Inflacja

W codziennych wiadomościach informują nas bez ustanku o powodziach, suszy, trzęsieniach ziemi, topnieniu lodowców i wiecznej zmarźliny, wysokich kosztach prądu i paliw oraz plajtowaniu firm. Pandemia jest formalnie odwołana, ale wirus pozostał. Jakby tego nie było dosyć, Putin rozpętał szaleńczą wojnę z Ukrainą. Jedyne pozytywne wiadomości to niekiedy prognoza pogody o przejaśnieniach i słońcu.

Wspomniałam już kiedyś, dlaczego negatywne wiadomości uważamy za bardziej interesujące. One są dla nas groźne. Lęk przed zagrożeniem jest zapisany w naszych genach. Jeżeli wiemy, co nam grozi, staramy się tego uniknąć. Wzrasta nasza szansa, aby przeżyć.

Słyszy się również o inflacji. Dotyczy to wszystkich walut. Ceny rosną z dnia na dzień. Kiedyś płaciliśmy około 500 kr za tygodniowe zakupy. Teraz ledwo starcza 1000 kr. Emeryci odczuwają to boleśnie. Jednak bardziej niepokojąca jest inflacja dotycząca ludzkiego życia. Zauważa się to w różnych sytuacjach.

Przede wszystkim wojna ukraińska zbiera ponure żniwo ludzkich istnień. Giną nie tylko żołnierze, ale i cywile. Putin bombarduje miasta nie biorąc pod uwagę ludności cywilnej. Pewnie uważa, że tam, gdzie się ścina drzewa, lecą wióry. Serce boli widząc porzucone zwłoki czy wspólne mogiły. W czasie pokoju też giną ludzie. Szwecja nie jest wyjątkiem. Stale słyszy się o eksplozjach, wybuchach i strzałach. Kto jest za nie odpowiedzialny – nie wiadomo. Oprawców nie nazywa się po imieniu. Niekiedy policja jest w stanie zidentyfikować winowajców. Często są to osoby psychicznie chore. Zagrożeni są politycy, niektórzy z tego powodu rezygnują ze swych stanowisk. Najczęściej jednak są to wewnętrzne rozrachunki pomiędzy przestępczymi bandami. Jeśli uda się pojmać przestępcę, okazuje się często, że jest on nieletni. Kara zależy od wieku. A wiek trudno ustalić, ponieważ oskarżony nie ma szwedzkiego numeru identyfikacyjnego co oznacza, że jest imigrantem. Nie znamy przyczyn waśni pomiędzy grupami imigrantów. Mogą to być konflikty z okresu przed przyjazdem do Szwecji, gdzie regulują obecnie swe krwawe rozrachunki.

Nie ma wieczornych wiadomości bez reportażu o kolejnej strzelaninie. Teren zamknięty dla postronnych policyjną taśmą. Wywiady z policjantami, ich bezsilność. Pokazywane są miejsca zbrodni. Ludzie zapalają tam znicze, składają kwiaty. Są to rytuały nie okazujące potępienia. Ten typ zachowania byłby na miejscu przy wypadku drogowym czy innej katastrofie tego typu. Tu trzeba protestu i oburzenia.

Co zatem jest konstruktywnym działaniem w takiej sytuacji? Jest partia przeciwna niekontrolowanej imigracji, ale nie ma ona wpływu na istniejącą sytuację. Niewiele zmienimy głosując na ową partię. Mamy już w Szwecji hordy przestępczych gangów, często imigrantów, nie sposób się ich pozbyć. Nie można wydalić ich z kraju, bo nikt ich nie przyjmie. Czy są jakieś działania zapobiegawcze: podsłuch, areszt przy najmniejszym podejrzeniu? Ale jest to sprzeczne z zasadą, że nie jest się winnym, dopóki się nie udowodni winy. Nie wolno gwałcić praw człowieka, należy je chronić. A kto będzie bronił ludzi przed morderstwami? Może lepiej, żeby się wszystkie bandy nawzajem powystrzelały? Czy życie bezwartościowych, wręcz szkodliwych osobników ma wartość?

Przypomina mi się książka Wodnikowe wzgórze (po szwedzku Den långa flykten). Jest tam opisana historia żyjącego w przyjaźni stada królików. Ktoś je nawet dokarmia króliczymi przysmakami. Życie ich byłoby całkowitą sielanką, gdyby nie fakt, że od czasu do czasu przepada bez śladu jakiś królik.

Króliki zaakceptowały zaginięcia jako cenę wygodnego życia z nadzieją, że same nie zaginą. Podobnie jest z nami. Żyjemy w opiekuńczym kraju. Zamiast króliczych przysmaków dają nam zasiłki na mieszkanie, dzieci, w wypadku bezrobocia. Zadowoleni jesteśmy z wygodnego życia i podobnie, i jak króliki, mamy nadzieję, że nie zginiemy. Pod naciskiem przywódcy, króliki postanowiły uciec w bezpieczne miejsce. W naszym przypadku jest to możliwe dla pojedynczych osób. Cały naród nie ma możliwości ucieczki. Obecnie bezpieczny kraj to utopia.

Teresa Urban

Lämna ett svar