Jest w tych historiach całe spektrum ludzkich odczuć: miłość (w różnych kompilacjach), wiara, upokorzenie, zaufanie, strach, oczekiwania, odrzucenie, radość i smutek. Mieszkająca w Sztokholmie Anna Winner (Wiśniewska) po raz kolejny zabiera nas w literacką podróż po często zwyczajnych, ale najczęściej nieoczekiwanych spotkaniach ze spotkanymi przez nią ludźmi. Tym razem, w trzecim tomie “Jak ziarnka piasku”, to ludzie spotkani w Szwecji i w Polsce.
Materiał zebrany przez autorkę budzi refleksję, jak często nieświadomi jesteśmy, że wokół nas jest tylu ludzi o tak czasami skomplikowanych życiorysach, po dramatycznych przejściach, szukających zrozumienia własnych problemów. Anna Winner ciekawa jest ludzi – bez tego nie było by tej książki. Potrafi słuchać, wstrzymuje się od ocen, zostawiając to Czytelnikowi.
Ludzkie dramaty i cierpienie są częstym motywem w literaturze. Jak ktoś napisał ”cierpienie jest nieodłączną częścią życia człowieka, a także doświadczeniem fundamentalnym, kształtującym i nieuniknionym. A czymże jest literatura, jeśli nie odbiciem rzeczywistości? Twórczym, spotęgowanym, zaprzeczonym… ale jednak odbiciem”. I tak też jest w serii książek ”Jak ziarnka piasku”. To owo ”spotęgowane” odbicie rzeczywistości, która nas otacza, ale o którym często niewiele wiemy, bo cierpienie jest czymś wewnętrznym, wstydliwym i niechętnie o nim mówimy. Winner potrafi zachęcić swoich rozmówców do zwierzeń. Być może jej własne doświadczenia życiowe (opisane w jej debiutanckiej książce ”Czarno-białe życie”, będącej swego rodzaju autoterapią) czynią, że wstyd i poczucie wewnętrznej słabości, oraz rozterek, budzą zaufanie i skłaniają innych do ”wyrzucenia z siebie” ciężaru myśli.
Czytając książkę mamy więc świadomość, że czasami cierpienie – i to płynące z naszych codziennych doświadczeń, jak i doświadczeń innych ludzi – niesie z sobą wartości, które czynią że jesteśmy bardziej wrażliwi i mamy więcej empatii. Historie opisane przez Annę Winner uczą nas współczucia i życiowej mądrości. I – jakby to nie zabrzmiało cynicznie – dzięki dramatom innych ludzi, jesteśmy w stanie cieszyć się chwilami własnej beztroski.
Tadeusz Nowakowski