ANDRZEJ SZMILICHOWSKI: Fira Jul

Czytam Andrzeja Olkiewicza, gdy wspomina jak był świadkiem kiedy Polak bluzgał polskimi przekleństwami, tłumacząc wiernie słowa bluzgu na język szwedzki, co było oczywiście kompletnie niezrozumiałe dla Szweda, któremu usiłował naubliżać. Andrzej przypomniał mi moje własne zdarzenie. Nie było w nim przekleństw, ale śmiesznie to było.

Lat temu kilkadziesiąt, w 1973 roku kiedy nastałem w Szwecji, początkowo nie miałem zamiaru pozostać, więc używałem języka angielskiego, a miałem go z czasów dzieciństwa, gdyż chodziłem do pierwszych klas powszechniaka w miasteczku Brandon niedaleko Londynu.

Kiedy zdecydowałem się zostać poddanym Karola XVI Gustawa, zabrałem się za język szwedzki przyjmując metodę, żeby od początku porozumiewać się tymże, jakby to nie było koślawe. Po paru miesiącach przyszła pora na zakup nowych opon i ambitnie sam pojechałem je kupować do warsztatu na Sveavägen.

Facet przyjął mnie życzliwie… Tu muszę dodać niezmiernie ważną informację – Był miesiąc lipiec, upalny i słoneczny. Więc ten gość spytał w czym rzecz, a ja mu wyjaśniłem (oczywiście przygotowałem się wcześniej), że potrzebuję – Fira jul. Spojrzał na mnie dziwnie i powiedział z pytaniem w głosie – Uszekta? Powtórzyłem z lekka zniecierpliwiony nieco głośniej i dobitniej – Fira jul!, wskazując palcem opony. Na to zapaliły mu się w oczach iskierki i powiedział niepewnym głosem, czy aby rozumiem – Fyra däck?, i na wszelki wypadek poklepał oponę. To ja też poklepałem i powiedziałem – Yes! Na co on się bardzo ucieszył, wskazał na zegarek i począł wyłamywać sobie palec, co pojąłem w lot – Gotowe za pół godziny! Gdy wróciłem, zapłaciłem, w zamian dostałem kluczyki i zadowolony odjechałem. Gdy spojrzałem w lusterko zobaczyłem roześmianą od ucha do ucha gębę i pomachałem mu w odpowiedzi. Jaki pogodny człowiek pomyślałem skręcając w Sveavägen.

Dopiero po jakimś czasie rozjaśniło mi się w głowie. Ten człowiek musiał być zdumiony. Przyjeżdża klient i zaprasza go w lipcu na wspólne spędzenie Gwiazdki!

Fira Jul – obchodzić Gwiazdkę. Fyra däck – cztery opony.

Andrzej Szmilichowski

Lämna ett svar