijny z barszczem z uszkami, karpiem i makowcem. Te potrawy obce są Szwedom, ale przyznają, że wiedzą co to za ryba karp i twierdzą, że smaczna. Dzielenie się opłatkiem praktykują wyłącznie katolicy. Szwedzi, luteranie, składają życzenia świąteczne i noworoczne z dużym wyprzedzeniem: wszystkim i przy każdym spotkaniu. Prezenty pod choinką kończą wigilijne świętowanie. Polacy gromadnie uczęszczają do kościoła, szczególnie w duże święta. Tego zazdroszczą nam Szwedzi, bo ich kościoły są puste.
W Dzień Wszystkich Świętych nie mamy możliwości stanąć w zadumie nad grobami bliskich. Zapalamy świece przy krzyżu na cmentarzu i odwiedzamy groby znajomych, jak również te z biało-czerwoną chorągiewką. Mamy swój udział w pielęgnowaniu zapomnianych polskich grobów. Obchody tego święta w Polsce są bardziej uroczyste i dostojne. Szwedzi szybciej przechodzą do porządku dziennego po utracie bliskich i rzadko odwiedzają groby.
Szwedzi mają placówki społeczne opiekujące się ludźmi starszymi i schorowanymi. Tam dokonują żywota. Rodziny nie zajmują się bliskimi wymagającymi opieki. Przecież pracują i nie mają czasu. Płacą podatki więc wymagają od państwa zapewnienia spokojnej starości. Oziębłość uczuciowa jak skandynawski klimat.
Podatki to spora część dochodów i chyba należą do najwyższych w Europie. Wszyscy narzekają, i Szwedzi i Polacy. Co sprytniejsi znajdują sposoby na ominięcie przepisów i wzbogacenie swej kasy. Afery często goszczą na stronach gazet. Podobnie inne przestępstwa jak włamania, mordy, gwałty i rabunki. Nie jest więc tak spokojnie jak 20 lat temu.
Spontanicznych odwiedzin w Szwecji nie praktykuje się. Nawet rozmowy telefoniczne należy wykonywać w przyzwoitym czasie i najlepiej po uprzednim powiadomieniu. Adresów nie rozdaje się znajomym, wyjątkowo numer telefonu lub numer skrzynki pocztowej. Nie za blisko, proszę zachować przyzwoitą odległość.
Przy zaproszeniach obowiązuje punktualność, a wśród Polaków to słaba strona. Na początku naszego pobytu zostaliśmy zaproszeni na zapoznawczą kawę. Po podaniu kawy panowie poustawiali przyniesione butelki wina i każdy dopełnił swój kieliszek. My nie byliśmy uprzedzeni by coś ze sobą zabrać i wyglądaliśmy dziwnie w tym towarzystwie. W końcu ktoś zaproponował, że podzieli się z nami. Wykręciliśmy się i podziękowaliśmy za gościnę. Wiele lat później, w innym miejscu, w noc sylwestrową, mieliśmy gości w domu. Gdy wybiła Północ panowie wyszli strzelać rakiety przed domem. W drodze powrotnej zaprosili do nas sąsiadów. Gdy był czas rozejść się, sąsiedzi zabrali ze sobą przyniesioną butelkę wina.
Istnieje taki szpital na południu Szwecji, który ma dla personelu wielką szatnię koedukacyjną. Panie i panowie rozbierają się do bielizny na oczach wszystkich by założyć stroje służbowe. Żadnego skrępowania, nikt nie zwraca uwagi na sąsiada czy sąsiadkę. Każdy spieszy się do pracy. Podobnych przypadków i zwyczajów zaskakujących nas, można przytoczyć więcej.
Nie chodzi jednak o wytykanie stron negatywnych, lecz akceptowanie otoczenia, w którym się żyje. Chcemy by nas akceptowano, to i my przymyka-my nieraz oko, ale warto się czasami uczyć od innych, np. od Szwedów, którzy przy okazji świąt chętnie wywieszają flagi narodowe. Może przy okazji naszych świąt moglibyśmy robić podobnie…
Elżbieta Janukiewicz
Tekst publikowany był w Nowej Gazecie Polskiej w 2007 roku