Cyrku smoleńskiego ciąg dalszy. Tym razem sensacyjne doniesienie w „Gazecie Polsskiej” powołując się na „tajny” raport Macierewicza donosi, że bomby podłożono w dwóch Tupolewach, jedną w samolocie Kaczyńskiego, drugą Tuska. Tylko tę drugą ktoś zapomniał odpalić
Dariusz Wiśniewski na portalu Polish Freedom Network tak sobie kpi z nowych doniesień:
Najnowsze wydanie reżimowego tabloida ”Gazety Polskiej” jest sensacyjne. Głównie przez okładkę. Sakiewicz obwieszcza na niej tłustym drukiem, że były dwa tupolewy, i że w tym drugim, Tuskowym, były też podłożone ładunki wybuchowe. Ale, kurczę, nie zostały odpalone.
A więc intrygująca nowa ścieżka w smoleńskiej epopei. Oraz – zupełnie niespodziewanie – linia życia dla Macierewicza, który bez zamachu smoleńskiego usycha i starzeje się. Podsmoleńska komisja też może odżyć, wznowić posiedzenia i wydać oświadczenie.
Religa smoleńska jeszcze się trochę żarzy.
Sakiewicz dokonał tego odkrycia dopiero po 10 latach. A chicagowska Polonia już na drugi dzień po katastrofie wyszła z podobnym scenariuszem. Polonijna spikerka Łucja Śliwa, prowadząca quasireligijną audycję dla radykalnej ”Polonii fabrycznej”, podała już kilka godzin po wydarzeniu, że były dwa samoloty. Pierwszy był pusty i ten został roztrzaskany, a drugi z polską delegacją został uprowadzony gdzieś na Syberię, tam dokonano mordu i ciała zostały szybciutko podrzucone pod Smoleńskiem. Czy Sakiewicz słyszał o tej wersji? Obie teorie wprawdzie nieco się różnią, ale podobieństwa są wyraźne.
Również intelektualnie.
Jak do najnowszych doniesień odnoszą się lokalni polscy patrioci ze Szwecji? Na razie milczą zajęci organizowaniem nowej Norymbergii dla tych co nakłaniają ludzi do szczepienia się przeciwko Covid 19…
STREFA.SE