Aleksandra Kołłontaj (1872-1952) – rewolucjonistka (tak najczęściej określana przez autora omawianej niżej monografii), feministka avant la lettre, polityk i dyplomat – do dziś jest uważana za postać nietuzinkową i kontrowersyjną. Doczekała się ona (choć nie za życia) wielu biografii i monografii w różnych krajach i językach.
Książka Jana Ratuszniaka jest pierwszą w Polsce na ten temat i ambicją autora, który oczywiście zapoznał się z dziełami poprzedników (niekiedy się na nie powołując lub z nimi polemizując), było m.in. uzupełnienie zauważalnych tam – jego zdaniem – braków. Nie mówiąc już o twórczym wykorzystaniu dużej ilości materiałów archiwalnych oraz prac zachowanych w maszynopisie. Aleksandra Domontowicz zawdzięcza swe później używane nazwisko małżeństwu z Włodzimierzem Kołłontajem (autor nie rozpatruje ewentualności jego polskiego pochodzenia), z którym miała syna Michała.
Aleksandra zwróciła na siebie uwagę publicystyką na temat praw kobiet, interesowała się również położeniem klasy robotniczej. Nieco później, gdy znalazła się na emigracji po rewolucji w Rosji 1904/05 roku, włączyła się w ruch socjaldemokratyczny, z początku wśród mieńszewików (Georgij Plechanow), później z bolszewikami pod wodzą Lenina, którego ówczesne pacyfistyczne poglądy podzielała w pełni. Okresami mieszkała wówczas w Norwegii i Szwecji, co ułatwiło jej późniejsze pełnienie w tych krajach dyplomatycznych funkcji przedstawiciela ZSRS (w poselstwach, później ambasadzie).
Po rewolucji lutowej 1917 roku w Rosji wróciła do kraju, a po bolszewickim przewrocie znalazła się, jako pierwsza kobieta, w składzie Rady Komisarzy Ludowych (odpowiednik rządu), zajmując się sprawami opieki społecznej. Nie trwało to długo, może w związku z faktem bliskiej, rozciągającej się na życie prywatne, współpracy z Aleksandrem Szlapnikowem, organizującym t.zw. Opozycję Robotniczą w ramach partii komunistycznej. Ale równocześnie poparła Stalina w sporach z innymi przywódcami o spadek po Leninie (i w walce o władzę) po 1924 roku. Przyszły dyktator uznał za stosowne wysłanie jej na placówkę dyplomatyczną (Meksyk, Norwegia, Szwecja), choć alternatywą mogło być zesłanie na Syberię, jeśli nie gorzej. Działalność dyplomatyczna trwała aż po rok 1945, zakończenie II wojny światowej. Wtedy właśnie historia zanotowała jej dwuznaczny udział w optymistycznym informowaniu rodziny Raoula Wallenberga, który jak później stało się jasne, przepadł najpierw bez wieści i aż do śmierci w sowieckich więzieniach, co przedstawiciele reżimu przyznali o wiele później, już po rozpadzie ZSRS. Bardziej pozytywną rolę odegrała ambasador Kołłontaj w mediacjach między rządem Finlandii a Sowietami w roku 1944 w sprawie zawieszenia broni i później zawarcia pokoju.
Była ona również znana z szerokiej działalności publicystycznej i literackiej, a na jej dorobek w tym zakresie Jan Ratuszniak również zwraca baczną uwagę. Większość jej prac ukazywała się jednak wcześniej za granicą (m.in.w Polsce); w ZSRS i później w Rosji dopiero wiele lat po jej śmierci. Autor wielokrotnie podkreśla wybitne zdolności lingwistyczne Kołłontaj, doliczając się aż kilkunastu języków obcych, które znała lepiej czy gorzej. Wśród nich znalazły się też języki skandynawskie, choć co do fińskiego (jej matka wywodziła się z Finlandii i Aleksandra bywała tam często w dzieciństwie) zachodzą pewne wątpliwości. Ale każda praca o Kołłontaj musi mieć konotacje skandynawskie i ten właśnie aspekt może przyciągnąć do książki także mieszkających w Szwecji czytelników polskich.
Po chronologicznym prześledzeniu życia i działalności Kołłontaj, autor w kilku końcowych rozdziałach poddał analizie jej tryb życia, stan psychofizyczny (mimo licznych kłopotów ze zdrowiem dożyła późnego, jak na owe czasy, wieku prawie 80 lat), życie prywatne i erotyczne (podważając zasadność legend o wyrafinowanej rozpuście), wreszcie dokonując przeglądu opinii o Kołłontaj na przestrzeni lat w świecie i w ojczyźnie.
Aleksander Kwiatkowski
Jan Ratuszniak: Nowa kobieta. Aleksandra Kołłontaj. Warszawa 2019 IW Książka i Prasa s. 344