20 lipca 1944 – nieudany zamach na Hitlera. 20 lipca 1969 – pierwsze lądowanie człowieka na Księżycu.
W lipcu 1969 francuskie lewicowe pismo satyryczne „La Canard enchainé” (co tłumaczy się na polski, jako: „Spętany Kaczor” lub „Kaczka w okowach”) tak skomentowało lądowanie Amerykanów na Księżycu: (cytuję z pamięci) W dwudziestopiątą rocznicę wydarzenia, gdy Opatrzność uratowała Führera, jego wierny giermek von Braun wysłał amerykańskie króliki doświadczalne na Księżyc”. Było w tym trochę racji. Twórcą projektu Apollo (lądowania na Księżycu) był profesor Wernher von Braun, który był także twórcą rakiet bojowych V2, cudownej broni Hitlera. Gdyby Göring nie przeforsował swojej koncepcji postawienia na V1 (bomby latające, coś w rodzaju dzisiejszych dronów), to wynik wojny mógł być dla Niemców inny. W III Rzeszy była konkurencja między wojskami lądowymi i lotnictwem – te ostatnie podlegające Göringowi było uprzywilejowane. V1 to projekt lotnictwa, V2 to projekt wojska. Więc rakiety profesora von Brauna były na drugim planie i zaczęto je produkować za późno. V1 miały małą szybkość i piloci alianccy (w tym Polacy) strącali je łatwo do morza, tak że znikoma ich część dolatywała do Londynu. Natomiast na V2 nie było lekarstwa. Swój udział w opóźnieniu ich użycia mieli też Polacy z wywiadu AK, między innymi znana w Szwecji zmarła kilka lat temu, Maryla Sobocińska. Ale to już inna historia.
Po nieudanym zamachu i upadku puczu, Hitler twierdził, że jego i Niemcy uratowała opatrzność. I rzeczywiście. Bomba zegarowa, którą przemycił do Wilczego Szańca pułkownik hrabia Claus von Stauffenberg była wystarczająco silna by zabić wszystkich uczestników narady, gdyby ta odbywała się, jak zwykle, w bunkrze. Ale zepsuła się wentylacja i naradę przeniesiono do baraku. Silny wybuch rozerwał barak zginęło tylko trzech oficerów, siedzących najbliżej bomby. Pułkownik Stauffenberg, zgodnie z planem, został wywołany do rzekomego telefonu. Teczkę z bombą zostawił pod stołem blisko Hitlera, ale komuś ta teczka zawadzała i przesunął ją dalej. Hitler ocalał i uważał fakt przeniesienia narady do baraku oraz przesunięcie teczki za działanie opatrzności. Dalszy ciąg jest znany. Po wybuchu Stauffenberg będąc pewny, że Hitler nie żyje, podał umówione hasło „Walkiria”, uszkodził centralę telefoniczną i pojechał do Berlina. Akcja Walkiria oznaczała przejęcie władzy przez Wehrmacht, aresztowanie działaczy partyjnych i rozbrojenie Waffen SS. Śmierć Hitlera była koniecznym warunkiem udania się akcji. Bowiem w III Rzeszy żołnierze przysięgali dochować wierności nie tylko Państwu, ale i osobiście Führerowi. To nie były jeszcze czasy pułkowników Kuklińskich i przysięgi coś znaczyły. Póki Hitler żył, żołnierze nie wykonywali sprzecznych z jego wolą rozkazów. I tak się stało. Kapitan Wehrmachtu Otto Ernst Remer, który dostał rozkaz internowania Goebbelsa, zmienił front, gdy Goebbelsowi udało się połączyć z Wilczym Szańcem. Hitler telefonicznie mianował Remera pułkownikiem i polecił mu zlikwidowanie spisku w Berlinie. I dzięki temu wojna potrwała jeszcze dziesięć miesięcy.
Wywiadowi amerykańskiemu profesora Wernhera von Brauna i jego współpracowników udało się ewakuować ze strefy radzieckiej i przewieźć do USA. No i stąd późniejsze sukcesy Amerykanów w Kosmosie. Gdyby ta akcja się nie udała, to naturalnie ekipa profesora von Brauna pracowała by dla Rosjan. I może oni pierwsi stanęli by na Księżycu.
Data 22 lipca kojarzy się z rocznicą ogłoszenia Manifestu Lipcowego (22 lipca 1944). Niektórzy ludzie pamiętają, że z racji „Święta Lipcowego” konstytucję PRL ogłoszono też 22 lipca roku 1952. Ta „bierutowska” konstytucja zmieniła nazwę Państwa z Rzeczpospolitej Polskiej (RP) na Polską Rzeczpospolitą Ludową (PRL) oraz zlikwidowała urząd prezydenta.
Natomiast mało kto pamięta, przypominaną parokrotnie przez Jerzego Giedroycia, datę 22 lipca 1807. Był to dzień, w którym ogłoszono podyktowaną przez Napoleona konstytucję Księstwa Warszawskiego (1807-1814) była to pierwsza polska konstytucja która weszła w życie i obowiązywała przez 7 lat. Część jej artykułów udało się później przenieść księciu Adamowi Czartoryskiemu do konstytucji Królestwa Polskiego (1815-1830). Po upadku Powstania Listopadowego Rosjanie uznali oryginał konstytucji Królestwa Polskiego za zdobycz wojenną i triumfalnie wywieźli go do Petersburga.
Konstytucja 22 lipca 1807 miała zabawną genezę. Gdy Cesarz Napoleon zdecydował się na utworzenie Księstwa Warszawskiego oraz Wolnego Miasta Gdańska, które miało też status księstwa (słynna Madame Sans Gêne – Pani bez krępacji, była księżną gdańską), to wtedy jeden z twórców Konstytucji 3 Maja 1791 roku, hrabia Ignacy Potocki, zaczął czytać Cesarzowi francuski przekład Konstytucji 3 Maja. Napoleon mu przerwał i w krótkich żołnierskich słowach podyktował zwięzłą, acz bardzo treściwą konstytucję dla Księstwa Warszawskiego. Zbieżność tej konstytucji z trzeciomajową była tylko w jednym punkcie. Monarchia była dziedziczna i na tronie miała zasiadać dynastia saska.
Ludomir Garczyński-Gąssowski