Radykałowie nie mają lekko. Prędzej, czy później walną głową w ścianę. Przypadek gwiazdy ”Mediów Narodowych” rodem ze Szwecji, pani Joanny Teglund, jest tego najlepszym przykładem. Po niemal rocznym romansie z ultraprawicą w Polsce, z ambicjami by stać się główną twarzą Ruchu Narodowego, Teglund znowu… ”udaje się na emigrację”…
Historię pani Joanny Teglund opisaliśmy jakiś czas temu na tym portalu. (https://www.strefa.se/2019/02/14/sztokholmska-gwiazda-mediow-narodowych/
Wydawało się wtedy, że jej ”kariera” głównej komentatorki upadku Szwecji, zalewanej falami uchodźców, rozwija się w najlepsze i pada na podatny polski grunt. Więc ze zdziwieniem znajdujemy na jej profilu Facebooka (16 czerwca) taki oto wpis:
Pożegnanie. Minął ponad rok od kiedy zajęłam się odkrywaniem prawdy o polityce migracyjnej polskiego rządu, który kopiuje politykę migracyjną Szwecji, gdzie mieszkam od 38 lat. O konsekwencjach tej polityki informowałam Polaków w obszernym wywiadzie, którego udzieliłam w 2015 roku. Wiem, że czytało go wiele osób. Rok temu jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że odkrywanie prawdy o polskiej polityce migracyjnej stanie się odkrywaniem prawdy o Polakach i o Polsce. Polsce, za którą przez wiele lat bardzo tęskniłam, a której jak się okazało nie ma, a może wcale nie było. /…/ Moje odkrywanie prawdy o polityce migracyjnej rządu, które się przerodziło w odkrywanie prawdy o polskim społeczeństwie i o Polakach jest udokumentowane w kilku tysiącach tweetów, które po latach pisania po szwedzku dla szwedzkich odbiorców, od mniej więcej roku pisałam po polsku. W tych tweetach jest wiele faktów, statystyk i linków dotyczących szwedzkiej i polskiej polityki, nie tylko migracyjnej, ale też szwedzkiego i polskiego społeczeństwa. /…/
Przez ostatni rok odbyłam również serię spotkań w różnych miejscach w Polsce, aby informować o skutkach powielania błędnej polityki migracyjnej Zachodniej Europy, ale też aby spotkać się z jak największą liczbą osób spoza Warszawy, gdyż wiem, że Polska to nie Warszawa i chciałam do tej Polski dotrzeć i ją poznać.
Trzy tygodnie temu w wystąpieniu w Mediach Narodowych zdecydowałam się powiedzieć coś, co jak wiedziałam nie będzie się podobać widzom, oczekującym innego przekazu. Byłam świadoma, że będzie to prawdopodobnie moje ostatnie wystąpienie w MN. Jednakże sześć dni później dowiedziałam się przypadkowo z Twittera, że następnego dnia w MN odbędzie się pożegnanie z Joanną Teglund w MN, gdzie występowałam przez prawie rok.
Pod nagraniem jest tytuł “Joanna Teglund opuszcza Polskę?! Zakończyłam swoją misję.” Tytuł pochodzi od redakcji. W rzeczywistości nadal mieszkam w Szwecji, ale to, co się zmieniło, to opuściła mnie chęć, aby kiedykolwiek do Polski powrócić, o czym od wielu lat myślałam.
Skąd to nagłe rozgoryczenie? Być może porażka ultraprawicy w Polsce w wyborach do parlamentu europejskiego i przepychanki w tejże części życia politycznego w Polsce, skłoniły Teglund do sformułowania tezy, że rok 2019 będzie rokiem zagłady Polaków, czyli podzieli Polska los Szwecji, która jest w trakcie rozkładu. To oczywiście wizja i świat widziany przez Teglund.
Z takimi tezami trudno dyskutować. Teglund zresztą (dla efektu) będzie ten obraz malować tylko czarnymi barwami i nie dostrzega niuansów. Ale to typowe dla zwolenników Ruchu Narodowego – a Teglund mimo, iż zapowiada rozstanie, emocjonalnie jest temu ruchowi bliska.
Joanna Teglund zasmakowała tego, co jej duchowi sprzymierzeńcy gotują niemal codziennie wszystkim tym, którzy myślą inaczej. W jej wpisie na FB czytamy:
Pod tym ostatnim wystąpieniem pojawiło się ponad tysiąc komentarzy. Czytam je z uwagą. Rzeczowych komentarzy odnoszących się do treści prawie nie ma. Ponad połowa pochodzi od osób, które nie obejrzały wystąpienia, albo też nie były w stanie zrozumieć, o czym mówię.
Jedna czwarta komentarzy jest pozytywna i pochodzi głównie od Polaków, tak jak ja mieszkających za granicą, którzy rozumieją, o czym mówię i w większości zgadzają się z moimi spostrzeżeniami. Za te pozytywne, serdeczne i wspierające mnie komentarze gorąco dziękuję.
Mniej więcej jedna czwarta komentarzy, a to już po skasowaniu przez redakcję najgorszych komentarzy, gdzie nazywają mnie słowem na k, to komentarze pełne jadu. Poza stałymi hejterami, którzy widzieli ostatnią okazję, żeby sobie ulżyć, pojawiła się cała masa nowych, przyciągniętych okazją do tej orgii nienawiści. Kilka osób pisze kilka razy, tak jakby nie mogli przestać.
Słyszę czasami komentarze, że to tylko trolle, że nie należy się tym przejmować. Nie zgadzam się z tym. Za każdym komentarzem stoi żywy człowiek, który pokazuje co ma w środku, trochę odważniej, niż w realu, gdzie często przybiera maskę.
Nie biorę tych komentarzy do siebie. Obserwuję, wyciągam wnioski. Robię zrzuty z ekranu.
To, co mnie zszokowało i przeraziło, kiedy zaczęłam obserwować bliżej polskie społeczeństwo, to skala upodlenia, fanatyzmu i agresji. Dziwne to, ale w Szwecji, która jest jednym z najbardziej sekularnych krajów na świecie, większość Szwedów nadal, mimo kryzysu, zachowuje się przyzwoicie. Mieszkam w Szwecji od prawie 40 lat i tam nikt, nigdy, nie odniósł się w stosunku do mnie w tak agresywny i wulgarny sposób jak bardzo wielu moich rodaków w komentarzach w MN.
Szczególnie jestem zszokowana zachowaniem osób z tak zwanej ideowej prawicy, która chodzi do kościoła, na Marsz Niepodległości, gdzie Bóg, Honor, Ojczyzna, a poziomem fanatyzmu i agresji wcale nie różni się od fanatycznej lewicy. Ta grupa ma o sobie bardzo wysokie mniemanie, uważa się za lepszą, swój fanatyzm uprawia z różańcem w ręku i dlatego jej zachowanie wydaje mi się jeszcze bardziej haniebne. Boję się, że przebywając w Polsce dłużej, stanę się taka sama jak oni.
Tego samego dnia, kiedy odbyłam ostatnie nagranie w MN zakończyłam też swoją współpracę z telewizją w wRealu24. Była to moja decyzja, a nie jak w Mediach Narodowych, decyzja redakcji. Ostatni mój program w wRealu24 ukazał się 2 czerwca. Materiał był nagrywany 20 maja, a ukazał się po wyborach z przyczyn niezależnych ode mnie. Być może ukażą się jeszcze trzy programy, które nagrałam wcześniej.
Gwiazda ze Sztokholmu gaśnie. Szybciej, niż można było się spodziewać. Ale płakać nie będziemy.
STREFA.SE