W roku 1969 ukazała się w Szwecji niewielka rozmiarami książka znanego dziennikarza Alvara Alsterdala pt. Antisemitism antisionism. Exemplet Polen. W zakresie tej samej tematyki uzupełniła ją 19 lat później obroniona w Uppsali na wydziale socjologii obszerna dysertacja doktorska Juliana Ilickiego Den föränderliga identiteten (Zmienna tożsamość)1, analizująca losy i postawy młodszego pokolenia polskich 0 Żydów, przybyłych do Szwecji po marcu 1968. Do tych (dwóch) prac dołączyła ostatnio monografia Kazimiery Ingdahl, profesora polonistyki na Uniwersytecie w Sztokholmie, zatytułowana Icke helt och hållet skall jag dö. Den “judiska frågan” i Polen (Nie wszystek umrę/Non omnis moriar. “Kwestia żydowska” w Polsce).
Autorka podjęła trud prześledzenia, głównie na podstawie polskich źródeł, całości historii stosunków polsko-żydowskich. Dzieje polskich Żydów we względnie tolerancyjnym środowisku średniowiecza i aż do rozbiorów opracowane zostały szkicowo. Poczynając od XIX w. analizuje Ingdahl teksty polskich pisarzy (J.U. Niemcewicz, Eliza Orzeszkowa), naukowców (Stanisław Staszic), filozofów (Marian Zdziechowski) i polityków (Roman Dmowski) oceniających w różny sposób sytuację Żydów w Polsce, związane z tym problemy i ”recepty rozwiązania kwestii żydowskiej”.
Ingdahl uznaje powieść Niemcewicza Lejbe i Siora (1838) za pierwszy w polskiej literaturze fikcyjny utwór o życiu Żydów w Polsce. W założeniu miała być głosem w dyskusji o żydowskiej emancypacji. W gruncie rzeczy może być odczytana jako katechizm współczesnego antysemityzmu. Zawiera wszystkie jego składniki. Pisarz nie mógł przypuszczać jakim niewyczerpalnym źródłem nienawiści do Żydów, ukrytym za zasłoną ideologii oświeceniowej, miał stać się jego ”romans” ze szczęśliwym zakończeniem (s.66).
Antysemickie poglądy Niemcewicza, postulującego m.in. asymilację Żydów, w praktyce uniemożliwiają jej spełnienie (s. 65).
Inną drogą – zdaniem Ingdahl – dochodziła do tej niemożliwości Eliza Orzeszkowa. W odróżnieniu od większości ideologów Oświecenia uważała ona, że mniejszości żydowskiej należy przede wszystkim nadać pełne i bezwarunkowe prawa obywatelskie. Także jej krytyka polskiej mentalności była bezlitosna. Występowała również przeciwko dużej ilości tłumaczonych na polski obcojęzycznych wydawnictw, oskarżających Żydów o dążenie do panowania nad światem. Wyzwolenie od tych absurdalnych zarzutów widziała pisarka tylko w podniesieniu poziomu oświaty, co właśnie winno być obowiązkiem Polaków.
Ingdahl uważa jednak program Orzeszkowej za utopijny (s.79). Bowiem asymilacja nie usuwała problemów w stosunkach Polaków i Żydów. ”Tragiczny paradoks tej sytuacji polegał na tym, że zasymilowani Żydzi uważający się za Polaków nie byli uznawani za takich przez swych sąsiadów” (podkr. AK).
Cytując pracę Artura Eisenbacha(2) podkreśla Ingdahl kwadraturę koła między asymilacją Żydów a zarzutami wobec nich, wg schematu: plutokraci, ale komuniści, masoni, prześladowani ale wpływowi.
Syndrom komunizmu rozwija autorka dalej (s. 91):
”Żydowski udział w partii komunistycznej posłużył stworzeniu przewrotnego stereotypu ”żydokomuny” i przekonania, że wszyscy Żydzi są komunistami. Niżej wykażę, jak ta zbitka myślowa wżarła się w kolektywną świadomość i w fatalny sposób naznaczyła stosunek Polaków do Żydów aż do czasów współczesnych. Równocześnie stanowiła usprawiedliwienie ich działań wobec swych żydowskich sąsiadów” (podkr. AK).
*
Ciężar gatunkowy pracy to wydarzenia II wojny światowej. Ingdahl omawia kolejno: Zagładę trzech milionów polskich Żydów, pogromy w regionie łomżyńskim i białostockim, a także tuż po wojnie, wreszcie kolejne fale Exodusu Żydów z Polski (1945-8, 1957, 1968). Równoległą nicią śledzi autorka reperkusje tych wydarzeń w publicznej dyskusji na łamach pism społeczno-literackich oraz ich odbicie w polskiej literaturze (Miłosz, Andrzejewski, Nałkowska). Szczególną uwagę poświęca publikacjom Jana Błońskiego i Jana T. Grossa, wywołującym z kolei coraz bardziej spolaryzowaną debatę.
,Autorka korzysta z ogromnej ilości polskojęzycznych źródeł, z których cytuje w większości wypadków we własnym tłumaczeniu. Z tej racji warto dokładniej zbadać z jakich źródeł korzysta, którym z nich przyznaje więcej a którym mniej racji, a także jakich wręcz unika, zapewne uważając korzystanie z nich czy ich przytaczanie za dowód zbyt wielkiej tolerancji dla poglądów zaściankowych, nacjonalistycznych i ksenofobicznych. Tu świecą nieobecnością Radio Maryja, Gazeta Polska i nazwiska takich publicystów jak Jerzy Robert Nowak czy – toutes proportions gardées – Tomasz Strzembosz. Marek Jan Chodakiewicz jest raz cytowany dzięki pracy o NSZ, brak natomiast odnośników do obszernej książki Żydzi i Polacy 1918-1955 (2000).
Niepokoiłyby mnie te zaniechania, gdyby nie fakt, że w 100% zgadzam się z ogólną tendencją pracy prof. Ingdahl.
*
Narrację książki cechuje swoisty, być może nieunikniony, a nawet celowy asynchron: relacjonując wydarzenia w ramach ścisłej chronologii odsyła się jednak na ogół komentarze i egzegezy do czasu ich powstania. Stąd masakra w Jedwabnem omówiona jest w latach 1940. ale książka Grossa na ten temat występuje dopiero na przełomie wieków, gdy się ukazała i wywołała dyskusję.
Asynchron zaznacza się najwyraźniej, gdy np. analizowana jest Jana Błońskiego ocena okupacyjnego Protestu Zofii Kossak-Szczuckiej w dużo późniejszym tekście : ”Biedni Polacy patrzą na getto”. Niektóre jego wnioski wyglądałyby zdaniem Ingdahl zgoła inaczej, gdyby w momencie ich formułowania znane mu były masakry w Jedwabnem, Radziłowie i Wąsoszu (s. 296, 384).
Wśród cytowanych polemicznych reakcji na teksty Błońskiego (Stanisław Siła-Nowicki, Jerzy Turowicz), naznaczonych tymi samymi zastrzeżeniami (pre-Jedwabne), najbardziej uderzył mnie passus w artykule Turowicza ”Racje polskie i racje żydowskie” (TP 14/1987):
”Szantażyści wydający 0175ydów Niemcom … nie musieli być antysemitami, byli to po prostu zbrodniarze” (cyt. za Ingdahl, s.394; odwrotne tłumaczenie własne – AK – ze szwedzkiego na polski).
Z podobnym poglądem spotkałem się w recenzji filmu Wajdy Wielki Tydzień pióra znanego krytyka Jana Olszewskiego (”Obok siebie”, Film, 4/1996), tak samo interpretującego scenę filmu, w której dwóch szmalcowników wymusza okup na Irenie Lilien).
Ingdahl nie pomija oczywiście milczeniem kwestii szmalcownictwa i donosicielstwa (s.190-94) a także – z drugiej strony – problematyki mniej czy bardziej bezinteresownej pomocy udzielanej Żydom (209-222). W tej drugiej sprawie korzysta ona z większości znanych opracowań, pomijając tylko wydaną na emigracji książkę Kazimierza Iranka-Osmeckiego. 3). Autorka przytacza pewne dane liczbowe, nie dochodzi jednak nigdy do podsumowujących uogólnieć, czy szacunkowych przypuszczeń, jakie np. wyraził niegdyś Kazimierz Brandys, wg którego w sytuacjach ekstremalnych, jak okupacja w Polsce, 90% społeczeństwa pozostaje obojętne, ze strachu lub nie, 5% przyłącza się w różny sposób do grona prześladowców a pozostałe 5% udziela aktywnej pomocy prześladowanym. Ostatnie badania mogłyby wprowadzić pewne korektury do tych cyfr, choć oczywiście pełnej prawdy nigdy nie poznamy.
Równocześnie jednak, zgadzając się z poglądami niektórych publicystów, wśród nich Jana Błońskiego, że aktywna pomoc Żydom z bronią w ręku była w czasie okupacji niemożliwa, autorka dodaje polemicznie (s. 294): ”Gdyby Polacy, jako społeczność, gotowi byli przynajmniej zaniechać wskazywania 0175ydów polskiej czy niemieckiej policji, ujawniania kryjówek skazanych na śmier,ćc czy denuncjowania swych, pomagających Żydom sąsiadów, to taki ’pasywny’ lecz skuteczny opór mógłby uratować wielu”.
Ingdahl widzi rzeczywistość wielostronnie. Przy okazji relacji o masakrach w r. 1941 w łomżyńskim notuje na s. 148, że niektórzy Żydzi witali radośnie sowieckie wojska w r. 1939. Ale na s. 161 zauważa, że 2 lata później to niektórzy Polacy witali radośnie Niemców, licząc na wyzwolenie spod okupacji sowieckiej. W dalszej analizie tej symetrii (s. 173) powołuje się na badania Andrzeja Zbikowskiego. 4)
Niektóre fragmenty książki odnoszą się do często (także w Izraelu) formułowanego wobec europejskich Żydów zarzutu: szli bezwolnie jak barany na rzez. Relacjonując rozmaite przejawy aktywności Żydów w getcie warszawskim konkluduje autorka (na s. 231):
”Cała ta szeroko zakrojona działalność pomocy, prowadzona w getcie, dająca sens życiu uwięzionych, stanowiła część oporu i obrony cywilnej, wzniesionej przeciw barbarzyństwu. Ta heroiczna praca aż do końca, manifestująca niezależność i wolność, podważa wszystkie twierdzenia o żydowskiej pasywności i apatii wobec eksterminacji.”
Dalej (s. 294) polemizuje Ingdahl na temat specjalnego charakteru polskiego katolicyzmu, w którym ”spełnienie obowiązku wobec przedstawicieli zarówno niebiańskiej jak i ziemskiej hierarchii zawsze było ważniejsze niż etyczne uwarunkowania dekalogu”.
Spośród polskich utworów literackich, odnoszących się do Zagłady i napisanych w tym samym czasie lub bezpośrednio po wydarzeniach: 2 znane wiersze Czesława Miłosza, opowiadanie Zofii Nałkowskiej z tomu Medaliony i Wielki Tydzień Jerzego Andrzejewskiego, najciekawsze wnioski wyciąga autorka z okazji tego ostatniego. Motywem przewodnim ma tu być asymetria losów Polaków i Żydów, którą pisarz zdaje się jakby częściowo kamuflować, gdy szereg wątków świadczy o tym, że wielokrotnie losy te były tożsame bądź zbliżone. Ta sama zależność występuje w adaptacji filmowej zrealizowanej przez Andrzeja Wajdę w r. 1995 (której Ingdahl nie czyni przedmiotem analizy), gdzie być może nawet silniej uderzało widza zdziwienie Ireny Lilien na wieści o podobnym, tragicznym losie członków rodziny Maleckiego, w obozach, egzekucjach czy podziemnej walce. Sam Malecki zresztą ginie przy bezskutecznej próbie skutecznej pomocy dla Ireny.
Ingdahl interpretuje jednak materię noweli w kluczu nieprzylegania tych losów. Uważa, że ”Andrzejewski próbuje bez powodzenia stworzyć równowagę między żydowskim i polskim cierpieniem”(s.322).
Zjawisko asymetrii w historii stosunków polsko-żydowskich może też wyrażać się w jeszcze inny sposób. Autorka ujmuje to w wymiarze przede wszystkim moralnym gdy pisze, za przypadkiem opisanym przez Jana T. Grossa, że jednakowa wstrzemięźliwość w ujawnianiu zbrodni wobec Żydów jak i udzielanej im pomocy, wskazuje na pozorną naganność obu postaw: zbrodnią się nie chwalimy w obawie przed odpowiedzialnością i karą; ze szlachetnością się nie obnosimy w obawie przed ostracyzmem ze strony sąsiadów.
*
Z pesymistycznej na ogół oceny stosunków polsko-żydowskich wyciąga jednak autorka nieco pozytywnych prognoz na przyszłość. Stwierdza bowiem w zakończeniu, że
”…zawsze istniały w polskim społeczeństwie siły światłe. Przedstawiciele inteligencji i świata polityki propagowali równouprawnienie Polaków i Żydów, próbowali osłabić siłę konfliktów i wysuwali konstruktywne propozycje rozstrzygnięcia ’kwestii żydowskiej’. Potępiali antysemityzm, terror i przemoc, a także ostrzegali przed ich destruktywnymi skutkami.” (s. 442).
Ingdahl w pełni przyjmuje również inspirację, wyzwanie i zadanie dla polskich historyków, wyrażone w Sąsiadach J.T. Grossa i rozwinięte w Strachu. Uważa również (s. 443), że
”polscy historycy z powodzeniem przeszli przez tę próbę ogniową, odważnie i zdecydowanie dokumentując, rekonstruując i reinterpretując polsko-żydowską historię XX wieku. Ich wkład nie ma odpowiednika w europejskiej perspektywie i mógłby stanowić wzór dla tych wszystkich krajów, które wcale lub w niewystarczającym stopniu podjęły zbadanie swej ’żydowskiej historii’.”
Ponadto ”badania interdyscyplinarne otworzyły się na etyczne i egzystencjalne zbliżenie do polsko-żydowskiej przeszłości w ogóle i Zagłady w szczególności … głównie poprzez włączenie do dyskursu głosów żydowskich.(ibidem).
Książka Kazimiery Ingdahl opracowana jest wzorowo, potknięć faktograficznych (nie do uniknięcia w pracy tak szeroko zakrojonej) jest niewiele i mają raczej charakter kosmetyczny, w żadnym stopniu nie wpływający na czytelność przekazywanych treści. I ocena przedstawionych wydarzeń jest jednoznaczna, choć nie unika zagadnień kontrowersyjnych, wywołujących sprzeczne głosy i opinie, pracowicie przez autorkę relacjonowane.
Aleksander Kwiatkowski