Z mojego dziennika

To nie była ekstraklasa intelektualna, ale – wydawało mi się – na tyle byli oryginalni i inni, że te znajomość trwała. Piszę o moich byłych znajomych, z poprzedniego życia. Bo choć ich zachowanie, odzywki, przeklinanie raczej przemawiały za tym, by trzymać się od nich na dystans, to jednak należeli do grona naszych znajomych. Chociaż tego dystansu nigdy nie dało się zniwelować do końca.

Później wyszło szydło z worka – jak to zwykle bywa, gdy ludzie dorwą się do Facebooka. To, co ta para tam zamieszcza, woła o pomstę do nieba – szczyty hipokryzji, demagogi i antyintelektualizmu. Państwo X. stali się się bowiem zwolennikami populistów spod znaku Szwedzkich Demokratów, więc jadą równo po ”arabach” i innych ”ciapatych”. Unia Europejska to dla nich sowiecki zabór, ”żydki” chcą rządzić światem…. I tak dalej, w tym duchu…

Czy to coś nowego w ich ideologicznym nastawieniu? Nie, nie sądzę. Już wcześniej miałem takie podejrzenia. Ale ponieważ nie grzeszyli ani wykształceniem, ani nigdy nie angażowali się w żadne działania – przyjmowałem to ich ”widzenie świata” jako naiwne i typowe dla pewnej grupy emigrantów z Polski.

Ale dzisiaj wstydu nie ma, niewiedza nie jest niczym wstydliwym. Posłużę się cytatem z Facebookowej strony Piotra Pietuchy:

Za moich czasów, człowiek, który nie kumał, na tyle rozumiał, że nie kuma, że zazwyczaj siedział z tym cicho. Z taką frustrującą konfuzją się nie obnosił. Jego zażenowanie było adekwatne i to nie była skromność, czy pokora, tylko przejawy w miarę zdrowego, choć skromnego rozumu. Dzisiaj własna tępota czy ignorancja nikogo specjalnie nie zawstydza, nie żenuje… Niektórzy się wręcz nią pysznią, traktując to jako dowód wyjątkowości, braku kompleksów. Przywoływani do realu czują się ofiarami mobingu, hejtu albo jeszcze lepiej – obiektem czyjejś zazdrości. Przypomina mi się ta scenka z ,,Mistrza i Małgorzaty”, kiedy sklepowa pytana o piwo, oświadczyła, że piwa nie ma i … ,,z niewiadomych powodów obraziła się”. Prezydent Trump oskarża aktora Baldwina, który go parodiuje w satyrycznym, kultowym programie SNL (ciężka rola, parodiować kogoś, kto jest parodią siebie), że ten ,,upadający aktor” próbuje żałośnie ratować swoją karierę na jego prezydenckiej popularności.

Wracając do państwa X. Otóż ci hipokryci uważają dzisiaj, że przybywający do Szwecji imigranci wykorzystują system szwedzki. Stąd ich miłość do Åkessona. Zapomnieli, że sami całymi latami żerowali na szwedzkim systemie, symulowali niezdolność do pracy, kombinowali jak tylko można. Dzisiaj nagle widzą te cechy u innych. Niewykształceni, bez zainteresowań (on całe dnie spędzał grając na komputerze lub oglądając filmy w telewizorze) dzisiaj pouczają innych.

Aż mdło się robi od takich typów, którzy w dodatku okraszają swoje wpisy na Facebooku religijnym i kościelnym frazesem. Bo w życiu to raczej bywało inaczej…

Niestety, to przypadek nie odosobniony…

Tadeusz Nowakowski

Lämna ett svar