Źle trafiliśmy…

Sięgam po raz kolejny po ”Małą Apokalipsę” Tadeusza Konwickiego. Bo właśnie dzisiaj świat znowu zmierza ku apokalipsie. Konwicki wciąż aktualny. Zwłaszcza w perspektywie polskiej polityki…

”Beznadziejna epoka w dziejach. Nie, nie epoka. Chwila, sekunda, jakich zdarzyło się wiele. Było życie przed nami, będzie życie po nas. Raz lepsze, raz gorsze. Może jutro lepsze. Wystarczy jeden niedostrzegalny wstrząs, drobne tąpnięcie w misternym wszechświecie psychologii współczesnych, w tym gigantycznym banku zbiorowej wrażliwości. Epidemie złego samopoczucia, powszechnej depresji, totalnej niewiary – nagle przychodzą i nagle znikają jakby zmiecione życiodajnym wiatrem słonecznym. Źle trafiliśmy, nie do tego przedziału w nieskończonym ciągu czasu albo istnienia.”

Warszawa widziana z perspektywy Sztokholmu to obrazek jak ze znanego zdjęcia Chrisa Niedenthala: przed kinem Moskwa opancerzony wojskowy transporter, a nad wejściem do kina reklama filmu ”Czas Apokalipsy”. Kaczyński kolanem przepycha w Sejmie ustawę o majowych wyborach, tym razem korespondencyjnych – nie dość, że wybory w czasach pandemii to szaleństwo, to jeszcze forma sprzyjać będzie wyborczym oszustwom. Szaleniec z Żoliborza ani przez moment nie pochylił się nad losem Polaków i Polski, ślepo prze do wyborów, by zabezpieczać sobie władzę. Tylko to mu w głowie.

Podrygi Gowina na nic się nie zdały. Gowin to nie Rejtan. Przypomnijmy, że Tadeusz Rejtan sprzeciwiając się możliwości zatwierdzenia traktatu wieńczącego I rozbiór Polski, w swym bohaterskim oporze przerzucił się na próg i starał się zagrodzić drogę wychodzącym posłom krzycząc do nich: „Chyba po moim trupie!”. Niestety posłowie wyszli przechodząc po leżącym i ostatecznie Rejtan musiał ustąpić. Kaczyński też przemaszerował po karku Gowina, ale zapewne obraz z tego wydarzenia nie zawiśnie w Muzeum Narodowym.

”Miłościwie” nam panujący na Nowogrodzkiej okazuje się niestabilnym umysłowo, ekscentrycznym satrapą, oderwanym od rzeczywistości. Ale dwór nadal jest mu wierny, a pionki na szachownicy (Witek, Duda, Morawiecki, Ziobro) robią to, co oczekuje Władca. Wybory będę na niby, Konstytucja jest na niby, gospodarka jest na niby, Polska też będzie na niby.

A – przywołując znowu Tadeusza Konwickiego:

dzień za dniem powoli mija. Coraz dłuższa życia szyja. Wszystko wokół się pierdoli, my w niewoli, my w niewoli.

STREFA.SE

Lämna ett svar