EUROVISION SONG CONTEST 2025. Sara! W Tobie nadzieja…

Całe moje życie skupiało się zawsze wokół muzyki. Trudno powiedzieć, jaki styl muzyki jest mi najbliższy. Mam ponad 1000 płyt CD począwszy od The Beatles, Czerwonych Gitary, Warszawskich Stompersów, mam mazurki Fryderyka Chopina i wiele, wiele innych. W moim muzycznym świecie styl nie odgrywa większej roli. Dla mnie ważne jest, czy ta muzyka mi się podoba, czy nie.

Nie mam takiej płyty, której bym nie chciał. Dlatego też, corocznie, z dużym zainteresowaniem obserwuję poczynania nad przygotowaniami do Festiwalu Eurowizji. Co przyniesie nowego? Czy będzie coś ciekawego, co chciałbym postawić na półce między moimi płytami?

Najbliższy, ten popularny konkurs piosenki, dzięki zwycięstwu „NEMO” z utworem „The Code” – reprezentanta Szwajcarii, odbędzie się w Bazylei na terenie hali St. Jakobshalle w dniach 13, 15 i 17 maja 2025. Tradycyjnie edycja podzielona będzie na dwa półfinały oraz finał. Oczywiście, moje zainteresowanie skupiać się będzie na reprezentacji Szwecji i Polski. Wspominałem wcześniej o straconej nadziei, że taki, o światowym znaczeniu festiwal, może odbyć się w Polsce (zobaczcie: www.strefa.se/2023/06/08/eurovision-song-contest-polskie-pasmo-porazek/  oraz https://polonica.se/onewebmedia/531.pdf).

Telewizja Polska definitywnie potwierdziła udział w 69. Festiwalu Eurowizji. Choć pozostało jeszcze sporo czasu, w ostatnich tygodniach zainteresowanie  reprezentowaniem Polski zdążyło wyrazić sporo gwiazd. My, którzy będziemy głosować, mamy jeszcze trochę czasu, bo dopiero 14 lutego wybierzemy reprezentanta Polski. Poznamy go w finale preselekcji i koncercie na żywo, podczas którego decyzja będzie należała w pełni do telewidzów. To najnowsza zmiana w regulaminie. Bardzo korzystna dla wszystkich artystów i słuchaczy… Ale nie do końca.

Ja mam pewną kandydatkę, która – według niektórych wysoko postawionych decydentów – nigdy by nie dostała biletu do Szwajcarii. Wynajdowano by setki powodów: wiek, doświadczenie, obycie na scenie, a przede wszystkim… kolor skóry. Bo ciemna karnacja nie za bardzo by pasowała do ludowego polskiego stroju (np. krakowskiego). Jak pamiętamy (i absolutnie tego nie można zapomnieć), nie tak dawno, bo w zeszłym roku tak popisała się rządząca partia PIS i zaprezentowała rasistowski spot, w którym szczuje się ludzi innych niż biali. O co mi chodzi? Moją absolutną faworytką, a może nawet zwyciężczynią konkursu Eurowizji 2025, jest ciemnoskóra piosenkarka.

Wiemy, że ataki na imigrantów to nic innego, jak świadome szerzenie ksenofobi. To sianie nienawiści do innych ludzi i straszeniem kolorem skóry. To obrzydliwe i nieodpowiedzialne. Boję się, żeby przez te niby stare, bo zeszłoroczne wypowiedzi najważniejszych polityków w Polsce, nie zniechęciły mojej faworytki, żeby nie spakowała swojej walizki i nie opuściła na zawsze Polski, bo i tak może się zdażyć. A strata dla kultury polskiej byłaby nieodwracalna. Przecież w Polsce już zdarzały się takie incydenty rasizmu w świecie muzycznym. W dobie powstawania jazzu w Polsce, zaraz po wojnie, Kornel Makuszyński tak napisał w gazecie: „Na estradzie ukazuje się oryginalny ”importowany” czarny ”towar” i murzyńskimi ruchami ”egzotyczną” grą na saksofonie pragnie oszołomić słuchaczy. Po każdym ”kawałku” otrzymuje rzęsiste brawa! Bo to murzyn gra! Jakby tego nie potrafił zrobić, może nawet lepiej, muzyk Polak”…

Zgłoszenia dla chętnych wykonawców ruszyły już 8 listopada i trwały do 12 grudnia zeszłego roku. Piosenki spełniające wymogi Eurowizji oceni profesjonalne jury w liczbie 9 do 15 osób. W komisji znajdą się nie tylko przedstawiciele TVP i artyści, ale także reprezentanci mediów, stowarzyszeń artystycznych oraz fanów konkursu. Zwycięzcę wskażą wyłącznie głosy publiczności wysyłane SMSem. Koncert odbędzie się 14 lutego w piątek i będzie transmitowany przez TVP. I tu ważne: wykonawca musi legitymować się polskim obywatelstwem, a takie właśnie posiada moja faworytka. Piosenka musi być zaśpiewana po polsku, angielsku, francusku, włosku. I te języki opanowała doskonale ta młoda ciemnoskóra Polka. Podczas profesjonalnego przesłuchania eksperci wybiorą 8 do 10 finalistów, oraz 2 rezerwowych wykonawców. Oczywiście, bo inaczej być nie może, TVP jak za dawnych lat  zastrzega, że niektórych wykonawców może zakwalifikować do finału bezpośrednio, bez potrzeby udziału w castingu. I tu już nie jest „cacy”.

W finale na żywo, z jednego telefonu można będzie oddać 20 głosów, tak jak i podczas samego festiwalu w maju. Po koncercie eliminacyjnym, 14 lutego, TVP opublikuje procentowe wyniki głosowania SMSowego. W razie remisu na pierwszym miejscu, lub jakiejś awarii (gdyby jakieś wrogie siły dokonały sabotażu), reprezentantem Polski zostanie faworyt rezerwowego jury. Niby wszystko jasne, ale i zagmatwane.

Kto będzie zatem reprezentował Polskę na Eurowizji w 2025 roku? W ostatnich miesiącach o możliwości udziału w konkursie mówiło wiele gwiazd. Oczywiście Justyna Steczkowska, chce raz jeszcze pokazać na co ją stać i jako rewanż, za ostatnią porażkę, wystąpić w konkursie. Jedną z najbardziej tajemniczych była kandydatka z Ameryki. To tancerka i piosenkarka polskiego pochodzenia o egzotycznej nazwie JoJo Siwy. Na temat jej udziału najpierw zaczęto żartować, aż w rezultacie przyleciała do ojczyzny jej przodków. Telewizja Polska nie potwierdza jednak jej kandydatury.

Po niepewności, czy Polska w ogóle będzie uczestniczyła w tym Festiwalu, już wstępnie ogłoszono, kogo sympatycy Eurowizji chcą zobaczyć w biało- czerwonych barwach w Szwajcarii. Dziennik Eurowizyjny w swoim plebiscycie na „wymarzonego reprezentanta Polski” zapytał o to zaangażowanych fanów. Do finału doszło 10 artystów:

  1. Sara James – 42 punkty
  2. Jann – 38 punktów
  3. Justyna Steczkowska – 28 punktów
  4. Roksana Węgiel – 24 punkty
  5. Margaret – 23 punkty
  6. Doda
  7. Sanah
  8. Viki Gabor
  9. Ralph Kamiński
  10. Dawid Podsiadło

I tak, bezwzględną zwyciężczynią plebiscytu na „Wymarzonego reprezentanta Polski”, zajęła moja „wybranka” – SARA JAMES. Swą rozpoznawalność zyskała dzięki wygranej w czwartej edycji „The Voice Kids”. W roku 2021 natomiast  utworem „Somebody” zdobyła dla Polski drugie miejsce na Eurowizji Junior. Sara ma dopiero 16 lat i robi bezsprzeczną, dynamiczną karierę w Stanach Zjednoczonych. Dwa lata temu dotarła do finału „America`s Got Talent”, a następnie uczestniczyła w programie „All Stars” i w konsekwencji tego zaproszono ją ponownie do programu jako gościa specjalnego. Czy to właśnie ona będzie reprezentowała Polskę?

Sama Sara tak o tym mówiła w zeszłym roku: ”Myślę, że bym chciała na pewno, ale to jeszcze zobaczymy, czy w ogóle będą chcieli mnie ludzie w Polsce”. Trudno się nie zgodzić, że Sara James to najtrafniejszy wybór na konkurs Eurowizji. To wokalistka o wspaniałym, niespotykanym głosie. Ma już doświadczenie i jest znana w muzycznym świecie. Nie należy zapomnieć jej udziału w amerykańskim programie „Mam Talent”. Zdobyła wtedy tzw. ”złoty przycisk” od samego Simona Cowella. Jego słowa same mówią za siebie: „Sara, jestem bardzo szczęśliwy i dumny, że mogłem cię poznać. Twój występ to dowód na to, że jeśli masz prawdziwy talent i coś z tym robisz, pracujesz nad nim, to można z nim zrobić cuda”.

Sara ma już niepodważalne sukcesy również na polskim rynku muzycznym. Zdobyła statuetkę Fryderyka w kategorii „Najlepszy debiut fonograficzny”. Jej głos uważany jest za najlepszy w kraju. Sara James, a właściwie Sara Zosia Egwu Janes urodziła się 10 czerwca 2008 roku w Słubicach. Jest córką Polki Arlety Dancewicz i Nigeryjczyka Johana Jamesa. Jej ojciec jest również piosenkarzem. Sara uczęszczała do szkoły w malutkim miasteczku Ośnie Lubuskim i jednocześnie do szkoły muzycznej w Słubicach. Opowiada często w wywiadach, jaką ciężką pracę nad swą karierą wykonywała już jako dziecko. Wspomina też o pierwszych nieprzyjemnych uwagach na temat jej koloru skóry. Z tego powodu nawet musiała zmienić szkołę. „Teraz mam twardą skórę, nie tylko ciemną. Dam sobie radę. Ale jako dziecko, bo przecież nim jeszcze jestem, muszę przez to przechodzić.” Dziwi ją też bardzo, że ludzie jej zazdroszczą, że tak daleko zaszła, ale nikt jej nie zazdrości, jak do tego doszła.

Zaczęła śpiewać publicznie w wieku sześciu lat. Brała udział w Festiwalu Kolęd, Pastorałek i Piosenek Bożonarodzeniowych w Szczecinku. Zajęła tam pierwsze miejsce w swojej kategorii wiekowej. Już w 2020 roku stanęła na podium  World Talent Show i zdobyła również Srebrny Mikrofon w finale Lubelskiego Festiwalu Piosenki Pro Arte. W 2021 wzięła udział w czwartej edycji The Voice Kids. Jej udział w widowisku TVP „Tu bije serce  Europy!” i „Wybieramy hit na  Eurowizję!” wykonując piosenkę „Somebody” oraz eurowizyjny utwór Netty „Toy”. Wydała swój pierwszy singel „Nie jest za późno”. W tym samym czasie użyczyła swego głosu postaci Ariel w filmie „Mała Syrenka”.

Lista jej osiągnięć się nie kończy. Sara pomimo młodego wieku aktywnie włącza się w przedsięwzięcia społeczne. W czerwcu 2022 roku jako pierwsza polska artystka została globalną Ambasadorką programu Spotify EQUAL, którego celem jest promowanie równości w przemyśle muzycznym. Jej wizerunek znalazł się na telebimie na Times Square w centrum Nowego Yorku. Ostatnie nagranie z Londynu błyskawicznie obiegło sieć i stało się niepodważalnym hitem.

Wysłuchałem ponad godzinnego wywiadu z Sarą James przygotowanym przez dziennikarza muzycznego Karola Paciorka. Byłem zachwycony kulturą, stylem mówienia i piękną polszczyzną tej młodej dziewczyny. Zatem… Drodzy eksperci od muzyki, specjaliści od festiwali i decydenci z TVP – nie przegapcie tej szansy dla Polski, dla was, bo Sara James da sobie radę w życiu bez was i wtedy będzie za późno na „cofnięcie taśmy”. Jestem pewien, że jeśli Sara zaśpiewa na 69. EUROVISION SONG CONTEST 2025, ma szanse zdobyć pierwsze miejsce. A Polska będzie organizować następny, jubileuszowy 70. Festiwal Eurowizji.

SARA! Jesteś WSPANIAŁA. Jesteś najlepszym polskim odkryciem XXI wieku. My jesteśmy z tobą i możesz na nas liczyć, tak jak my na ciebie.

Wielbiciel dobrej muzyki

Marek Lewandowski

Foto: By Magazyn VIVA!, CC BY 3.0

Lämna ett svar