Jubileuszowy przegląd, na ogół nowych polskich filmów, organizowany przez Instytut Polski w Sztokholmie, przeważnie w kinie Zita, przyniósł być może niezamierzony, a ważny wątek pojawiający się w różnych kontekstach wkilku filmach: sprawa polsko-niemieckiego pojednania. Być może jest ono dziś nawet bliższe niż polsko-rosyjskie czy polsko-ukraińskie.
Tytułowy ”Wilkołak” w filmie Adriana Panka to być może alegoria zła tkwiącego w ludziach, a także odwołanie do Wehrwolfu, mitycznej organizacji hitlerowców, mających zakłócać sojuszniczą okupację, mitycznej, bo jej ewentualne działania przyniosły skutek znikomy. Z kolei losy dorastających dzieci po przeżyciach w Gross-Rosen (Rogoźnica) przypominają nieco węgierski film ”Gdzieś w Europie” (1947), choć w wersji mniej optymistycznej, a hitlerowskie odpowiedniki Wiernego Rusłana (z Gułagu) to krwiożercze bestie, także jakby wilkołaki, w końcu jednak obłaskawione przez dzieci znające niemieckie komendy (nieder -leżeć), bo w końcu pies jest najlepszym przyjacielem człowieka.
W dokumencie Anny Konik ”Obłoki płyną nad nami” wątki niemieckie wpisane są w syndrom małej ojczyzny, czy będzie to Lwów, czy Górny Sląsk. W pierwszym obcujemy z Polakami, Ukraińcami i Żydami, w drugim miejsce Ukraińców zajmują Niemcy, folksdojcze, autochtoni, zniemczeni Polacy. Materiał werbalny podawany jest wprost do kamery przez widocznych świadków, częściej jednak tylko audialnie na tle – z artystycznym namysłem serwowanych – krajobrazów, np. wysokopiennych drzew, jak w ramie filmu – spacerze Anny Konik z mamą Anielą, która (ur. 1938) nie pamięta wielu rzeczy, np. jak się nazywa, ale kończy film słowami: Tylko tyle? Dopowiem: że aż tyle.
Jan Jakub Kolski, pewnie obok Wajdy i Pasikowskiego jedyny reżyser przeglądu o uznanym dorobku, zrealizował ”Ułaskawienie”, film autobiograficzny, rozpoczynając – jak Kieślowski w ”Przypadku” – od własnych narodzin 1956, ale cofając się o 10 lat dla ukazania tragicznej śmierci wujka, zabitego przez kolegę z AK, złamanego podczas śledztwa w UB. Niestety, ojciec zabitego, weteran dwóch wojen światowych (ur. 1894), nie obejmuje roli demona zemsty, a nawet inicjatywę żony (w tej roli grająca delikatnymi środkami Grażyna Błęcka-Kolska) popiera dość pasywnie. Motyw niemiecki to uciekający z niewoli wehrmachtowiec, któremu małżeństwo pomaga, a on odpowiada wzajemnościa do chwili, gdy mu odbija parademarschem, hitlerowskim gestem i pieśnią ”…und morgen die Ganze Welt”, co przerywa polska kula. Teren akcji to południowo-wschodnia Polska, Bieszczady, akcja Wisła, zagrożenie przez UPA, choć reżyser w końcowym napisie przyznaje, że to konfabulacja. Wujka pogrzebano o wiele bliżej rodzinnych Popielaw.
Ważny temat sporów o decyzję dotyczącą wybuchu powstania warszawskiego podjął film Władysława Pasikowskiego ”Kurier” o Janie Nowaku Jeziorańskim, kontaktującym dowództwo AK z polskim rządem emigracyjnym w Londynie i o kolejnym rozczarowaniu postawą brytyjskich ”sojuszników”.
Kadr z filmu ”Książę i dybuk”
Tyle o niedawnej przeszłości. W inny krąg zagadnień wprowadza dokument o Michale Waszyńskim ”Książę i dybuk”, nawiązujący tytułem do wielu osobowości i wielu twarzy tego najbardziej do roku 1939 płodnego polskiego reżysera, a także do jego najbardziej ambitnego dzieła – ”Dybuk” (1937). Choć przynależny mu stempel klasyka nadano w programie filmowi Mariusza Trelińskiego ”Pożegnanie jesieni”(1990), udanej adaptacji powieści Stanisława Ignacego Witkiewicza, a także ”Niewinnym czarodziejom” Andrzeja Wajdy.
W dalszą przeszłość cofa się inscenizowany dokument ”Siłaczki” Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego. Można zaakceptować hybrydę fabuły z dokumentem, gdy aktorki wygłaszają autentyczne teksty feministek/sufrażystek z okresu 1880-1939, takich jak Żmichowska, Konopnicka, Dulębianka, Nałkowska e tutti quanti, ale czy zbitka walki o prawa kobiet i o niepodległość ma dziś ten sam wydźwięk, gdy wszystkie matki są przekupione przez PIS ”góralem” czyli 500-złotowym dodatkiem na każde dziecko?
A współczesność? ”Cicha noc”, pełnometrażowy debiut Piotra Domalewskiego, zdradza pokrewieństwa zarówno z “Weselem” Smarzowskiego (już występujące w filmie ”Demon” Marcina Wrony, gdzie Domalewski był asystentem reżysera i aktorem), a także Wyspiańskiego, bo zakończenie filmu, inscenizacyjnie przypominające ”Ofiarowanie” Tarkowskiego (pożar domu), to jakby sytuacja ”miałeś chamie złoty róg”.
Wyższe wykształcenie głównego bohatera (m.in. ma dobrze opanowany angielski) służy tylko mgławicowym marzeniom o sukcesie własnej firmy w Holandii, której założenie ma nastąpić na kredyt po sprzedaży domu dziadka. Te marzenia bywały już za komunizmu kompromitowane, jak w filmie Petelskich ”Bilet powrotny”, a także w nowszym serialu ”Londyńczycy” i dokumencie Leszka Dawida ”Bar na Victorii”. Bohater nie jest zarazem wzorem odwagi, bo nie potrafi się skutecznie bronić przez atakiem żula w autobusie na początku filmu, a brutalnego męża siostry pokonuje ciosem znienacka jakąś rurą, po czym następuje łatwa masakra leżącego… Wbrew wysiłkom matki, próbującej w czasie wigilii ukryć obecny w domu alkohol, wódka gubi wielu, a dobrymi chęciami jest wybrukowane czekające ich piekło.
Aleksander Kwiatkowski