WYWIAD: Widziałem ponad 15 tysięcy filmów…

Rozmawiamy z krytykiem filmowym, Aleksandrem Kwiatkowskim.

W wieku 29 lat wyjechałem z Polski do Szwecji, gdzie szczęśliwym zbiegiem okoliczności mogłem kontynuować swoje zainteresowania i pracę zawodową. W Polsce byłem dziennikarzem filmowym, w Szwecji z kolei pracowałem w Instytucie Filmowym. Specjalizowałem się w pisaniu o filmie polskim w Szwecji i szwedzkim w Polsce. W Polsce ukończyłem studia, najpierw dwa lata w Szkole Głównej Służby Zagranicznej, później zostałem „służbowo przeniesiony” na Uniwersytet i tam ukończyłem w 1957 roku studia historyczne. Ponieważ już wtedy moją pasją był film, więc ukończyłem także dwuletnie studium filmoznawcze w Instytucie Sztuki PAN. Już podczas pobytu w Szwecji studiowałem także w Instytucie Filmoznawczym na Uniwersytecie Sztokholmskim, rozpocząłem przewód doktorski, który niestety nie ukończyłem. Zdałem wszystkie egzaminy, ale nie napisałem pracy.

Film to nie jedyna Twoja pasja…

Kiedyś szwedzki dziennikarz w nawiązaniu do mojej pracy w Instytucie Filmowym, odpowiadałem także za dział filmowy w jednej z encyklopedii, zapytał mnie podczas wywiadu, czy film jest moim hobby? Odpowiedziałem: ależ skąd! Moje hobby to jest wspinaczka wysokogórska. Film, raczej pisanie o filmie, było przez całe życie moim zawodem. Hobby to są góry, chodziłem po nich turystycznie i wspinaczkowo. Czasami także pisałem o górach. Zresztą można to połączyć w taki sposób, że jest cały szereg filmów związanych z górami, o nich lubię pisać. Było to więc takie połączenie zawodu i hobby.

Czy liczyłeś kiedyś, ile filmów w życiu już widziałeś?

Niemal od samego początku notowałem obejrzane filmy i mniej więcej wiedziałem ile filmów zobaczyłem. Prowadziłem taki wykaz od roku 1955, wtedy oglądałem paręset filmów rocznie. Gdzieś ten wykaz zgubiłem, ale w przybliżeniu widziałem ponad 15 tysięcy filmów. Nadal oglądam około 400 filmów rocznie. Sam uważam, że jest to trochę dziwne, bo jak czytam wywiady ze znanymi krytykami filmowymi i w Polsce i w Szwecji – między innymi z Jerzym Płażewskim, który kończy w tym roku 89 lat i Nilsem Petterem Sundgren, który ma 84 lata – to zawsze sądziłem, że tacy ludzie oglądali więcej filmów ode mnie. Jeździli częściej na różne festiwale filmowe, tym czasem przyznają się do mniejszej ilości obejrzanych filmów.

Które filmy uważasz za najlepsze? Które wywarły na Tobie największe wrażenie?

To trudne pytaniem, bo to wrażenie miało miejsce wiele lat temu. Może prościej odpowiedzieć, który film uważam nadal za najlepszy? To chyba „Obywatel Kane” Orsona Wellesa. Boję się te wrażenia dzisiaj weryfikować, to znaczy oglądać te filmy ponownie, bo może będę musiał dokonać przewartościowania i to ogromne wrażenie kiedyś, dzisiaj osłabnie. Nie wiem. Poza wymienionym filmem z pewnością „Osiem i pół” Felliniego. Kiedyś brałem udział w jakiejś ankiecie, gdzie wytypowałem dziesięć najlepszych filmów świata. Mam też sentyment do filmu „Piękności nocy” René Clair’a, który widziałem 6 razy i żadnego filmu nie widziałem więcej razy.

Wymieniasz filmy, które należą już do klasyki. Czy kiedyś kino było bardziej artystyczne?

Kiedyś było bardziej wartościowe. Oczywiście, nadal powstają znakomite filmy. Zresztą bardzo trudno jest porównać współczesny film wybitnego reżysera z klasyką, która kiedyś robiła duże wrażenie i która stanowiła często przełom w rozwoju języka filmowego.

 

Jak oceniasz film skandynawski, szwedzki?

Kiedyś mój stosunek był bardzo pozytywny. Szwedzi mieli kilka bardzo dobrych okresów: przełom lat 1910-1925, a potem lata 40-te i początek 50-tych. I jeszcze później przełom lat 60-tych i 70-tych. Teraz ta kinomatografia szwedzka nie jest ciekawa, szybciej duńska.

W swoich recenzjach, które też ukazują się na łamach Nowej Gazety Polskiej, głównie koncentrujesz się na filmach nie tych kasowych, ale ambitniejszych….

Ale to nie oznacza, że ja unikam tamtych komercyjnych filmów. Oglądam ich bardzo dużo, dla rozrywki, dla akcji. Rzadko jednak o nich piszę.

Często słyszy się narzekanie, że film polski jest nieobecny w Szwecji a szwedzki w Polsce…

Kiedyś była jakaś określona liczba filmów szwedzkich, które docierały do Polski –był Bergman. Polskie do Szwecji docierają sporadycznie. Dystrybutorzy uważają, że na filmy polskie w Szwecji nikt nie pójdzie. Taka bariera w Polsce też istnieje.

Mieszkasz w Szwecji już ponad 50 lat, czym dla ciebie jest Szwecja?

Szwecja to jest dla mnie miejsce pobytu. Nie mogę powiedzieć, że stałem się Szwedem, mimo że mam obywatelstwo szwedzkie od ponad 40 lat. Czuję się nadal Polakiem. Tam się urodziłem i w tym języku się wychowałem. Szwecja jest dla mnie teren działalności zawodowej.

Wywiad przeprowadzony w 2015 roku.
Aleksander Kwiatkowski. Krytyk i historyk filmu. Urodził się 27 listopada 1935 roku w Warszawie. 1952-1954 Szkoła Główna Służby Zagranicznej w Warszawie; 1954-1957 Uniwersytet Warszawski; 1957-1959 Studium Filmowe w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk. W latach 1957-1958 pracuje w Archiwum Akt Nowych w Warszawie; 1958-1959 w tygodniku Ekran; 1962-1964 w Centrali Wynajmu Filmów (Redakcja Wydawnictw Filmowych). Współredaguje periodyki Filmowy Serwis Prasowy i Film Polski. W Szwecji mieszka od 1965 roku. Studia doktoranckie na wydziale filmoznawstwa Uniwersytetu Sztokholmskiego (1971-1975). W latach 1965-2000 pracuje w dziale dokumentacji i archiwum filmowym Svenska Filminstitutet. Publikuje w licznych pismach filmowych w Szwecji (Filmrutan, Chaplin, Film och bio, Filmhäfte, Biografägaren) i Polsce (FILM, FILM NA SWIECIE, ILUZJON, KWARTALNIK FILMOWY, VIDEO-CLUB). Stały współpracownik Nowej Gazety Polskiej w Sztokholmie. Autor książek: Grzegorz Aleksandrow (Warszawa 1958); Film, samhälle, propaganda (współautor; Sztokholm 1982); Swedish Film Classics (New York 1983); Film skandynawski (Warszawa 1986), Szwedzkie profile (2008), Vademecum nieudacznika, czyli antymemuary (Sztokholm 2015). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Klubu Krytyki Filmowej SDP (1960-1964); Svenska Filmkritikerförbundet (1970-); Svenska Filmakademin (1970-). Współzałożyciel Dyskusyjnego Klubu Filmowego OPON (Sztokholm). Członek zarządu Towarzystwa Przyjaciół Biblioteki Polskiej w Sztokholmie, prezes TPBP od 2015 roku. Laureat Nagrody Specjalnej Nagród Polonii Szwedzkiej POLONIKI 2013. Mieszka w Sztokholmie.

 

 

 

Lämna ett svar