Niecierpliwość

To, co przykuwa uwagę, jest nierzadko podobieństwem coś przypominającym. Wydarzenie, obraz, osobę. Jest jakby czas miał swoje osnowy i zatrzymania, swoje węzły i supełki, które budzą czasem zaciekawienie, a czasem zadumę lub strach.

Prócz normalnego czasu istnieje ponoć czas symetryczny, polegający na intrygującej i budzącej refleksje powtarzalności zdarzeń: Już to kiedyś przeżyłem, doświadczyłem, widziałem. Tak jakby w czasie teraźniejszym pojawiały się motywy z przeszłości już kiedyś zrealizowanej. Chaos? Może chaos, albo tylko niepokojące, bo brużdżące człowiekowi w uładzonym porządku, zdarzenie? Aż się boję to napisać, ale dobra pamięć może być swoistego rodzaju więzieniem?

Spotyka się czasem ludzi, do których od pierwszej chwili nas ciągnie. Lubimy ich bez żadnych uzasadnień, mamy do nich po prostu sympatię i na tym koniec. Lubimy ich nawet wtedy gdy podejrzewamy, że może być z ich strony pozór, gra. Są tak nieodparcie mili! Mówimy: Mam do niej/do niego, słabość. Ale bywa, że w drzwiach pojawia się ktoś i natychmiast rozdzwaniają się wszystkie dzwonki alarmowe. Jakby się nie starał, jak przymilał – Nie lubię i koniec!

Moja babka mierzyła ludzi swoistą miarą i metodą. Otóż dzieliła ludzi na tych, którzy mają na czole poziome zmarszczki i tych, którzy mają je pionowo. Ci pierwsi według babki byli ludźmi pogodnymi i przyjacielskimi, lecz rzadko osiągali w życiu to, czego pragnęli. Drudzy, z pionową bruzdą nad nosem, byli gniewni, porywczy i nielubiani, ale potrafili zdobywać, co zamierzali. Brzmi zabawnie, ale podobno babce się sprawdzało.

Należy mieć respekt do prawd głoszonych przez ludzi starych, ale jak w końcu jest z prawdą? Oddaję głos babce: Prawda jest jak sękacz!, mówiła. Ma wiele warstw, które przenikają się nawzajem. Szacun dla babki.

Zatrzymajmy się chwilę przy prawdzie/prawdach. Jedne prawdy zawierają tylko siebie, drugie siebie ale też inne prawdy. Można powiedzieć, że prawda jest jak brunet wieczorową porą, można go opisać na wiele różnych sposobów. Zupełnie nie pamiętam gdzie usłyszałem i od kogo, może przeczytałem, ale tak mi się spodobało, że zapamiętałem: Prawda przypomina piękny ogród, do którego weszli dwaj mędrcy. A potem każdy opowiadał, że widział co innego.

Prawda rzeczą ważną niezmiernie jest, ale życiu to nie wystarcza. Bowiem życie aby się powiodło, musi mieć stały związek z rozumem, mówiąc poetycko, ze światłem umysłu. Światłem rozświetlającym (uwaga!) wszystko po równo. To bardzo ważne, że po równo, bo wskazuje iż rozum nie zna uczuć.

Wszystko ma coś wspólnego ze wszystkim. Na przykład śmierć, przyjrzyjmy się jej bliżej. Człowiek nieuleczalnie chory wie, że umrze i że nic się już nie da zrobić. Lekarze są bezradni, rodzina pogrążona w smutku, ale on, pacjent, jest po prostu przerażony! Wiedzieć o śmierci to jedno, spodziewać się jej, to zupełnie co innego. Wie się rozumem, a rozum opowiada słowami. Ciało co innego, ciało jest zwierzęciem, nic nie wie, nic nie rozumie, ale wszystko czuje i to mu wystarcza.

Wychodząc z logiki rozumu, śmierci w ogóle niema, bowiem nikt jej nie doświadczalnie nie przeżył i nie opisał zgodnie z wymogami nauki. A śmierć kliniczna?, powie ktoś. Śmierć kliniczna nie jest śmiercią, jeśli pacjent przeżył. A zatem? Nie bójmy się śmierci, nie jest nasza, ona cudza!

Boimy się wyimaginowanego stanu, który jest wytworem ludzkich umysłów. Splątaniem myśli złożonych z zasłyszanych opowieści, zakodowanych w dzieciństwie strachów, religijnych zaklęć. Jest zakonotowanym przez tradycję smutkiem, podszytym niecierpliwym panicznym strachem, swoistą cezurą wprowadzającą w informacyjny chaos ostateczny porządek.

Otóż to, niecierpliwość! Najpierwsza ludzka słabością i jeden z grzechów głównych. Bo co znaczy niecierpliwość? Być niecierpliwym, to nie żyć w pełni, nie żyć naprawdę, to być w jakiejś przyszłości, w jakimś wydarzeniu, którego jeszcze nie ma i być może nigdy nie nastąpi, a ty już tam! Ludzie niecierpliwi nigdy nie są w miejscu, w którym być powinni. Są jak dwaj wędrowcy, którzy gdy w końcu znaleźli się na skraju świata, chcieli koniecznie zajrzeć za horyzont.

Andrzej Szmilichowski

Foto: Public Domain

Lämna ett svar