Z ks. Rusłanem Wilkielem, proboszczem tamtejszej parafii, rozmawia Leszek Wątróbski
W tym roku przypada okrągły jubileusz Waszej Świątyni…
350-lecie kościoła pw. Odnalezienia Krzyża Świętego (Kalwaria Wileńska) w Wilnie. Pierwszy drewniany kościół w tym miejscu został zbudowany i poświęcony wraz w pierwszymi kaplicami Drogi Krzyżowej w 1669 roku, w Dniu Zesłania Ducha Świętego, które wtedy przypadało 9 czerwca.
Ksiądz jest tu proboszczem od 5 lat.
Pierwsze spotkanie z tą miejscowością miało miejsce prawie 20 lat temu, kiedy wstąpiłem do wileńskiego seminarium. Nasz kurs, jako pierwszy, rozpoczął studia į formację wraz z innymi starszymi alumnami już w nowo wybudowanym seminarium w dzielnicy Jerozolimka. I 6 lat spędziłem w sąsiedztwie z Kościołem Kalwaryjskim. Pracowałem tu wcześniej jako wikariusz, a od roku 2014 jako proboszcz.
W XIV wieku książę Jagiełło zakłada Biskupstwo Wileńskie…
…a tereny położone na północnych obrzeżach Wilna przekazuje w posiadanie biskupom. W taki sposób tworzy się później kompozycja szerszego układu przestrzennego: miasto – zespół pałacowo-parkowy i park kalwaryjski.
W XVII w. Wilno nawiedza wiele nieszczęść – m.in. pożary, okupacja moskiewska į najazdy Kozaków organizowane przez cara Aleksieja Michajłowicza. W czasie tych najazdów spalony zostaje zamek wileński i podupadły pałac biskupów. Po wygnaniu wojsk rosyjskich w roku 1661 ówczesny biskup diecezji wileńskiej Jerzy Baiłłozor czynnie uczestniczy w procesie odbudowy zniszczonego Wilna. Z jego to inicjatywy postanowiono upamiętnić zwycięstwo nad moskalami i podziękować za nie Bogu. Pomnikiem wdzięczności i hołdu staje się właśnie Kalwaria Wileńska…
… na którą biskupi wileńscy przeznaczyli sporą część swoich posiadłości.
Tak, około 140 ha ziemi. Ponadto, ze swego skarbca, jednorazową dotację pieniężną przekazała również Kapituła Wileńska. Rozpoczęła się wówczas budowa kompleksu kalwaryjskich kapliczek oraz kościoła p.w. Odnalezienia Krzyża Świętego. Po śmierci bp Białłozora opieką nad fundacją kalwaryjska przejął jego następca bp Aleksander Sapieha. Pod jego patronatem w roku 1669 ukończono budowę drewnianego kościoła kalwaryjskiego oraz drewnianych kaplic pielgrzymkowych. Uroczystego otwarcia Kalwarii Wileńskiej dokonał w roku 1669, podczas święta Zesłania Ducha Świętego bp Aleksander Sapieha, który osobiście rozsypał tam ziemię przywiezioną z Jerozolimy.
Jakie były kolejne dzieje Kalwarii?
W roku otwarcia Kalwarii bp Sapieha podpisał akt nadania jej Ojcom Dominikanom z wileńskiej z parafii Św. Ducha. Musieli oni raz do roku organizować uroczystą pielgrzymkę od swego kościoła do Kalwarii oraz obejść tzw. „ścieżki Matki Bożej Bolesnej”, a w czasie tego drugiego nabożeństwa obowiązkowy był udział „bractwa Różańca św.”, które działało przy kościele Św. Ducha w Wilnie.
Początki nie były wcale łatwe. Nie uniknięto wielu nieporozumień. W roku 1676 kolejny biskup, Mikołaj Pac, w niejasnych okolicznościach podjął decyzje o wypędzeniu dominikanów wileńskich i osadzeniu w niej w roku 1657, dominikanów warszawskich. Wydarzenia te zapoczątkowały, trwający około 80 lat, spór między zakonnikami z Warszawy a współbraćmi z Wilna. W każdym bądź razie, kiedy w roku 1675 spłonął pierwszy drewniany kościół, warszawscy dominikanie zbudowali murowany pod patronatem bp Konstantego Brzostowskiego. On to też, w końcu XVII w., ufundował kościół z klasztorem dla zakonu trynitarzy.
Po latach zaś, kiedy nuncjusz papieski zwrócił Kalwarię wileńskim dominikanom, zaczęło się wiele zmieniać. Zaplanowano zbudować 20 kaplic murowanych oraz klasztor. Pieniądze na ten cel ofiarowywali bardziej zamożni parafianie, mieszkańcy Wilna oraz biskupi. W kościele kalwaryjskim, po obu stronach organów, wiszą dwa portrety: skarbnika z Orszy Mikołaja Piotrowskiego i jego żony Krystyny, którzy na budowę kościoła i klasztoru ofiarowali 2500 złotych monet.
Obecna świątynia parafialna w Kalwaryjski Wileńskiej to nieduży kościół…
Bo w istocie jest jedną ze stacji Drogi Krzyżowej. Zachwyca jednak swoją przytulną atmosferą. W wystroju wnętrza zachowane zostały formy typowe dla późnego baroku. Wyraziste freski przyciągają wzrok pociągają. Ponieważ kościół jest 32 stacją całego kompleksu Drogi Krzyżowej – „Jezus umiera na Krzyżu”, nad głównym ołtarzem wisi duży Krzyż z męką Pańską. Obok niego, w roku jubileuszowym, umieściliśmy zebrane wota, które wierni tu przynosili w intencjach dziękczynnych czy też błagalnych, dziękując czy też prosząc Boga o łaskę. Jest ich tu ponad 150.
Po prawej stronie głównego ołtarza, w szklanej obudowie, znajduje się relikwiarz z relikwiami Krzyż Świętego. Relikwie należą do kościoła od XVIII w. Warty jest także uwagi obraz Matki Bożej Bolesnej w ołtarzu Maryjnym i figura Jezusa Frasobliwego w drugim ołtarzu bocznym.
Wasza parafia liczy dziś prawie 100 tys. mieszkańców…
Żartujemy czasami, że mogłaby utworzyć własną diecezję, bo należy do niej liczebnie około 100.000 mieszkańców. Nasza parafia jest też centrum dekanatu kalwaryjskiego, do którego należy 10 bliższych parafii. Na terenie parafii, obok kościoła, znajduje się Wileńskie Seminarium Duchowne, katolickie przedszkole, a w sąsiedztwie z nami mieszka kard. A.J. Baczki.
Nasi parafianie należą do ponad 20 różnych grup modlitewnych. W naszej parafii działa też Caritas parafialny, który troszczy się į udziela pomocy ponad 1000 osób. Parafia ma też swoją stronę internetową, którą obecnie próbujemy uaktualnić. Wszyscy chętni mogą nas znaleźć i śledzić na parafialnym FB. Jest pomysł, aby stworzyć program, który parafianie, a tym bardziej pielgrzymi, czy wreszcie turyści, mogliby umieścić w swoim telefonie komórkowym i przy jego pomocy, nawet pojedynczo, obejść Dróżki Kalwaryjskie. Nad tym jeszcze pracujemy.
Fenomen odbywania drogi krzyżowej to jedna z największych kościelnych tradycji związanych nie tylko z Wielkim Postem…
W Dzienniczku s. Faustyny czytamy: „Jedna godzina rozważania mojej bolesnej męki większą zasługę ma, aniżeli cały rok biczowania się aż do krwi; rozważanie moich bolesnych ran jest dla ciebie z wielkim pożytkiem, a mnie sprawia wielką radość” (Dz.369).
Tę „zachętę” Zbawiciela już w średniowieczu dobrze zrozumieli franciszkanie, którzy oprowadzając pątników, zatrzymywali się przy stacjach przedstawiających historię śmierci Jezusa. Tę zachętę dobrze też zrozumiał papież św. Jan Paweł II, który odprawiał nabożeństwo Drogi Krzyżowej w każdy piątek przez cały rok i każdego dnia w Wielkim Poście.
Jakie są systematyczne tradycje Waszych parafialnych nabożeństw? Czy ktoś, spoza Litwy, planujący nabożeństwo z grupa pielgrzymów, powinien się rejestrować?
Kiedy rozpocząłem posługę w Kalwarii Wileńskiej, kiedy pewnego wieczoru wróciłem późno na plebanię i usłyszałem, że ktoś krząta się przy Kaplicy Grobu Pańskiego. Poszedłem więc w stronę krzątających się tam ludzi . Kiedy się do nich zbliżyłem zobaczyłem kilkuosobową grupę ze świeczkami w rękach odmawiającą pacierz. Z ich głosów rozpoznałem niektórych naszych stałych parafian. Okazało się, że była to grupka osób, którzy z powodu pracy nie zawsze w ciągu dnia mogą obejść Kalwarię, dlatego w I piątki miesiąca, po powrocie z pracy, wyruszają na kilkugodzinną modlitwę.
Dotychczas wraz ze wspólnotą parafialną obchodziliśmy dróżki Kalwaryjskie kilka razy w roku: na początku sezonu odpustów, zwykle w pierwszą sobotę maja, w dni głównych dni odpustów parafialnych – czyli w Uroczystości Zesłania Ducha Św. i na zakończenie odpustów – czyli w święto Podwyższenia Krzyża Św., w środku września. Często idziemy tam razem modląc się w językach polskim i litewskim, nieraz osobno. Wraz z początkiem obecnego roku jubileuszowego postanowiliśmy obchodzić Kalwarię w każdą I sobotę miesiąca rozpoczynając od Kaplicy M. B. Bolesnej, kończąc Mszą św. w kościele. Jest to duże ułatwienie dla pielgrzymów z innych parafii Wilna czy Wileńszczyzny, którzy nie zawsze mają swego własnego przewodnika. Cieszy to, że nawet zimą, kiedy mieliśmy kilka stopni mrozu i sporo śniegu, zawsze jest około 50, 70 pątników. Zwykle większe grupy, zwłaszcza spoza kraju, informują nas wcześniej o chęci obejścia Drogi Krzyżowej czy odprawienia mszy świętej. Dlatego wszystkich pielgrzymów serdecznie zapraszam do wspólnej modlitwy w pierwsze soboty każdego miesiąca.
Zmieniają się czasy, zmienia się także charakter nabożeństw, ale jest coś mistycznego we wspólnej modlitwie wśród setek lub tysięcy ludzi…
W jednym z „Przewodników po Wilnie i jego okolicach” z roku 1880 tak czytamy: „Co rok, podczas uroczystości Zesłania Duch Św., tłumy wiejskiego, obojej płci, ludu, w liczbie kilkadziesiąt tysięcy, z różnych stron kraju, do kalwarii {wileńskiej} na odpust przybywają… Rozmaitość barw jaskrawych ubiorów kobiecych, starcy pomieszani z młodzieżą į dziećmi idą z wolna śpiewając pieśni, lub głośne odmawiając pacierze. Nieraz jedna gromada spotyka się į rozmija z drugą, nieraz w piętrowej kaplicy głos przewodnika odczytującego modlitwę właściwą stacji, miesza się z głosem innego czytającego tamże na dole, jakby w podziemiu, į w tymże czasie kiedy jedna gromada schodzi na dół, inna wstępuje po drugich schodach na górę…”. Tak pisał, w swoim „Przewodniku historycznym…” Adam Honory Kirkor.
Dzisiaj, podczas tychże uroczystości Zielonych Świątek, mimo skomplikowanej historii, jest podobnie. W główne dni obchodów na dróżkach spotykamy grupy modlących się liczące od kilkudziesięciu przez kilkaset do ponad 1000 osób. Jednego dnia są to księża, siostry i bracia zakonni, klerycy. W innym dniu dzieci przed albo po I Komunii, albo młodzież ze szkół czy ze wspólnot modlitewnych; a w przeddzień Zesłania Ducha Św. jest dzień wspólnot polskich, a w samą uroczystość – pielgrzymi modlą się po litewsku.
Przybywają tu nie tylko katolicy z Wilna, Wileńszczyzny i Litwy, ale też z Polski, czasem z Białorusi czy Łotwy. Każdy z osobna, jak już wspomniałem, ma swoją intencję błagalną czy dziękczynną, może też ktoś w taki sposób spełnia zadaną przez spowiednika pokutę, czy też ofiaruje to nabożeństwo za zmarłych.
Zapraszam serdecznie wszystkich do naszej Kalwarii w jubileuszowym roku 350-lecia Kalwarii Wileńskiej.
Rozmawiał Leszek Wątróbski