Cudze chwalicie, swego nie znacie

Czas płynie nieubłaganie… Niedawno byliśmy na wakacjach, a teraz już początek jesieni. Wielu z nas urlopy spędzało w Polsce, która ostatnio staje się też popularna wśród Szwedów. Oni tak naprawdę dopiero ją odkrywają! Są zauroczeni architekturą miast i zabytkami. Podobają się im nowe osiedla i nowe drogi, wybudowane na miarę standardów europejskich. Lubią polskie jedzenie. Atrakcyjne wydają się im również komfortowe ośrodki rekreacyjno-wypoczynkowe i rehabilitacyjne, w których pobyt jest na razie dużo tańszy niż w Szwecji. A tego lata dodatkowo sprzyjała pogoda.

Jak zwykle w lipcu przebywaliśmy na Pomorzu Zachodnim. W tym roku, aby zregenerować siły, postanowiłam spędzić urlop w polskim sanatorium. Zarezerwowałam miejsca w Jantarze. Lubię polskie morze, lubię spacery po długiej, piaszczystej, białej plaży. Nagłe komplikacje zdrowotne jednego z nas uniemożliwiły jednak pobyt tam. Wyglądało na to, że nie zrealizujemy naszych planów…

Wtedy usłyszałam, że warto pojechać do Czarnego w powiecie człuchowskim, gdzie znajduje się wysokiej klasy Powiatowe Centrum Rehabilitacji i Terapii Zajęciowej, działające na zasadzie sanatorium. Nie jest ono jednak sprywatyzowane, lecz opiekę nad nim sprawuje starostwo. Tutaj pacjenci kierowani są przez lekarzy na rehabilitację. Tu przyjmuje się także osoby prywatne.
Centrum, zajmujące rozległy obszar, jest położone tuż za miasteczkiem. Otacza je piękny krajobraz: rzeka z bogatą roślinnością, park i zamykający całą przestrzeń las. Na terenie samego Ośrodka są drzewa, trawniki, rabaty, kort tenisowy i duży, ogrodzony wybieg z parą koni do hipoterapii. Długie, dwukolorowe, polbrukowe ścieżki dla spacerowiczów przebiegające w różnych kierunkach dopełniają obraz tego urokliwego miejsca.

Jest ono również oryginalne pod względem architektoniczno-historycznym: romantyczne omszałe mury krzyżackie, odnowiony po wojnie zamek krzyżacki, stylowe pałacyki i współczesny dworek z pokojami dla kuracjuszy, odkryte baseny, stare fontanny tryskające wodą, altany, olbrzymi grill z drewna i cegły pod wysokim zadaszeniem.

W dworku tak, jak w całym Ośrodku, jest pięknie, przestrzennie i czysto. Na parterze jest recepcja, skąd schody oraz przeszklona winda prowadzą do wielkiego, elegancko urządzonego salonu na piętrze. W przyległym do niego korytarzu mieszczą się pokoje kuracjuszy oraz inne pomieszczenia. Wokół znajdują się tarasy.

Pokoje w dworku oddanym do użytku w maju bieżącego roku mają wysoki standard. Są przestrzenne, jasne, z wielkimi oknami, elegancko i praktycznie urządzone, z dużą łazienką, dostosowaną także dla potrzeb osób niepełnosprawnych.

Personel Powiatowego Centrum Rehabilitacji i Terapii Zajęciowej – rehabilitanci, pielęgniarki i lekarz – to doświadczeni specjaliści, profesjonalnie przygotowani do pracy, zaangażowani w opiekę nad każdym kuracjuszem, który tutaj jest w centrum uwagi. Personel wzbudza zaufanie od pierwszego momentu, dzięki czemu przebywające tu osoby czują się bezpiecznie.

Przed śniadaniem pielęgniarka mierzy kuracjuszom ciśnienie, a po posiłku każdy zgodnie ze swoim programem udaje się na zabiegi. Ich oferta jest bardzo bogata, w związku z czym pacjenci mają duży wybór. Są one przydzielane już pierwszego dnia po uprzednim przebadaniu pacjenta przez lekarza.

Sama miałam pięć zabiegów: codzienny masaż kręgosłupa i karku, krioterapię, megatronik oraz gimnastykę na różnych przyrządach w doskonale wyposażonych salach gimnastycznych. Wszystko odbywa się pod opieką rehabilitantów. Po dwóch tygodniach pobytu ocenia się rezultat zabiegów u danego pacjenta. Zajmują się tym lekarz i personel medyczny. Otrzymuje się też zaświadczenie lekarskie z propozycją kontynuacji określonego typu rehabilitacji.

Wiele zabiegów i zajęć gimnastycznych wykonuje się w dworku. Tutaj znajduje się także kuchnia ze stołówką. Trzy razy dziennie podawane są smaczne posiłki, zróżnicowane dietetycznie według potrzeb kuracjusza. Obsługa w stołówce jest wspaniała.

Muszę jeszcze dodać, że w Ośrodku działa osoba zajmująca się sprawami kultury i rozrywki. Po posiłkach i zabiegach organizowane są wycieczki po mieście i do okolicznych miasteczek, np. do Szczecinka przejazd starym stateczkiem po jeziorze. Ciekawe są też wyprawy do Bornego Sulinowa, gdzie mieści się centrum historyczne z pozostałościami obiektów z czasów II wojny światowej. Znajdują się tutaj ruiny klubu oficerów SS oraz willi Hitlera, czy willi innych oficerów Wermachtu, które po 1945 roku stały się siedzibami oficerów Armii Czerwonej. Dzisiaj ta miejscowość stanowi cel wycieczek dla historyków i miłośników historii. Jest to też miejsce interesujące dla przyrodników ze względu na bogactwo i unikalność roślin i niektórych zwierząt, ryb oraz ptaków.

Przypomina mi się powiedzenie: „Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie”. No, tak! Tak jest w moim przypadku. Tyle razy byłam w powiecie człuchowskim, gdzie mieszkała moja matka, ale nigdy nie za-interesowałam się Centrum Rehabilitacji w Czarnem. Dzisiaj z przyjemnością powracam myślami do spędzonych tam chwil. Z pewnością jeszcze tam wrócę.

Jolanta Szutkiewicz

Tekst ukazał się w NGP nr 18/2015

Lämna ett svar