W latach 1911-12 Robert Falcon Scott przegrał z Amundsenem wyścig do bieguna południowego, a drugie miejsce przypłacił śmiercią. Ale Brytyjczycy zrealizowali o nim fabularny dramat ”Scott na Antarktyzie” (1948) i telewizyjny dokument ”Scott’s Last Journey” (1962) na długo przed norweską, fabularną biografia Amundsena, która właśnie ma premierę. Wcześniej powstały w Norwegii dwa poświęcone mu długometrażowe dokumenty (1925, 1954).
Portret słynnego polarnika nie jest pozbawiony akcentów krytycznych. Film krąży wokół ujawnionego, w ramowej rozmowie narastającego stopniowo, konfliktu między braćmi Amundsen, Roaldem – ambitnym podróżnikiem rozwijającym fanatyczną chęć bycia wszędzie pierwszym, a Leonem – poświęcającym się buchalterem (który załatwia też finansowanie wypraw brata), pozbawionym takich ambicji. Ten konflikt o wymiarze moralnym, ukazany jest na tle niewątpliwych sukcesów Roalda. Uroczystość honorująca eksploratora w redakcji dziennika Aftenposten w r. 1926 pokazana jest, jako wręcz upiekszająca i rozszerzająca jego dokonania.
Biegun południowy i przejście północno-zachodnie to niewątpliwe osiągnięcia, podobnie jak kilkuletnie zimowe dryfowanie w pobliżu bieguna północnego, ale przypisywane Amundsenowi przejście północno-wschodnie w rzeczywistości zrealizował Szwed Adolf Erik Nordenskiöld już w latach 1878-80, zaś przelot nad biegunem północnym w sterowcu Norge, to jednak nie to samo co osiągnięcie go lądolodem, nawet jeśli wyczyn Peary’ego (1909) jest poddawany w wątpliwość, a pierwsze udowodnione tam dojście miało miejsce dopiero w roku 1969.
Również Brytyjczyków ukazano w filmie niezbyt pochlebnie. Po sukcesie Amundsena i tragedii Scotta brytyjska dyplomacja na uroczystości w Royal Geografic wykrętnie lawiruje między szczęściem Amundsena, a pechem Scotta.
Zdjęcia Antarktydy kręcono na lodowcach Islandii
Aleksander Kwiatkowski