Nie jest to książka łatwa w czytaniu, ale jej zaletą jest to, że stanowi ciekawy dokument o działalności niezwykłej postaci, jaką jest Zbigniew Rutkowski – archiwista, wydawca, bibliofil i działacz opozycji antykomunistycznej. W książce Jolanty Pasterskiej i Marka Nalepy „Katalog archiwum emigracyjnego Zbigniewa Rutkowskiego” (Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego 20023) znajdziemy dokładny opis jego życia i działalności, a także na niemal 60 stronach bibliograficzny zestaw książek emigracyjnych, które Rutkowski zebrał.
O tym, że polska literatura emigracyjnej miała olbrzymi wpływ na polską kulturę nie trzeba nikogo przekonywać. Po przełomie w 1989 roku i po zakończeniu zimnej wojny, jej znaczenie wzrosło, a wielu emigrantów powróciło do kraju, przynosząc ze sobą nowe idee i perspektywy. A sama literatura emigracyjna stała się częścią szerokiego dyskursu o polskiej tożsamości. Jej dziedzictwo literackie, kształtowane przez wielu wybitnych pisarzy, pozostaje nadal aktualne i inspirujące. Bo literatura tworzona po za Polską nie tylko dokumentowała doświadczenia Polaków żyjących na obczyźnie, ale także stała się ważnym elementem kultury narodowej, który łączył pokolenia. Dzisiaj to już historia, ale nadal warta przypominania.
Znaczny część książek trafiała do Polski, ale były to pojedyncze egzemplarze, niemal niedostępne dla czytelnika, a spora część publikacji, które powstały na emigracji, w ogóle nie trafiała do Polski w czasach byłych minionych. Ale znalazły się osoby, które takie publikacje zbierały i zbierają nadal. Jedną z nich jest właśnie Zbigniew Rutkowski.
Jak można znaleźć na Internecie (i oczywiście w omawianej książce) urodził się w 1966 roku, działał w Poznaniu w młodzieżowej Konfederacji Młodej Polski „Rokosz”. Był on członkiem organizacji „Wolny Licealista” i nosił pseudonimy „Krzysztof” oraz „Maciej”. W latach 1983-1984 r. brał udział w drukowaniu nielegalnych wydawnictw zarówno w swoim mieszkaniu jak i mieszkaniach innych osób. Po aresztowaniu przywódcy organizacji przejął jego zadania i kontakty. Zajmował się również kolportażem nielegalnych wydawnictw. W związku ze swą działalnością został zatrzymany w 1984 r. przez Wydział Śledczy WUSW w Poznaniu, a następnie tymczasowo aresztowany postanowieniem Prokuratora Wojewódzkiego w Poznaniu z dnia 18.04.1984 r. i przekazany do Aresztu Śledczego w Poznaniu. Tego samego dnia przedstawiono mu zarzut uczestniczenia w działalności nielegalnej organizacji młodzieżowej „Konfederacja Młodej Polski – Pokolenie Walczące – Rokosz”, oraz brania udziału w sporządzaniu w celu rozpowszechniania nielegalnych wydawnictw m.in. „Pokolenie Walczące”. Śledztwo przeciwko niemu zostało umorzone po paru miesiącach na podstawie ustawy z 21.07.1984 r. o amnestii. Po zwolnieniu z aresztu nie zaprzestał działalności opozycyjnej. Gromadził nielegalne wydawnictwa w celu stworzenia biblioteki wydawnictw niezależnych, kolportował je również w zamkniętym kręgu osób zaufanych. W 1985 r. został zatrzymany na 48 godzin w związku z rozrzucaniem ulotek nawołujących do bojkotu wyborów. W 1986 r. podjął próbę stworzenia organizacji „Narodowiec”, która zamierzała wydawać pismo pod tym samym tytułem. Z powodu swej działalności był inwigilowany przez SB. Był redaktorem tygodnika, miesięcznika a następnie kwartalnika „Solidarność Walcząca” w latach 1990-1994. Opublikował m. in.: „Uwolnić Kornela Morawieckiego!”, Wrocław 2017, oraz (jako współautor) „Poczta podziemna Organizacji Solidarność Walcząca”, Warszawa 2023. Odznaczony został m. in.: Krzyżem Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Wolności i Solidarności, Krzyżem Solidarności Walczącej.
W 2020 roku przekazał swoje cenne archiwum emigracyjne (ok. 1000 pozycji) Zbiorom Pracowni Badań i Dokumentacji Kultury Literackiej na Uniwersytecie Rzeszowskim. I była to tylko część darów, bo jego zbiory zasiliły także uniwersytecką bibliotekę oraz Bibliotekę Instytutu Historii. Wśród przekazanych darów znalazło się wiele cennych książek z autografami autorów.
Na kilkudziesięciu stronach publikacji „Katalogu archiwum emigracyjnego…” reprodukowane są zdjęcia exlibrisów i znaków własnościowych kolekcji Rutkowskiego z bardzo licznymi, bogatymi przypisami.
Szkoda jedynie, że zarówno te przypisy i układ książki jest nieco chaotyczny, nie ma indeksu nazwisk na końcu książki, więc nieco trudno się w tym wszystkim połapać. Ale to wina redakcyjna, która nie umniejsza wagi, jaki ta książka posiada.
Tadeusz Nowakowski