Skąd my to znamy?

Szwecja pędzi, dryfuje, odjeżdża w nieznane z pewnością siebie i miną wartą lepszej sprawy. Szwedzi śmieją się z tych wszystkich idiotów, którzy przyglądają się z brzegu, gdy tymczasem ich kra odpływa dalej i dalej. Jakby nie zdawali sobie sprawy, że odpływają, wierzą, iż to plaża się porusza.

Zmienia się i demontuje każda ulica w każdym szwedzkim mieście, jak grzyby po deszczu rosną identyczne ronda. W każdym mieście bliźniacza ulica-aleja-promenada, z tymi samymi sklepami, jedzeniem, ubraniami, stacjami benzynowymi. Identyczne dżinsy na identycznych tyłkach, te same haczyki na ręcznik w każdej łazienkach od Göteborga po Kirunę. Niby funkcjonalnie i wygodnie, ale jakoś smutno.

Zaś najistotniejsze w tym wszystkim, perła w szwedzkiej koronie, to to, że są przekonani iż wszystko przebiega jak należy, według najlepszego, „naszego szwedzkiego” wzoru: równouprawnienie, kwotowanie, aborcja, seksualność, miłość, prawa,  zwyczaje.. Słowem ład i porządek w najwyższym (szwedzkim!) gatunku!

Szwedzkie pomidory! Szwedzkie kartofle! Znakomite szwedzkie lewoskrętne banany! Äkta svenska bananer!, jak zachwala swój towar mój znajomy i sprzedawca owoców Dragan.

Malują równocześnie upokarzająco jednostronny obraz, wielce uproszczone szablony innych państw i ludzi: Włosi kochają telewizję Berlusconiego i swój obraz supermacho. Katoliccy księża poniżają swoje kochanki i kochanków, oraz dzielą ludzi na lepszych (katolików) i gorszych (niewierzących). Jacy ci latino-amerykanie prymitywni i krzykliwi! No i te arabki z zasłoniętymi twarzami. Grecy palą bez przerwy papierosy, są leniwi i piją do śniadania alkohol. Tajlandia to jedna wielka plaża, z pełnym damskim serwisem i tanim piwem. Nie umywają siÄ do nas!

Oni się do siebie nie umywają! Jak powiedział kiedyś znawca życia i młodych mężczyzn Artur-Maria Swinarski, o pewnej znanej parze aktorskiej.

Pamiętam, gdy były trener szwedzkiej reprezentacji piłkarskiej (Mistrzostwa Europy 2004) Lars Lagerbäck, zapytany przez włoskiego dziennikarza czy nie ma ryzyka, że Szwecja i Dania zagrają na remis 2 : 2, co wyeliminowałoby Włochy, rzekł z błyskiem patosu w oku: Sådant sysslar vi inte med i Sverige! Jakim wynikiem zakończył się mecz? 2 : 2 oczywiście!

Ciągle jeszcze pokutują w szwedzkiej mentalności – choć trzeba przyznać iż w dużo mniejszym nasileniu, niż gdy tu w 1973 roku wylądowałem – echa czasów wczesno-powojennych, gdy byli drudzy na świecie pod względem poziomu stopy życiowej (zdaje się po Nowej Zelandii). Ale wydają się do dziś przekonani, iż jeden z centralnych punktów świata, znajduje się na Hötorget. Wierzą, iż są jedynym krajem na świecie, w którym ludzie troszczą się o siebie nawzajem, gdzie rząd jest dobry, policjant przeprowadza staruszki przez ulicę, a ludzie płacą podatki z uśmiechem na ustach i absolutnie nie jeżdżą na gapę metrem.

Świadomie czy nieświadomie, bez różnicy, Szwedzi starają się nie dopuścić do siebie niepokoju, że coś dzieje się u nich nie tak jak powinno. Mówiąc trochę patetycznie, tworzą tym sposobem reagowania na otaczający ich świat, rodzaj kolektywnego smutku, oraz zasiewają niepewności w duszę narodu, w swoją duszę. Jak ogólnie wiadomo, nieudane operacje na duszy, wchodzą w nią głęboko i niepokoją przez długie pokolenia.

My Polacy coś na ten temat wiemy.

Andrzej Szmilichowski

Tekst publikowany był w Nowej Gazecie Polskiej w 2012 roku.

Lämna ett svar