Trudno dać jednoznaczną odpowiedź, ale nie ulega wątpliwości, że sytuacja na świecie już bardzo dawno nie była tak niebezpieczna jak jest dzisiaj. Zwłaszcza, gdy dotychczasowy gwarant pewnej równowagi militarnej dla zachodniego świata – mam na myśli Stany Zjednoczone – stał się nieprzewidywalny pod rządami Donalda Trumpa.
Zdaniem szwedzkich służb bezpieczeństwa, to dzisiaj Rosja jest największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa i pokoju. Charlotte von Essen, która jest szefem tajnej policji SÄPO mówi, że rosyjska ofensywa wojenna na Ukrainie i zmiany w Stanach Zjednoczonych wpływają na sytuację globalną, a obecny rozwój sytuacji na świecie oznacza, że porządek świata, jaki widzieliśmy od zakończenia II wojny światowej, jest poddawany próbie.
Gdy do tego dodamy konflikt na Bliskim Wschodzie, niepokoje w państwach afrykańskich, nieprzewidywalne zachowanie Chin wobec Tajwanu, nieporozumienia w Unii Europejskiej odnośnie zachowania się wobec Rosji (Orban, Fico), prężenie muskułów przez dyktatorka z Korei Północnej, niepokoje w Ameryce Łacińskiej – to sytuacja wygląda niebezpiecznie. Gdy do tego obrazu dodamy zapowiadaną przez Trumpa wojnę celną, to trudno o optymizm.
Przed wrześniem 1939 roku sytuacja była podobna. Społeczeństwa europejskie przewidywały, że Hitler zaatakuje, ale życie toczyło się normalnie niemal do ostatniego dnia. I też były umowy, sojusze, które jednak okazały się puste, gdy przyszło do najgorszego. We wrześniu 1030 roku za Gdańsk nikt nie chciał umierać. Mówi się, że historia to nauczycielka życia. Zapewne, tylko mnóstwo jest przykładów, że nikogo nic nie nauczyła. Że nadal partykularne, naiwne interesy, przysłaniają nam właściwe oceniania rzeczywistości, bo tak jest wygodniej, bo tak można odwlec pewne decyzje – a nuż się uda. Nie – nie uda się. Jeśli ktoś dzisiaj z polityków głosi, że wojna w Ukrainie to nie nasza sprawa, ten wykazuje się nie tylko zwykłą głupotą, ale także brakiem umiejętności geopolitycznego myślenia.
Można mieć jedynie nadzieję, że Rosja to tylko słoń na drewnianych nogach, a Putin w strachu przed swoim upadkiem nie posunie się do wojny z Europą. Ale nie można być tego pewnym. Szaleńcy zawsze działają nieprzewidywalnie, światowy pokój to tylko marzenie. A mechanizmy wymuszania społecznego posłuszeństwa są dzisiaj bardziej rozwinięte niż 100 lat temu.
O ile jednak nikt nie ma i nie miał (raczej…) złudzeń wobec różnych dyktatorków, to dzisiejszy, większy niepokój budzi gabinet Donalda Trumpa – nazywany przez niektórych „agentem Rosji”. Już w ciągu pierwszych miesięcy urzędowania rozhuśtał politykę międzynarodową swoim aroganckim zachowaniem, zapowiedzią unieważnienia wielu międzynarodowych umów, wprowadzeniem ceł, które mogą uderzyć w światową gospodarkę. To sytuacja zupełnie nowa, wobec której Europa musi zająć jasne i twarde stanowisko. Bo nic już nie jest, tak jak było.
Może warto przytoczyć słowa Mahatmy Gandhiego:
Jest rzeczą szlachetną bronić z mieczem w ręku swojego mienia, honoru i religii. Jeszcze szlachetniej postępuje ten, który broni ich, starając się nie wyrządzać krzywdy złoczyńcy. Ale czymś amoralnym i uwłaczającym ludzkiej godności jest opuszczanie towarzysza oraz wydanie swego majątku, swojej religii i swego honoru na łup złoczyńcy dla ratowania własnej skóry.
Tadeusz Nowakowski