Jak zauważył przed laty francuski kompozytor Camille Saint-Saëns, nie ma chyba nic trudniejszego niż pisanie o muzyce! To prawda, zwłaszcza gdy dotyczy to tak rozległego tematu, jakim jest muzyka polska. Polska jako kraj muzyki może nie wydawać się tak znana w świecie, jak na to zasługuje. Być może też nie wszyscy są świadomi tego, że Polska dała nazwę kilku tańcom ludowym, które rozpowszechniły się w całej Europie, i że Fryderyk Chopin, sławny na całym świecie, był Polakiem, a nie Francuzem, w dodatku mocno zakorzenionym w polskiej tradycji i muzyce ludowej.
W Szwecji z zainteresowaniem śledzono na przełomie lat 80-tych i 90-tych polską walkę o wolność i demokrację. Zmiany polityczne, jakie zaszły po 1989 r. w krajach byłego bloku wschodniego, zmieniły w znacznym stopniu sposób postrzegania Polski, zarówno w Szwecji, jak i na świecie. Po upadku żelaznej kurtyny Polska zyskała nową pozycję na arenie międzynarodowej: jako nowy i wolny politycznie kraj, z czasem równoprawny członek Unii Europejskiej, o dużym potencjale wiedzy i siły roboczej, ale także – co ważne w tym kontekście – jako kraj o bogatym i kwitnącym życiu kulturalnym, w którym muzyka ma i zawsze miała swoje stałe i niepodważalne miejsce.
Polską muzykę klasyczną w dużej mierze ukształtowała tradycja romantyczna, reprezentowana głównie przez Fryderyka Chopina. Ale – jak w każdej epoce i kraju – rozwój kultury związany jest niewątpliwie z ważnymi wydarzeniami w historii Polski. Bez przesady można powiedzieć, że życie literackie i kulturalne w Polsce w dużym stopniu odzwierciedlało warunki społeczne i polityczne w kraju. Ponad wiek niewoli politycznej, kiedy Polska przestała istnieć jako niepodległe państwo, dwie wojny światowe i wiele lat rządów komunistycznych, odcisnęły też piętno na kulturze muzycznej. Szczególnie II wojna światowa była niezwykle tragicznym okresem w historii Polski. Wszelkie działania artystyczne i twórcze zostały oficjalnie przerwane czy wręcz zabronione. Ci, którzy pozostali w kraju, nadal starali się działać potajemnie: kultura i wszelka działalność artystyczna były ważną bronią w walce z okupantem.
Po II wojnie światowej polscy pisarze i inni artyści, pod silną presją polityczną, zostali zmuszeni do tworzenia dzieł sławiących nowy system. Kompozytorzy, którzy nie chcieli podporządkować się komunistycznym wytycznym, trzymali się muzyki ludowej lub tzw. „muzyki absolutnej”, która odnosiła się tylko do muzyki instrumentalnej, bez śladu ideologicznej czy innej ekspresji emocjonalnej. W ten sposób powstały wartościowe dzieła, które nie były związane z ideami i hasłami politycznymi (m.in. Witolda Lutosławskiego czy Grażyny Bacewicz).
Sytuacja w Polsce zmieniła się radykalnie po śmierci Stalina w 1953 roku, co ostatecznie doprowadziło do tzw. odwilży politycznej. Polscy muzycy szybko odnaleźli się w nowej, chwilowo „rozmrożonej” rzeczywistości artystycznej. W szybkim tempie powstało kilka dzieł, które łączyły zarówno polskie, jak i najpopularniejsze europejskie pomysły. Były to między innymi prace Tadeusza Bairda (1928-1981) i Kazimierza Serockiego (1922-1981). W 1956 roku ci dwaj kompozytorzy założyli coroczny i wciąż bardzo ważny w historii muzyki powojennej festiwal muzyczny pod nazwą „Warszawska Jesień”, wtedy największy w Polsce festiwal muzyki współczesnej na poziomie międzynarodowym. Festiwal istnieje do dziś – warto tu przypomnieć, że we wrześniu 2017 „Warszawska Jesień” obchodziła swoje 60-lecie, kiedy to nawiązano do historycznej roli festiwalu jako miejsca spotkań i wymiany idei artystycznych; spełniał on też ważną rolę „wentylu” odnośnie dogmatów socrealizmu, będąc ponadto swoistą wizytówką polskiej twórczości muzycznej na Zachodzie, jak również działalności artystycznej innych krajów Europy Wschodniej. Z kolei polska publiczność miała okazję chłonąć nowe trendy muzyczne z Zachodu.
W efekcie w polskim życiu muzycznym szybko pojawiły się rewolucyjne idee związane z tzw. sonoryzmem estetycznym, czyli techniką tworzenia muzyki opartej wyłącznie na barwie i kolorze dźwięku. Pionierem sonoryzmu był Krzysztof Penderecki (1933-2020), który wyznaczył nowy bieg dla muzyki współczesnej w Europie. Awangardowe utwory Pendereckiego były często odbierane przez współczesnych jako szokujące: kompozytor bezwzględnie eksploatował wszystkie możliwe dźwięki, z pogranicza sztuki i życia – krzyki, jęki, stuki, odgłosy pił łańcuchowych, itp. Penderecki tworzył także muzykę o silnych związkach z wczesną muzyką kościelną, połączoną z radykalnym muzycznym nowatorstwem. W wielu swoich kompozycjach artysta oddaje hołd ofiarom wojny, jak np. w utworze Tren – Ofiarom Hiroszimy czy w Dies irae, znanym jako Oratorium Oświęcimskie, a także w Polskim Requiem; nie wahał się też występować przeciwko komunistycznej presji oraz na rzecz ruchu związkowego Solidarność.
W przeciwieństwie do Pendereckiego, Witold Lutosławski (1913-1994) skupił się na dopracowaniu formy i dźwięku. Jego muzyka ma kilka warstw i wymiarów, które razem tworzą bogatą i pełną niuansów konstelację dźwięków, niepozbawioną jednak silnej wewnętrznej dramaturgii. Jego Muzyka żałobna przyniosła mu międzynarodową sławę; dzięki swoim oryginalnym eksperymentom stał się innowatorem w muzyce polskiej i europejskiej. Henryk Mikołaj Górecki (1933-2010) z kolei, najbardziej znany ze swojej trzeciej symfonii, pt. Symfonia pieśni żałosnych i utworu chóralnego Miserere, również stał się czołową postacią nowej polskiej szkoły kompozytorskiej. Podobnie jak Pendereckiego i Lutosławskiego, Góreckiego zainspirowały ważne wydarzenia z historii Polski, w tym tragizm i okrucieństwa II wojny światowej.
Nie można tu też nie wspomnieć polskiej kompozytorki o międzynarodowej renomie, Grażyny Bacewicz (1909-1969), która choć znajdowała się (niezasłużenie) nieco w cieniu swoich kolegów, nie pozostawała w tyle za nimi w rozwoju muzycznym. Grażyna Bacewicz, skądinąd zdolna skrzypaczka, grała początkowo w Orkiestrze Polskiego Radia, ale po II wojnie światowej zaangażowała się w kompozycję i działalność pedagogiczną. Podczas gdy większość kompozytorów ma na koncie jeden czy dwa koncerty skrzypcowe, Grażyna Bacewicz skomponowała ich całe siedem, nie licząc szeregu symfonii i innych koncertów solowych. W ostatnich latach jej twórczość cieszy się coraz większym zainteresowaniem: w 2011 r. jej muzyka została wykonana w Sztokholmskiej Sali Koncertowej, a zaledwie dwa lata temu Szwedzkie Radio przypomniało jej I Koncert wiolonczelowy– aby wspomnieć niektóre z tych muzycznych wydarzeń.
Penderecki, Lutosławski, Górecki i Bacewicz to filary współczesnej muzyki polskiej starszej generacji twórców, którzy zdobyli największą międzynarodową sławę, nie tylko w Szwecji. Polska po raz pierwszy wzięła udział w Festiwalu Morza Bałtyckiego w 2008 r., a kompozytorem i dyrygentem polskiego zespołu Sinfonia Varsovia był Krzysztof Penderecki. Śmierć Pendereckiego w marcu 2020 roku podjęły niemal wszystkie ważniejsze media w Szwecji, pisząc min.: „Polski kompozytor i dyrygent Krzysztof Penderecki zmarł w ten weekend w wieku 86 lat. Jego dokonania muzyczne upamiętniamy specjalnym programem, w którym znajdzie się między innymi Polskie Requiem z lat 80.”
Wojciech Kilar
Jak widać utwory seniorów polskiej muzyki współczesnej docierają do publiczności daleko poza granicami kraju. Ale nie brak oczywiście w młodym pokoleniu wielu utalentowanych kompozytorów. Muzyka odgrywa dużą i ważną rolę we współczesnej Polsce, zarówno opery, jak i sale koncertowe są zawsze wypełnione po brzegi, wiele miast ma też swój własny profil życia muzycznego – zarówno muzyki poważnej, jak i rozrywkowej. Ta ostatnia często oferuje również ekscytujące elementy eksperymentalne, nie oddalając się od tradycji ludowych. Polskie zespoły jazzowe i rockowe oraz międzynarodowe festiwale piosenki i jazzu prezentują wysoki poziom i są być może nawet lepiej znane w Szwecji (i w innych krajach) niż bardziej awangardowy i dla wielu trudny w odbiorze poważniejszy gatunek muzyki współczesnej. Na wyróżnienie zasługują również kompozytorzy muzyki filmowej, w tym przede wszystkim jej niekwestionowany „nestor” – Wojciech Kilar (1932-2013) – kompozytor o międzynarodowej sławie, który oprócz znaczących dzieł klasycznych jest również ceniony za muzykę m.in. do filmu Pan Tadeusz.
Obraz polskiej muzyki ostatnich lat jest tak różnorodny i wielowymiarowy, że nieuczciwe byłoby próbowanie znalezienia wspólnego mianownika. Ale oczywiście dotyczy to także wszystkich innych rodzajów muzyki współczesnej. Nie ulega jednak wątpliwości, że stopniowo następuje pokoleniowa zmiana. Co więcej, dzisiejsi muzycy i/lub kompozytorzy są w zupełnie innej sytuacji, jeśli chodzi o występy na scenie międzynarodowej, niż ich starsi poprzednicy. Młodzi twórcy poszukują własnych dróg i z pewnością zmienią i wzbogacą polski obraz muzyczny o nowe wymiary, a także – miejmy nadzieję – wydobędą z niego polskie brzmienia i sprawią, że będą one słyszalne – w jeszcze większym stopniu niż dotychczas – na wielkiej arenie światowej. Na szczęście muzyka przemawia swoim własnym, uniwersalnym językiem i – jak podkreślał Berthold Auerbach – jest ponadto jedynym językiem, którego nie trzeba tłumaczyć.
M. Anna Packalén Parkman