Klasztor Vang nad jeziorem Vangsmjøse

Ta sielankowa norweska okolica otoczona jest górami, których wysokość sięga ponad 1500 metrów. Nad jeziorem znajduje się kemping dla turystów, a z miasteczka prowadzi wiele szlaków. Właśnie stąd pochodzi kościółek Wang, który obecnie znajduje się w Karpaczu.

Przy drodze nad jeziorem Vangsmjøse znajduje się zwykły drewniany kościół pomalowany na biało, który tak naprawdę, niczym się nie wyróżnia, a stanowi on jedynie wspomnienie mieszczącego się na tym miejscu innego kościółka, który teraz znajduje się w Polsce. Po wyjściu z kościoła podziwiamy duży kamień runiczny, osłonięty szklaną gablotą.

Kościółek Wang w Karpaczu

Kościółek ten świetnie wkomponował się w krajobraz Karkonoszy. Stojąca obok kamienna wieża, która służy jednocześnie jako dzwonnica, nie jest elementem oryginalnym, ale ma za zadanie chronić budynek od wiatrów. Naszym czytelnikom chcemy krótko wyjaśnić, dlaczego akurat w Karpaczu znalazł się wspomniany kościółek. Nigdy w historii Norwegii kościół klepkowy nie miał tak bogatej w wydarzenia przeszłości. Norwegowie z Vang czynili próby odzyskania kościoła od Polaków i odwiedzili Karpacz w 1976 roku. Na szczęście dla nas, były to próby nieudane.

Obecnie jest to najczęściej odwiedzony kościół klepkowy na świecie, który zwiedza ok 200.000 gości rocznie. Świątynia ta jest przykładem niezwykłego, skandynawskiego drewnianego budownictwa sakralnego i stanowi bezcenne dzieło dawnej sztuki nordyckiej. Jest to kościół klepkowy (stavkyrkje), wykonany z sosny norweskiej nasyconej żywicą, co daje niezwykłą trwałość całej budowli. Szczyty dachowe zdobią wypusty w kształcie otwartych smoczych paszcz, co upodabnia je do charakterystycznych dekoracji łodzi Wikingów. Świątynia otoczona jest krużgankiem, który służył jako izolacja przed zimnem i był miejscem pokuty grzeszników. W tym miejscu dawniej zostawiano także broń.

W dziewiętnastym stuleciu

W XIX wieku, świątynia ta stała się już za mała na potrzeby ludności miejscowości Vang, która chcąc wybudować sobie nowy kościół, musiała zaciągnąć pożyczkę na pokrycie kosztów budowy. Kościół był mocno zniszczony, ale nadawał się do sprzedaży i ewentualnego odbudowania w innym miejscu. Wtedy norweski malarz Jan Krystian Dahl, przebywający wtedy właśnie w Dreźnie, nakłonił pruskiego króla Fryderyka Wilhelma, do jej zakupu za 427 marek dla berlińskiego muzeum. W roku 1841 rozebraną świątynię przewieziono najpierw do Szczecina, a potem do Berlina. Jednak zaprzyjaźniona z królem hrabina Fryderyka von Reden, przekonała go, żeby przewieźć świątynkę tę na Śląsk.

W Karpaczu

Zwiedzając świątynię Wang w Karpaczu, łatwo zauważyć różnicę między nią, a tego samego typu kościołami w Norwegii. Wchodząc do wnętrza widać naturalny kolor drewna. W kościołach norweskich drewno jest niemal czarne, posmarowane smołą drzewną, która stanowi doskonałą ochronę przed opadami atmosferycznymi i szkodnikami. Już z kilku metrów czuć charakterystyczny zapach smoły drzewnej, stwarzającej specyficzny klimat tego miejsca. Warto odwiedzić kilka kościołów stavkyrkje w Norwegii, aby wszystkimi zmysłami poczuć niesamowitą atmosferę panującą w ich wnętrzu. W Karpaczu tej atmosfery brakuje, no i ta przytłaczająca kamienna wieża, jest bardzo charakterystyczna dla całej budowli.

Ewa Michałowska-Walkiewicz

FOTO: © CC0 Public Domain

En reaktion på ”Klasztor Vang nad jeziorem Vangsmjøse

Lämna ett svar