Trzymam z Erazmem

Mniej więcej 500 lat temu, gdy Europa doznawała kłopotliwych i męczących bólów porodowych wydając na świat nowoczesną naukę, dla niewielkiej grupy Europejczyków, (potrafiących czytać), bestsellerem stała się niewielkich rozmiarów książka, zatytułowania „Pochwała Głupoty”, autorstwa filozofa z Rotterdamu Erazma.

„Pochwałę Głupoty” wydano w 1511 r. w Paryżu i książka natychmiast podbiła europejski (nie było innych) rynek. Jeszcze za życia Erazma ukazało się kilkadziesiąt wydań, budząc entuzjazm czytelników i (jakże zrozumiałą!) wściekłość kolegów rotterdamskiego filozofa.

Książkę potępiały wszerz i wzdłuż europejskie grona naukowe, a czcigodni profesorowie sławnej Sorbony byli uprzejmi skarcić Erazma jednogłośnie. Książka nie pozostała bez echa również w mrocznych korytarzach i gabinetach Watykanu. W 1559 r. „Pochwała Głupoty” znalazła się na watykańskim indeksie i przeleżała tam aż do pierwszej połowy XIX wieku. To wszakże nie przeszkadzało nikomu, w XVI w. i później rozczytywali się w niej  światli ludzie, dziś nazywani (niekiedy na wyrost) inteligencją.

Czym dzieło Erazma z Rotterdamu wzbudziło tak szerokie zainteresowanie? Tytułowy bohater imieniem Głupota, w zjadliwej i wydrwiwającej formie paradoksalnie „wychwala” przewagi i walory stanu swego umysłu, by w końcowych fragmentach dojść do śmiałej konkluzji, której podstawowa teza brzmiała, że tylko głupek może być prawdziwie szczęśliwy!

To niewielkie acz kąśliwe dzieło, wykracza daleko poza ramy satyry wykpiwającej ignorancję. Budzi bowiem bardzo wymowną irytację kręgów ówczesnych intelektualistów, ponieważ przygarnia pod skrzydła satyry środowiska wysoce wykształconych filozofów, prawników, teologów, sparaliżowanych przez naciski mocarnej Wiedzy. Erazm drwi z tych, którzy zamiast wykorzystywać własny aparat myślowy, papugują tylko to, co przeczytają.

Nie nadymajmy się za bardzo! Nawołuje Erazm zwracając się do współczesnych mu, wykształconych myślących ludzi. Wiedzieć i rozumieć wszystko nie jest ludzką miarą, podkreśla. To może sugerować, że po części wszyscy jesteśmy owym Głupcem, z małą lecz zasadniczą różnicą, iż mądry o tym wie. Człowiekowi, by żył w harmonii z sobą i otoczeniem, w zupełności wystarczy umiejętność rozróżnienia dobra od zła. Wiedzę dobrze mieć, ale nie wolno zapominać, że Wiedza nie myśli!

„… których wiedza mieści się w ich wspaniałych bibliotekach. Znam jednego, którego biorę na spytki, co wie. A ten zaraz woła o książkę, aby mi to pokazać. Nie odważyłby się powiedzieć, że go świerzbi w zadku, jeśliby nie poszukał w leksykonie, co Świeżbi i co Zadek znaczy”, pisał Tadeusz-Boy Żeleński, tłumacząc Michela z Montaiqne.

Człowiek żyje, podlega nieustannie różnym procesom, ale zwiększa się z roku na rok ilość ludzi twierdzących, że wiele wskazuje na to, iż my, ludzie współcześni, jesteśmy ostatnimi świadkami procesu wdrażania nowoczesności, oraz duchowego wyzwolenia. Pewności nie ma, ale coraz liczniejsza grupa zgłasza podejrzenia, że dostępujemy wątpliwego przywileju domykania ostatnich rozdziałów epopei człowieka na tej planecie. Są to: walka o prawa kobiet, walka o prawa ludzi LGBT. Gdy tę walkę wygramy, a wygramy ją, skończy się epoka człowieka i odejdziemy na pola Nirwany, pozostawiając wolne miejsce zwierzętom.

Wielki Nietzsche pisał:

„Człowiek jest liną rozpiętą między zwierzęciem a nadczłowiekiem”.

Andrzej Szmilichowski

Lämna ett svar