Boksyce to piękna wieś polska położona w województwie świętokrzyskim, w powiecie ostrowieckim. Przez tę miejscowość przepływa rzeczka Węgierka, będąca prawym dopływem Świśliny.
Nazwa miejscowości w XIX wieku brzmiała Boksice lub Bokszyce, a wywodziła się ona od archaicznej formy słowiańskiego imienia Boksa. Jest to nazwa bardzo charakterystyczna dla okresu wczesnofeudalnego. Świadczy to o wczesnośredniowiecznym pochodzeniu wsi. Od niej wzięło swój początek nazwisko rodziny małopolskiej, piszącej się Boksycki lub Bokszycki.
Pierwsze wzmianki o tej świętokrzyskiej wsi pochodzą z roku 1387. Była ona wówczas w posiadaniu braci Boksy i Wita. Kolejnymi jej dziedzicami byli: Witek z Boksyc pieczętujący się herbem Tarnawa, który w źródłach historycznych pochodzących z roku 1400 wspomniany jest jako Vitco. Następnym jej właścicielem był Piotr (1442), Bartosz z Boksyc i jego żona Śmiechna oraz Anna Kostecka. Do 1625 roku Boksyce były własnością Marcina Szydłowskiego, później przeszły one w ręce rodziny Brzeskich, Karskich, a w 1737 roku, od swoich braci nabył, je Szymon Michał Karski, łowczy sandomierski i wiślicki. Następnymi właścicielami Boksyc byli, Jasieńscy herbu Dołęga.
Z Boksyc pochodził żyjący w średniowieczu profesor Uniwersytetu Krakowskiego Jakub z Bokszyc, któremu Filip Kallimach poświęcił jeden ze swoich wierszy pt. ”Do Jakuba z Bokszyc”.
Ostatnim właścicielem Boksyc i pobudowanego tam dworu była Emilia Lucyna Horoch z domu Jasieńska, żona barona Zdzisława Horocha. Jasieńscy pochodzili z tej samej linii pokoleniowej co właściciele Sandomierza. W gminie znajdowały się wówczas gorzelnia, młyn wodny z wiatrakami, a także szkoła początkowa. Zaś w pobliskim Kunowie, miał miejsce Sąd Gminny i stacja pocztowa.
Wraz z Towarzystwem Historycznym Renesans ze Skarżyska-Kamiennej udaliśmy się na spacer po boksyckich uliczkach z aparatem fotograficznym, szukając duchów dawnych właścicieli tej miejscowości. Niestety duchów nie spotkaliśmy, ale Towarzystwo zorganizowało wystawę, na której mogliśmy zobaczyć figury woskowe, wzorowane na postaciach zamieszkujących dawne Boksyce. Najbardziej podobała się figura pani Emilia, z którą wszyscy sobie najchętniej robili zdjęcia oraz duch starej kucharki nadwornej, starej Marcychy Węgrzynowej.
Ewa Michałowska-Walkiewicz