Ja w sprawie wieku…

Zdarzyło się to jakiś czas temu na koncercie T-Love w Sztokholmie. Siadłem na kanapie na końcu sali, przede mną siedziała młodsza para (w każdym razie młodsza ode mnie) – ona całkiem całkiem – duże oczy i nie tylko, zgrabna, podrygująca. Chcieli pójść zapalić, więc zapytali, czy popilnuję im drinki. Ok. Jak wrócili, grzecznie podziękowali, panienka już miała nieco w czubie, po chwili nachyliła się do mnie i spytała: co ja tu robię? Dając mi niedwuznacznie do zrozumienia, że coś ze mną nie jest tak.

Po chwili spytałem, czy jakoś jej przeszkadzam? Na co odparła, że nie pasuję do tego towarzystwa, które tam było. Byłem za stary. Mam raczej pogodną naturę, więc nie obraziłem się.

Siedzący niedaleko inny gość, który powoli odpływał w oparach alkoholu, otoczył mnie ramieniem i zachęcił, bym się z nim bujał razem do muzyki. Kazał mi podnieść ramię i do taktu machać. Przedstawił się, miał na imię Piotrek. Więc tak z Piotrkiem się nieco bujałem, ale siwy facet bujający się do muzyki, to nie mój typ. Zaproponowałem mu, żeby poszedł bliżej sceny i się bujał z innymi, a on mówi, że nie może, bo czeka na swoją panienkę. I z dumą oświadczył: ona jest ambasadorem Singapuru. Po chwili wtoczyła, a raczej zatoczyła się, pani ambasador i pewnie będziemy mieli zgrzyt dyplomatyczny – w bardzo, bardzo kusej spódniczce, jasno ruda – a z Singapurem to ona miała tyle wspólnego, że była Tajką, więc stosunkowo (przepraszam za słowo) niedaleko.

Ta pierwsza panienka, już po koncercie podeszła do mnie z pretensjami, że ona przyszła na koncert tylko dlatego, żeby usłyszeć ”Chłopaki nie płaczą”, a Muniek nie zaśpiewał i to skandal. Ona zażąda zwrotu za bilet. Ja odpowiedziałem, że nie płaczę, ale jej to nie uspokoiło. A i tak miałem wrażenie, że ta rozmowa ze mną miała jakiś inny ukryty cel.

Żeby moich przygód nie było za mało, to jak odwoziłem Muńka do hotelu, to tak sobie gadamy o emigracji i życiu, a Muniek pyta, jak długo jestem w Szwecji. Ponad 34 lata. To on mi mówi: to ty jesteś z tej najstarszej emigracji. To był już drugi cios tego wieczoru.

Ale zwykle jest do trzech razy sztuka. Więc jak wróciłem do klubu po resztę zespołu, to przed lokalem stała trójka sympatycznych T-Love’owców. Spytali, czy ja to ja, po czym prosto z mostu: ile mam lat? Szczerze odpowiedziałem. Byli pełni podziwu i zaproponowali mi jointa. Jak odpowiedziałem, że nie palę i nie próbuję – to mój czar prysnął.

Tak to wyglądało. I teraz nie wiem, co mam o sobie myśleć.

Tadeusz Nowakowski

Lämna ett svar