ANDRZEJ SZMILICHOWSKi: Alpinista

Chichotem historii jest, że dwie kampanie nienawiści wywołały grupy wywodzące się z tego samego nacjonalistycznego rdzenia. Kampania nienawiści z Marca 1968 roku – pełna oskarżeń o zdradę Polski antysemicka nagonka, oraz miesiącami odprawiane na Krakowskim Przedmieściu przez Pałacem Prezydenckim rytuały, których uczestnicy oddawali hołd duchom ofiar katastrofy lotniczej, zaklinając rzeczywistość i nie zapominając przeklinać wyimaginowanych wrogów.

To ostatnie – pomimo groteskowości wdrapującej się co miesiąc na stołek postaci wieszczącej, że jeszcze chwila, jeszcze moment, a objawiona prawda zalśni i przyniesie wybawienie – okazał się bardzo skutecznym zabiegiem, bo zjednoczyło smoleńskie plemię i rozbiło naturalne więzi społeczeństwa. Jest to, moim zdaniem, najcięższe przestępstwo przeciw narodowi owego „alpinisty”.

Paradoksalnie działo się to w samym centrum miasta, w jądrze europejskiej stolicy, na reprezentacyjnej arterii wyremontowanej za europejskie fundusze, w najpiękniejszej i trochę mistycznej przestrzeni Warszawy, pomiędzy dumnymi magnackimi pałacami Potockich i Prezydenckim, siedzibą Ministerstwa Kultury, burżuazyjnym gmachem hotelu Bristol i luksusem hotelu Europejskiego.

Ciemny geniusz „alpinisty” zebrał w jedno przedwojenny duch narodowego antysemityzmu, zmacerowany z przedwojenną faszyzującą ideologią Falangi, oraz wzmocniony pomarcowymi igraszkami Moczara i narodowo-komunistycznymi ideami Grunwaldu. To wybuchowe danie podał jak na tacy partii Prawo i Sprawiedliwość, w celu realizacji jedynego celu, za który mógłby oddać życie: Władzy. A mówiąc dokładniej – powrotu do Władzy.

Podsycanie awantury o krzyż na Krakowskim Przedmieściu i fantasmagorie na temat zamachu smoleńskiego, a także kult Lecha Kaczyńskiego i żołnierzy „wyklętych”, wydają się być niczym innym, jak współczesną mutacją ideologii narodowo-komunistycznej z antysemickim zapaszkiem.

Jedyny świat jaki zna (ma nadzieję wskrzesić i sądzi, że potrafi odbudować – na zgubę Polski), ów syn ziemi żoliborskiej.

Andrzej Szmilichowski

 

2 reaktioner på ”ANDRZEJ SZMILICHOWSKi: Alpinista

  1. Polecam książkę prof. Petera Rainy pt. ”Czy Gomułka był antysemitą?” Okazuje się, że nie za bardzo. Nawet jego żona była żydówką. Cała ta nagonka była sterowana i miała drugie dno. I nie chodzi o brata znanego redaktora, który wyemigrował do Szwecji.

  2. Dodam, że ambasador Szewach Weiss nazwał publicznie Lecha A. Kaczyńskiego filosemitą, oraz wskazał, że dzieci Mateusza Morawieckiego chodziły do żydowskiej szkoły w Warszawie.

    Tajemnicą Poliszynela jest żydowskie pochodzenie żony Andrzeja Dudy. Co roku Andrzej Duda zapala menorę w Pałacu Prezydenckim w obecności Michaela Schudricha, co czynił również Lech Kaczyński.

    Zaś zbrodnia w Jedwabnem do dzisiaj nie jest w pełni wyjaśniona, bo ś.p Lech Kaczyński zastopował ekshumację na wniosek Michaela Schudricha. To kładzie się cieniem na stosunki polsko – żydowskie.

Lämna ett svar