Młody i ambitny. Czy to wystarczy?

Między lamentem o brak standardów, a entuzjazmem. Reakcje na ”wymianę” przez Koalicję Obywatelską kandydata na prezydenta RP znowu podzieliły wyborców sprzyjających opozycji.

Rezygnacja Małgorzaty Kidawy Błońskiej (raczej wymuszona niż dobrowolna) z walki o fotel prezydencki, to jednak dobra decyzja. Można oczywiście ubolewać, że Kidawa znalazła się w sytuacji zdegradowanej Beaty Szydło, ale od samego początku jej kandydatura budziła wiele zastrzeżeń – szlachetny życiorys i płeć to jednak za mało, by skutecznie zawalczyła o prezydenturę. Jej kampania okazała się słaba, a ona sama nie potrafiła przebić się do wyborców. Zamęt wokół wyborów, które miały odbyć się 10 maja dodatkowo osłabiły ją (chociaż szlachetnie i słusznie wycofała się z wyborów w tym terminie), a ostatnie sondaże pokazywały, że poparcie dla niej zmalało do zaledwie paru procent.

Czy Rafał Trzaskowski ma szanse odbić się od tego wyniku i zagrozić Andrzejowi Dudzie? Trudno spekulować, choć niewątpliwie posiada w sobie potrzebny potencjał: jest doskonale wykształcony, popularny wśród warszawiaków, młody i ambitny. To jego atuty, ale ma przeciwko sobie… część własnego elektoratu, który uważa, że KO postąpiło wobec Kidawy Błońskiej w sposób upokarzający, a w dodatku Trzaskowski naraża swoją kandydaturą utratę kontroli nad Warszawą i przejęcie nad nią władzy przez komisarza nominowanego przez PiS. (Trzaskowski jest obecnie prezydentem Warszawy).

Wbrew logice może się okazać, że najwięcej rozczarowanych wyborców KO nie będzie chciało na niego głosować. Przywiązanie do standardów w polityce to rzecz chwalebna, ale niezbyt skuteczna w potyczce z PiS-em, który takich standardów nie przestrzega. A przecież ewentualne zwycięstwo Trzaskowskiego może skutecznie zablokować zamach na państwo przez Jarosława Kaczyńskiego. O to toczy się walka.

Kiedy będę wybory – wciąż nie wiadomo. Im później, tym lepiej dla Trzaskowskiego.

STREFA.SE

Foto: Wikimedia Commons

Lämna ett svar