Agresja wrogów na szańce Biblioteki Polskiej trwa. Na obrzeżach, jak w Ługańsku i Donbasie, powstają marionetkowe gabinety rządowe, rady i komisje. Obrońcom brak już broni i amunicji, bo przekazano je szwedzkiej policji by mogła ostrymi nabojami bronić się salwami z broni palnej przed miotającymi kamienie islamistami i zwykłymi przestępcami, wliczającymi w swoje zastępy także kobiety i dzieci.
Nam strzelać nie kazano
Wstąpiłem na drabinę
By sięgnąć do najwyższej półki
I co się okazało?
Tysiąc armat grzmiało?
Nie.
Jeden z wysokich oficerów spośród oblegających (płeć dowolna) pozwolił sobie na nieformalne wypożyczenie książki, kwitując to luźną kartką papieru, co dezorganizuje normalną pracę biblioteki.
Po stronie obrońców starania o humanitarne ewakuacyjne korytarze dla ludności cywilnej (kobiety, dzieci i starcy) często palą na panewce. Utrudnia to zarówno zwroty wypożyczonych książek jak i wypożyczanie innych, czyli powrót na linię frontu uzbrojonych czytelników w wieku poborowym.
W tej wojnie dość popularna stała się też wymiana obelg. Obrońcy, osaczeni na wyspie Kastellholmen, obrzucili niecenzurowalnymi zwrotami załogę wrażego krążownika, zbliżającego się na wzburzonych falach Mälaren z propozycja kapitulacji. Oblegający nie pozostają w tyle używając wobec obrońców różnych epitetów jak lewacy, faszyści, banderowcy, cykliści i Żydzi, a nawet posądzając ,o kolaborację z hitlerowcami i współdziałanie we własnej zagładzie (min. Siergiej Ławrow, dr. Ewa Kurek).
Ostatnio przed naszymi okopami pojawił się parlamentariusz z białą flagą. Wezwał nas do poddania się i został na niego wydany wyrok śmierci. Niestety uciekł i zmylił pogoń. Podobno ukrywa się w Västerås.
Jak długo jeszcze przyjdzie nam bronić tej Reduty Ordona? Czy mamy się zgodzić na zamknięcie źródła kultury jakie stanowi zbiór 11.000 tomów, nikomu nie wypożyczanych, i wielu jeszcze tysięcy egzemplarzy nikomu nie sprzedawanych na kiermaszach książki używanej.
Wypożyczanie książek na niewielkich skrawkach wielkiego Sztokholmu, z których armia obrońców wyparła napastnika, nie może zastąpić działalności centrali, odciętej brakiem kluczy zarówno od Czytelników jak i nielicznych bibliotekarzy.
Bibliotekarz zmobilizowany (nazwisko i adres znane redakcji)