Ćwiczenie z cierpliwości

A co będzie, gdy Morawieckiemu uda się przekupić kilkunastu posłów PSL i będzie miał wystarczającą ilość głosów, by stworzyć rząd? Wiem, że to pytanie retoryczne i raczej matematyka powyborcza jest dość jasna, ale wcale bym nie wykluczał takiej możliwości. Polityczna korupcja ma się dość dobrze w Polsce – Kukizów i mu podobnych nie brakuje.

Trudno jest pisać komentarz do gazety, która ukaże się dopiero za kilka dni (ale taki jest proces wydawniczy), gdyż wszystko może się nagle zmienić. 13 listopada pierwsze posiedzenie nowego Sejmu na którym może się wydarzyć wiele. Z pewnością jednak nie ma co liczyć na to, że nowy rząd powstanie w ciągu najbliższych dni, to jeszcze sprawa tygodni. Dba o to pisowski (p)rezydent, więc agonia obecnej władzy będzie długa. Interes Państwa nie ma znaczenia, a ci którzy wycierają gęby słowem ”patriotyzm”, niewiele z tym pojęciem mają wspólnego. Nie o Państwo chodzi, tylko o Władzę. Gałczyński pisał: ”Gdy wieje wiatr historii, ludziom jak pięknym ptakom rosną skrzydła, natomiast trzęsą się portki pętakom”.

W cywilizowanych demokracjach, gdy wszystko wskazuje na to, że nastąpi zmiana władzy, odchodzący rząd do czasu formalnego przejęcia rządów przez nowe ugrupowanie, czy koalicję, stara się nie podejmować żadnych działań o znaczeniu ustrojowym i szeroko pojętej kompetencyjności – tak przynajmniej jest w Szwecji. Ale to nie przypadek PiS. Wręcz przeciwnie. Byle by zagarnąć pod siebie jeszcze więcej, jeszcze bardziej utrudnić proces zmiany władzy, jeszcze więcej zapewnić kasy tłustym kotom. Bo nawet gdy trzeba będzie je później wyrzucić, to i tak będę się im należały odprawy.

Tomasz Lis napisał, że ”przedłużanie agonii tej władzy jest absurdalne, ale ma też plusy. Pokazaliśmy już, że – wbrew temu co myślała – nie jest niezwyciężona. Za chwilę może być tylko żałosna i śmieszna. Imperium upadło z wielkim hukiem. Zostało tylko posprzątać. Słychać tylko wycie. I znakomicie”. Coś w tym jest, chociaż ciężko mi się zgodzić, że jest ”znakomicie”. PiS na kroplówce dostarczonej przez Dudę, który dał Morawieckiemu możliwość powołania nowego rządu, nawet w ciągu tych kilku tygodni agonii może zatruć nam życie jeszcze bardziej. Bo wbrew optymizmowi koalicji KO, Trzeciej Drogi i Lewicy nie wierzę, by udało się w ciągu magicznych ”24 godzin” posprzątać ten bałagan (mówiąc baaaardzo kulturalnie), który przez 8 lat urządzono w Polsce.

Więc to zwycięstwo Triumwiratu – wciąż nie skonsumowane – spotyka się raczej z dość stonowanym optymizmem wśród tej części społeczeństwa, która głosowała za Polską ”normalną”, gdyż ponad 4 tygodnie po wyborach nadal nie widać zmiany. Antoni Scurati napisał kiedyś, że polityka jest sceną dla grzechów, nie dla cnoty, a jedyną cnotą, jaka przydaje się w polityce, jest cierpliwość. Tyle tylko, że te ”ćwiczenia z cierpliwości” mają w Polsce swoją cenę.

Wydawać by się mogło, że właśnie teraz, gdy zarówno sytuacja polityczna i ekonomiczna na świecie jest pełna niepokoju i niewiadomych, proces płynnego i szybkiego przekazywania władzy powinien być priorytetem. Tuż na wschodnią granicą Polski toczy się wojna, która potrzebuje polskiej solidarności i wsparcia. Na Bliskim Wschodzie grozi trudny do opanowania konflikt, w którym niemal na pewno ręce maczał Putin. Bez wyraźnych sygnałów, jak w tym wszystkim powinna zachowywać się Polska, trudno budować politykę.

Wynik październikowych wyborów pokazał, że oczekiwanie na zmiany jest olbrzymie, co nie oznacza, że polaryzacja w społeczeństwie w jakiś radykalny sposób zmalała. I pewnie trwać będzie jeszcze długo, bo gorycz porażki Zjednoczonej Prawicy będzie zatruwać myślenie ich akolitom. A z drugiej strony i my ćwiczyć będziemy naszą cierpliwość. Na razie więc jeszcze nie otwieram szampana. Ale warto pamiętać, że Cierpliwość i Milczenie miały śliczną córkę. Nazywała się Zemsta.

Tadeusz Nowakowski

Pisane 10 listopada 2023

Lämna ett svar