ANDRZEJ SZMILICHOWSKI: Trochę duszno się zrobiło

Covid stał się, prócz ponurych konsekwencji natury fizycznej, mentalnym więzieniem świadomości. Nie rozumu – świadomości. To jej giermek, podświadomość, odbiera każdą informację i czyni to bezkompromisowo, zerojedynkowo. Rozum reaguje inaczej, im więcej upływa czasu, tym bardziej napotkane scenariusze cenzuruje, wycina i wykrzywia prawdę.

Z prawdą w ogóle trudno sobie poradzić, ponieważ otaczają ją zwoje uczuć. I w tym sęk, bowiem prawda, nawet ta genialna ale bez emocji i wyczyszczona z uczuć, sterylna, nadaje się na śmietnik, człowiek nie potrafi przeżyć dnia bez interpretacji.

Prawdę, bez osłonek i bezkompromisową, a zatem: obraz, zapach, dotyk, ogólne wrażenie, pierwsza rejestruje podświadomość, ale do jej oceny natychmiast wdziera się cenzura osobistych uwarunkowań świadomości… i zazwyczaj rozmydla prawdę. Zderzenie prawdy z osobistymi demonami (brak empatii, poziom wrażliwości, upór, kołtuństwo) dostrzegł  Albert Einstein i nazwał „optymalną czystością podświadomości”, powiązaną z „niepowtarzalną siłą i intensywnością miłości” i „pragnieniem ujrzenia harmonii, stanem emocjonalnym bliskim temu, co jest udziałem mistyków”.

Fenicjanie, jako zapaleni żeglarze ale i zdolni kupcy, wpadli ongiś na to jak wytłumaczyć, co znaczą pieniądze. Otóż pieniądze według fenicjańskich mądrali są w odległościach. Zaś zyski w tym, co dzieli potrzebujących w przestrzeni.

I wszystko stało się jasne, jak tu nie kochać Fenicjan? Nie ma świętych i nietykalnych, tak na Ziemi jak w Niebiesiech. Tak długo, jak będziemy potrafili ujarzmić i utrzymać pod kontrolą odległości, tak długo będzie suto, bogato i spokojnie! Amen.

Tu tylko dla przypomnienia – Jesteśmy omylni i grzeszni, wszyscy, bez wyjątku. Sam omnipotentny Zeus był uprzejmy zaszlachtować własnego tatusia, żeby zająć jego miejsce w największej sali na Olimpie. Czyżbyśmy to my sami, ludzie, stworzyli bogów i wymyślili im koleje losów, na podobieństwo naszych?

Życie i sztuka to nieustanna szarpanina, w której każdy do utraty tchu walczy z głupszymi od siebie. Gdzieś przeczytałem, ale to akurat wie każdy. Co można znaleźć w aramejskim biblijnym pra-tekście, już jednak wiedzą tylko nieliczni. Każdy katolik zna słowa: „Błogosławionaś Ty między niewiastami”, prawda? Ale w aramejskim zapisie stoi wyraźnie „Jesteś najszczęśliwszą z niewiast”, a to jednak sporo zmienia.

Ze sztuki można wiele odgadnąć, choćby afirmację świata. Artyści wyrażają raczej sympatię do jabłka i drzewa, z ich dzieł można wiele odczytać. Świat Bacha i Breugla był uporządkowany i ułożony hierarchicznie, świat Salvadore Dali i Pablo Picasso schizofrenicznie, Malczewskiego mitycznie, Michała Anioła profetycznie.

Prawda i jej piękno. Czy wolno niszczyć prawdę w imię wyższych celów? Czesław Miłosz w „Zniewolonym umyśle” pisze, że według murti-bingistów wolno. Szukam kto zacz i czytam, że mongolski filozof Murti Bing twierdził, iż udało mu się wyprodukować środek przenoszący „światopogląd” drogą przekazu organicznego.  Hmmm, trochę duszno się zrobiło, świata jest jednak za dużo.

Andrzej Szmilichowski

Lämna ett svar