W tych wyborach liczy się każdy głos!

13 października zdecydujemy, w jakim kraju będziemy żyć. Nasz głos to fundament demokracji. Nie traćmy go. Głosując decydujemy o tym, jaką twarz będzie miała Polska i w jakim kierunku będzie zmierzała. Głosujmy – jeśli chcemy zachować świat swoich wartości!

Wpisy na listy wyborcze przyjmowane są elektronicznie do 10 października (włącznie) na stronie https://ewybory.msz.gov.pl

W Szwecji zapisało się do tej pory na listy wyborcze (stan na 5 października, godzina 9:00) 3535 osób. To wciąż mało. W wyborach w 2015 roku udział wzięło 4528 osób.

W Norwegii, w której przebywa mniej więcej podobna ilość Polaków co w Szwecji, na listy wyborcze zapisało się już 6390 osób. Być może ułatwieniem jest to, że będzie tam działać aż 9 komisji wyborczych. W Danii, gdzie polska emigracja jest mniej liczna, w trzech komisjach zapisało się do tej pory 3013 Polaków. Być może część z nich, to Polacy mieszkający w południowej części Szwecji.

Kampania społeczna Fundacji im. Stefana Bastotrego pod hasłem „Zabierz głos, bo go stracisz” ma charakter profrekwencyjny i jest ponadpartyjna. Opowiada się za demokracją, której podstawą jest głos obywateli. Ten głos tracimy, nie idąc na wybory.

13 października zdecydujemy, w jakim kraju będziemy żyć. Zbliżające się wybory wydają się być najważniejsze po 1989 roku. Głosując wyznaczymy kierunek, w którym zmierza Polska i fundamentalne wartości, które ją tworzą. Sejm i Senat są naszą reprezentacją. W wyborach wskazujemy konkretną partię i kandydata lub kandydatkę, ale przede wszystkim wskazujemy interesy i wyzwania, które uznajemy za ważne. Nie chodzi więc o to, kto z kim będzie się spierał w wieczornych programach telewizyjnych, lecz według jakich zasad będzie budowane nasze wspólne państwo, co będzie uznawane za słuszne i sprawiedliwe

– mówi Aleksander Smolar, prezes Fundacji im. Stefana Batorego.

Jeżeli nie są nam obojętne: edukacja naszych dzieci, powietrze, którym oddychamy, podatki, które płacimy, ceny w sklepach, opieka w szpitalach, zasady refundacji leków, z których korzystamy, czy wartości takie jak szacunek, prawda, przyzwoitość – chodźmy na wybory!

Kiedy mówią mi, co się liczy… ja wiem, że mój głos liczy się tylko, jeśli go oddam.

W spocie kampanii różne osoby zabierają głos i wypowiadają się ponad sporami politycznymi. Odwołują się do swoich własnych przekonań, do tego, na czym im naprawdę zależy. Każdy z nich ma swój powód, aby iść na wybory. Młody mężczyzna myśli o czystym powietrzu, starsza pani o służbie zdrowia, ktoś inny o ludzkiej solidarności. Na koniec kobieta, od której bije siła i niezależność, zdecydowanym głosem mówi: „Kiedy mówią mi, co się liczy… ja wiem, że mój głos liczy się tylko, jeśli go oddam”.

Spot zamyka głos Andrzeja Seweryna, który do pójścia do urn apeluje hasłem kampanii 

„Zabierz głos, bo go stracisz! 13 października głosuj w wyborach do Sejmu i Senatu”.

W wyborach liczy się każdy głos – to nie jest pusty slogan

Wiele osób może zakładać, że jeden nieoddany głos nie ma znaczenia. Tymczasem w wyborach różnica bywa minimalna. W takich sytuacjach to pojedyncze głosy rozstrzygają, która opcja zwycięża. Jak będzie tym razem? Czyj głos rozstrzygnie o wyniku?

Wielu wyborców zatrzymuje w domach przekonanie, że ich pojedynczy głos niewiele może zmienić. To typowy dylemat działania zbiorowego – znaczenie pojedynczych nieobecności można zauważyć dopiero w skali całego kraju. Łączna liczba głosujących w ostatnich wyborach parlamentarnych – ponad 15 milionów – robi przytłaczające wrażenie, w którym pojedyncze głosy wydają się ginąć. Ale wystarczy przypomnieć, że o samodzielnej większości dla PiS, o tym, jak wyglądała polska polityka w ostatniej kadencji zadecydowały ułamki procenta tej ogromnej liczby. W 2015 ok. 70 tysięcy głosów pozwoliłoby lewicowej koalicji wejść do Sejmu – to mniej niż pół procenta oddanych wtedy głosów. Gdyby partia KORWiN zdobyła ok. 40 tysięcy głosów więcej, również miałaby swoich posłów – to mniej niż ćwierć procenta głosujących. Jeszcze mniejsze liczby głosów decydują o podziale mandatów poselskich w okręgach wyborczych.

Przy silnej polaryzacji politycznej, ważne jest, żeby kampanie wyborcze mobilizowały nie tylko wyborców najbardziej radykalnych, ale również tych umiarkowanych, emocjonalnie i tożsamościowo bardziej zdystansowanych od biegunów największych sporów. Słabo reprezentowane polityczne centrum może sprzyjać jeszcze większej polaryzacji i polityce bardziej radykalnej 

– mówi dr Adam Gendźwił, ekspert Fundacji im. Stefana Batorego.

Wciąż jest jeszcze czas by zapisać się na listy wyborcze. W tych wyborach liczy się każdy głos!

STREFA.SE

Lämna ett svar