Na jednej z demonstracji przeciwko wyrokowi w sprawie aborcji, wydanemu przez zaufaną przyjaciółkę Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, rzuciła mi się w oczy cudna akcja w trakcie której młodzi ludzie wykonując dynamiczne podskoki skandowali: „kto nie skacze ten za PiS-em”. Obraz ten jak żaden pokazuje generacyjną zmianę w polskiej polityce (i mentalności).
No bo proszę sobie wyobrazić próbę podskoczenia Prezesa Prawa i Sprawiedliwości… Podobnie zresztą trudno sobie wyobrazić podskoki któregoś z jego najbliższych zauszników (Macierewicza, Terleckiego, Lipińskiego) czy sojuszników kościelnych (Rydzyka, Jędraszewskiego). Najbliżsi Prezesa, ci w spodniach czy w sutannach, podobnie jak on sam, są po prostu skazani na PiS. Podskoki w ich wieku to ryzyko złamań, bolesnych upadków albo zejść (nie tylko ze sceny politycznej). Jak bardzo trzeba, będąc unieruchomionym wiekiem i prawie uziemionym, zapatrzyć się we własne ego (i niebo?), aby narzucać swoje prawa i swoje widzenie świata młodym ludziom skaczącym i lądującym na twardej ziemi, aby na niej ułożyć sobie życie?
Janusz Korek
Przypomina mi się filmik z marszu KOD, na którym znany mecenas Roman Giertych podobnie podskakiwał i nawet fajnie śpiewał, zważywszy na marszowe warunki.
Co prawda twórca hymnu KOD, brat znanego satyryka, nie miał tyle szczęścia. Napisał hymn i totalitarny reżim go zamknął w więzieniu. Na pewno to była sprawa polityczna. Nie zdążył uciec do Szwecji lub Norwegii. Tam by otrzymał azyl polityczny jak Rafał Gaweł.