Nowa książka Zygmunta Barczyka Na greckiej fali to trzy opowiadania, dwa listy do bohaterek opowiadań, cztery „opowiastki reportażujące”.
W części pierwszej znalazły się trzy opowiadania. W pierwszym z nich p.t ”Osiem razy miłość” przybliżony jest czytelnikowi apolliński i dionizyjski wymiar miłości. Mówimy: miłość platoniczna, miłość cielesna, tymczasem język grecki nazywa miłość na osiem sposobów. Autor spotyka na Skopelos Greka, który mu wskazuje na bogactwo tego, czym jest miłość. Osiem rodzajów miłości pokazanych zostaje na konkretnych i dramatycznych przykładach.
W opowiadaniu “O połówkach, całościach i większych całościach” opowiada autor o przybyłych z różnych stron świata osobach, które spotykają się w Atenach u Vanessy, ważnej persony w świecie kultury greckiej. Spotkanie poświęcone jest pamięci zmarłego ich przyjaciela. Wiele myśli i uczuć przywoływanych podczas spotkania skłania do głębszej refleksji nad tym, kim są nasi bohaterowie, jaka jest ich tożsamość. Takie wyznania nie są łatwe. Pośród zwierzeń, słychać wołanie o akceptację świata, w którym się kocha i jest się kochanym.
W trzecim opowiadaniu ”Ellina z Exarchii” autor opowiada o Rafaelu, Greku mieszkającym w Sztokholmie, który wyjechał do Aten na semestr wykładów na uniwersytecie. Zakochuje się tam w Ellinie, co bardzo komplikuje jego sercowe dylematy. W Sztokholmie jest razem z Heleną. Ellina, która, podobnie jak Rafael, jest akademikiem, znana w wielu kręgach z tego, że pięknie śpiewa, zostaje aresztowana z powodów politycznych. Rafael prosi kolegę, autora opowiadania, o przysługę, jaką oddał Cyrano de Bergerac. Pragnie listem sążnistym wyrazić swoje wielkie uczucie do Elliny i powody, dla których nie ośmielił się wyjawić jej tego osobiście. Sam nie najlepiej czuje się w roli „literata”, a ma być pięknie i wzniośle. Prosi zatem autora o usługę „murzyna”, który napisze list. Zadanie to staje się dla naszego ghostwritera dziwną przygodą, która w pewnym momencie zaczyna go przerastać.
Po części pierwszej następuje intermezzo. Uporządkowane notatki na serwetkach, przyjmują postać onirycznych upraw greckości. Drogowskazami są cztery ważne pojęcia, które wrażeniu greckości nadają głębię i barwność. Oto one:
Oneira, czyli marzenność, baśniowość, śnienie słodkie… Oto wyjątek z zapisków:
”Wspiąłem się na szczyt wzgórza. W dole szafirowy szal morza, po przeciwległej stronie zatoki ukazało się białe, ciasno zabudowane miasto. Obramowane pas- mem gór. Te bliższe odcinały się granatem zboczy od pasm dalszych, odchodzących, okrytych modrą tonią, coraz bledszą, przechodzącą w bladoniebieską siność przy linii horyzontu. Przede mną: ólo ton ble kósmo! (cały błękit świata!). Pantodýnamos! (Wszechmocny!). Oneira, przywołane marzenie, również te senne, oznacza nasze przyzwolenie na cudowność świata, uczuć, obrazów, sytuacji”.
Anagonia, po grecku: wstępowanie. Autor przywołuje zapiski z wrażeń jakie wywołała u niego kontemplacja ikony. To refleksja o drodze od widzianego do niewidzianego, od obrazu do bezpośredniej wspólnoty z Archetypem. Na tym poziomie dopiero ujawnia się sens – po to istnieje ikona.
Eidýllia, to po polsku idylla. Możemy jej zaznać na sposób estetyczny, sentymentalny, nostalgiczny, również erotyczny. Grecja to krynica różnych odmian idylliczności.
Eleftheria znaczy wolność. Tylko wolny człowiek może panować nad sobą, stać go na dumę i godność. Stać go wtedy i na kéfi, na zabawę. Zabawa to poważna sprawa, nie żadna rozrywka. Elerftheria, bo nie jest się już na uwięzi idei, zawierzeń, w dybach niechcianych powinności, w ciągłym strachu, niepokoju, w podporządkowaniu innym. Eleftheria celem, kéfi drogą do elefthérosi (wyzwolenia).
W części drugiej książki znalazło się miejsce na ”opowiastki reportażujące” i inne, ukazujące autorską fascynację Grecją.
Pierwsza z nich to: ”Kłącze imbiru i pokruszony krakers”, jako swoisty „latający przewodnik” po Grecji. Jest to relacja z podróży ośmiu osób prywatnym samolotem nad lądem i archipelagami Grecji. Ich spotkanie w przestworzach pozwala ukazać, jak zróżnicowany to kraj i jak wiele znaczący dla uczestników powietrznej przygody.
Kolejny tekst: ”Wyczarować Ateny”. to swosity atennik kieszonkowy jak go autor nazywa. Chodzi o Ateny, które ”rozgrywają się” w głowie autora pod wpływem realnych impulsów. Bywa w tym mieście często, działa ono na niego w sposób szczególny. Mówiąc prościej: Ateny usidliły go, okiełznały, nakazały odwiedzać przy najmniejszej nadarzającej się okazji. Autorskie Ateny przyciągają czytelnika do miejsc niekoniecznie faworyzowanych w przewodnikach, odkrywają klimaty i sytuacje wymagające wyjścia z butów przewodnikowego turysty.
Kolejne miasto które zawróciło autorowi w głowie to “Nafplio – grecka stolica zakochanych.
”Najpiękniejsze greckie miasto. Ewidentnie wyróżnia się elegancją i barwnością. Czaruje pastelowymi fasadami okazałych mansjonów, neoklasycystycznych kamienic, tureckich domów. Zatopione w kwieciu szczególną atencję okazuje bugenwilli, której pnącza wiją się niemal wszędzie. Mimo wielu tureckich elementów zabudowy budzi skojarzenia z atmosferą włoskich miasteczek. Będąc dziś weekendową przystanią dla oddalonych o dwie godziny jazdy autem przybyszów z Aten, lansowane jest jako grecka stolica zakochanych. I słusznie. Bo Santorini to wydmuszka, a nie bajka.
I na koniec: “Piwnica Spirosa” czyli wielkie greckie śpiewanie! To ich dobro narodowe, które trudno z czymkolwiek innym porównać. Wielcy artyści, wspaniale songi, mistrzostwo świata w śpiewaniu pospólnym. Zabawa i powaga. Bo zabawa w sensie egzystenjolnym to nie rozrywka, a powaga. W domu autora, przez lata całe sobotnimi wieczorami oglądano w greckiej telewizji muzyczny program z tawerny Spirosa Papadopoulosa. Jego nazwa: Stin ygeia mas. Niezwykłe posiedy i o nich jest ta opowieść.
Autor postanowił też zwrócić się do bohaterek opowiadań. Chciał sie z nimi podzielić swoją greckością. Napisał list do Vanessy, bohaterki opowiadania „O połówkach, całościach i większych całościach”, ciekaw dalszego biegu zdarzeń, zwłaszcza w kontekście jej relacji z matką, ale i chciał się z nią podzielić nurtującymi go kwestiami związanymi z Grecją jako taką i tym jak ją przyjmuje. Napisał też list do Elliny, bohaterki opowiadania „Ellina z Exarchii”, krótko przed jej przylotem do Sztokholmu, miasta, w którym ma zamieszkać, rozpocząć nowe życie z… (w tym miejscu muszę uszanować wolę autora by nie wprowadzić spojlera przed lekturą opowiadania).