Jak Gmyzowi Sztokholm kojarzy się ze Stambułem

”Dlaczego Szwecja łamie wolność mediów nie pozwalając TVP na relację pobytu noblistki?” – zastanawia się Cezary Gmyz, zwany potocznie Trotylem. Dziennikarz telewizji publicznej (ostatnio na codzień korespondent TVP w Berlinie) poinformował, że ochroniarze blokowali TVP i uniemożliwiali mu pracę w Sztokholmie. Biedaczek.

Ekipa TVP przyjechała do Sztokholmu w ostatniej chwili bez akredytacji, bo wcześniej szef TVP Jacek Kurski zamierzał przemilczeć Nobla dla Olgi Tokarczuk. Ale… pod wpływem opinii publicznej (zapewne po uzgodnieniu stanowiska z Jarosławem Kaczyńskim), na dwa/trzy dni przed uroczystością oświadczył, że jednak TVP będzie relacjonować uroczystość. Na korespondenta wybrano w ostatnim momencie Cezarego Gmyza, znanego z jak najgorszej strony. (Zobacz: wikicytaty Cezarego Gmyza).

Gmyz z pretensjami przyjechał do Sztokholmu, gdzie stwierdził, że na każdym kroku spotyka utrudnienia w swojej pracy, bo nikt nie zadbał o jego wcześniejszą akredytację. A można było to już zrobić dwa miesiące temu. Tylko nie było odpowiedniej woli politycznej…

Teraz Gmyz rozdziera szaty, a na antenie Szwedzkiego Radia mówi, że to skandal, że w Szwecji nie ma wolności prasy. I jakoś mu się ten pobyt w Sztokholmie skojarzył z Turcją (gdzie kiedyś miał także problemy), pewnie na skutek tego że jadąc ulicami Sztokholmu co chwilę widział meczety, a na każdej ulicy muzułmanie na dywanikach wznosili modły. Wszak – zgodnie z obowiązującym w mediach publicznych i prawicowych obrazem Szwecji – ”ten kraj już nie istnieje”, a prasa kłamie. Zupełnie odwrotnie niż w Polsce pod rządami PiS…

Pod informacją o perypetiach Gmyza (w NaTemat) mnóstwo komenatrzy:

Marta Naglik: Przecież właśnie taki był plan. Nie chcieli robić i nie zrobili, ponadto dotknęła ich dyskryminacja… Znowu 2 pieczenie przy jednym ogniu z właściwym przekazem dla lepszego sortu

Krzysia Prus: Bo trzeba być dziennikarzem żeby tam wejść

Krystian Kosiński: Gmyz – trotyl sam banuje ludzi, którzy zadają mu niewygodne pytania, np. o jego stan trzeźwości podczas zamachu w Berlinie w grudniu 2016 roku. Gmyz który pracuje dla reżimowej telewizji. W Szwecji takich szpicli nie lubią, bo trudno lubić.

Te bardziej dosadne przemilczymy.

Podczas popularnego programu Familiada, Karol Strasburger tak mówił:

Kiedyś Wojtek Młynarski śpiewał tekst: ”Trudno rozróżnić bandytę, gdy dookoła są sami szeryfi”. Mamy też taki problem w tej chwili. Zastanawiamy się, kto jest normalny, a kto nie jest?

Po czym opowiedział dowcip.

Pewien dziennikarz postanowił to sprawdzić. Poszedł do zakładu psychiatrycznego i pyta dyrektora:
– Jak pan to sprawdza, czy pacjent jest normalny czy nie?
– Bardzo prosto. Nalewamy do wanny wodę i dajemy pacjentowi łyżkę, kubek i duży kubełek.
Na to dziennikarz mówi:
– No i oczywiście człowiek normalny zamiast łyżką, to tym kubełkiem wylewa wodę z wanny?
A lekarz na to:
– Nie proszę pana, człowiek normalny wyciąga korek. Jaki dla pana przygotować pokój?

Dedykujemy ten dowcip Gmyzowi.

STREFA.SE

Foto: z FB ”NaTemat”

Lämna ett svar