Jestem stary, starszy od większości ludzi, których znam. Nie licząc człowieka z którym się przyjaźnię, inżyniera Stefana Pilewicza. Ale to fenomen, 94 latek grający parę razy w tygodniu w tenisa i to jak grający! Jestem starszy od bliźniaków Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Lecha zostawmy w spokoju, jest w świecie rządzonym innymi prawami, ale Jarosława póki co mamy wśród żywych. Jesteśmy z tej samej generacji, wychowywanej według norm etycznych naszych rodziców, gdzie podstawowym słowem, prawem i obowiązkiem, było dbać o dobro swoje i bliźnich, bronić wolności, nikogo nie krzywdzić. Staram się jak umiem i mogę troszczyć o dobro moich dzieci i wnuków, ale jednocześnie martwi i spać nie daje, co los, w osobie Jarosława Kaczyńskiego, zgotował ostatnimi laty moim rodakom a pośrednio też mnie.
Martwi i zdumiewa, gdyż trudno pojąć, dlaczego Kaczyński pozwala ludziom sobie podległym (rekrutuje ich według zasady bmw) robić z Polską to, co robią. Nie potrafię zrozumieć idei jaką kieruje się rządząca Polską partia Prawo i Sprawiedliwość (słowa brzmiące dziś, w konfrontacji z tym co robią, jak kiepski dowcip). Innymi słowy mówiąc, nie pojmuję czym kieruje się Kaczyński i jego ludzie, jaki wysiłek umysłowy leży za ich działaniami, prócz osobistego zysku i nie ma znaczenia jak szlachetnymi słowami się posługują. Chciwość i butę mają wypisane na twarzach i tak doszliśmy do sedna sprawy, do kamienia węgielnego budowli wstydu.
Jak mogliście podjąć tak obrzydliwe działania przy dochodzeniu do władzy? Do wyborczego zwycięstwa doprowadziło was założycielskie kłamstwo na temat tragicznej katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. PiS i akolici nazywają zamachem to, co było śmiertelnie, w dosłownym znaczeniu tego słowa, groźną i pozbawioną śladu rozsądku lekkomyślnością zdesperowanego naciskami pilota.
Lekkomyślnością, która w dodatku niczego was nie nauczyła. Prezydent Jarosława Kaczyńskiego, Andrzej Duda, zlekceważył awarię wieży kontrolnej lotniska w Zielonej Górze. Na wiadomość, że wieża nie funkcjonuje, co w normalnie funkcjonującym państwie oznacza z automatu zamknięcie lotniska, Duda machnął ręką i kazał kołować na start, a pilot, dowódca samolotu, posłuchał i wykonał! Co to za prezydent? Co to za pilot? Jak możecie być tak tragicznie bezmyślni!
Co to za kraj, gdzie tajne służby, wykorzystując broń elektroniczną, cyberbroń jaką jest system totalnej inwigilacji Pegasus, zakupiony za wiele milionów w Izraelu, podsłuchują polityka opozycji senatora Rzeczpospolitej Brejzę i pomimo, że dzięki śledczej pracy dziennikarzy sprawa wychodzi na jaw, nic się dalej nie dzieje, nie spada głowa ministra spraw wewnętrznych. Jak tak możecie!
Co to za kraj, w którym godna najwyższej pogardy postać, jaką jest Antoni Macierewicz, może być drugą osobą rządzącej partii? Ostatnio minister sprawiedliwości /sic!/ i prokurator generalny Ziobro (to on dał pieniądze na Pegasusa), w ramach przybierającej nasilenia walki o tron, ujawnił raport zamówiony u niezależnej komisji międzynarodowych ekspertów, którzy jasno sformułowali oczywisty przecież od dawna wniosek: Nie istnieją ż a d n e dowody świadczące o zamachu. I co? I nic! Co to za kraj? Co to za premier? Jak możecie!
Trudno dać wiarę, że Kaczyński wierzy w zamach pod Smoleńskiem, bowiem sprawia wrażenie człowieka inteligentnego. Można się tylko domyślać, że znalazł się na rozdrożu i c h c e w i e r z y ć bo jest mu to potrzebne, jak określają psycholodzy, do wyparcia. Co wypiera swoimi „miesięcznicami” sam najlepiej wie.
Wtrącenie: Zwrotu „sprawia wrażenie” użyłem nie bez kozery i już tłumaczę skąd ów brak pewności. Bowiem jeżeli Kaczyński może zrobić szefem największego przedsiębiorstwa paliwowego w Polsce i jednego z większych w Europie, z zyskiem rocznym idącym w dziesiątki może setki miliardów złotych, wójta Pcimia (długie lata myślałem, że Pcim nie istniej naprawde, że to słowo wymyślone w dowcipach, jak Icek czy Zenek) to znaczy że zostały przekroczone granice absurdu. Niestety konsekwencje nie spadną na głowę „zbawcę narodu”, a na polskiego podatnika.
Wracając „do Smoleńska”, oczywiście Macierewicz nie wierzy w żaden zamach. Wiadomo to od dawna, wyjawił w rozmowie z wyższym oficerem wojska polskiego, a zapewne też i przy innych prywatnych okazjach. Oficera zresztą niedługo potem wyrzucił z ministerstwa i służby.
To wszystko o czym powyżej jakoś umyka uwadze, a powinno być głośno piętnowane w mediach opozycyjnych dosłownie każdego dnia. Media winny bez ustanku, jak TVP o „niemieckim Tusku”, mieć w programie codzienne głośne wołanie o kłamstwie smoleńskim. O katastrofie lotniczej, która dzięki staraniom Macierewicza i akceptacji Kaczyńskiego, stała się „zamachem pod Smoleńskiem” i zaczynem istnienia tak zwanej „dobrej zmiany”. Prawo i Sprawiedliwość wybudowała swoje rządy na fałszu. Jak mogliście!
Jest w tym również inny, jeszcze ważniejszy przestępczy krok, mianowicie rozbicie narodu. Trwałe bo na długie lata podzielenie Polek i Polaków na dwie wrogie i gorąco zwalczające się odłamy. Nie wiadomo na czyje polecenie Macierewicz to zrobił, bo wszystko zaczęło się od „zamachu”. Może wykonuje instrukcje przekazane mu innym alfabetem, jak powiedział lata temu z trybuny sejmowej Donald Tusk, a może odzwierciedla to tylko cechy jego charakteru? Natomiast nie ma wątpliwości, że bez zgody Kaczyńskiego nie byłoby to możliwe.
To Jarosław Kaczyński, przy gorliwym udziale i błogosławieństwie kurii biskupich, nadaje status „opowieści o zamachu”, „o złych Niemcach”, o „zepsutym Zachodzie”, o „okropnej Unii”, o „zdrajcy Tusku”. To Kaczyński bajdurzy o jakiejś Zosi, która staje się nagle Jasiem lub odwrotnie, czy o młodych Polkach, które „dają w szyję” i nie mają czasu rodzić dzieci. Na takim poziomie intelektualnym Kaczyński karmi swój wierny i drobiazgowo wyselekcjonowany lud, dowożony na jego blablanie przed kamerami telewizji PiS, w salach pilnowanych przez setki policjantów.
A propos policjantów, co robią ich setki pod domem Kaczyńskiego na Żoliborzu? Uroczystości otwarcia przekopu Mierzei Wiślanej, bzdurnej i nikomu niepotrzebnej inwestycji typowej dla socjalistycznej propagandy sukcesu, pilnowało 800 policjantów. Ośmiuset policjantów pilnujących garstki pisowskich cyników, krygujących się przed kamerami partyjnej TVP. Wstyd panowie policjanci, jak możecie znosił bez protestu tak poniżające traktowanie waszego zawodu!
Pamiętam wywiad Kaczyńskiego udzielony przed laty „Gazecie Wyborczej”. Powiedział wówczas dziennikarzowi „jestem samym dobrem”. Śmieszne tak mówić o sobie, ale powiedział to absolutnie na serio. Okazało się, że to dopiero początek, bo później nadeszło powtarzane do znudzenia „Polska w ruinie”, oraz opowieść z mchu i paproci o ”wstawaniu z kolan”. Wydawało się, że nikt o zdrowych zmysłach nie może temu dać wiary, brzmiało śmieszne ponieważ kraj był w dobrej kondycji finansowej. Inaczej skąd by PiS wziął 500 złotych na dziecko? Były to pieniądze zaoszczędzone przez zapobiegliwego ministra finansów w rządzie Donalda Tuska, Roszkowskiego.
Tak bzdurne hasła nie mają cienia szansy, tylko ich ośmieszą! – myślało wielu. Błąd w ocenie, PiS odniósł sukces, bo taki jest niestety stan umysłowości sporego procenta Polaków. Ów „żelazny” elektorat, Polacy wierzący, że oto mają przed sobą geniusza, „emerytowanego zbawcę narodu”, jak Kaczyński zwierzył się dziennikarzowi zapytany o swoją przyszłość.
Zdumiewa, co z Polską i Polakami w krótkim czasie paru lat się stało. Zdumiewa tym bardziej patrząc z perspektywy Szwecji, ze Sztokholmu. Trudno zrozumieć, co dzieje się w głowach niektórych Pań i Panów, mieszkających od długich dziesiątków lat w Szwecji, mających spokojne i dobre, tak rodzinne jak zawodowe życie, zrealizowane w demokratycznym państwie prawa.
Trudno pojąć, że można ze ślepą wiarą wielbić „geniusza z Żoliborza”, czcić w nieomal boski sposób człowieka, który ewidentnie cofnął Polskę gospodarczo o lata, jednocześnie czyniąc narodowi, wszystkim Polkom i Polakom, tu na emigracji także, krzywdę nie do wyobrażenia, po której blizny pozostaną na pokolenia. Jak możecie!
Andrzej Szmilichowski
Foto: znalezione w Internecie