TERESA URBAN: Rozmyślania przy zasypianiu

Powitaliśmy Nowy Rok, trzeci rok wirusowej pandemii. Jak tsunami ma ona wiele śmiertelnych ofiar, a reszcie rujnuje egzystencję. Praca, nauka, kultura, podróże, kontakt z rodziną, towarzyskie spotkania i wiele innych, do niedawna normalnych zajęć, możemy wykonywać  tylko wirtualnie, a niektóre na świeżym powietrzu.

Tokarczuk w powieści „Bieguni” propaguje przemieszczanie się, na podobieństwo cyganów czy nomadów. Ci co są w drodze przetrwają, ci nieruchomi zamierają z bezruchu. Swobodne przemieszczanie się miało być dobrodziejstwem, a stało się naszą zgubą. Nie ma zamieszkałego zakątka na kuli ziemskiej dokąd nie dotarłby wirus.

Obecna pandemia nie jest unikalnym zjawiskiem. Na przestrzeni wieków ludzkość dotknęły różne pomory: dżuma, hiszpanka, ptasia i świńska grypa czy choroba wściekłych krów. Epidemia dżumy w latach 1347 – 1350 miała podłoże bakteryjne. Kiedyś uważano, że przyczyną epidemii były szczury i inne gryzonie. Jednak według nowszych badań to wszy oraz pchły pasożytujące na zarażonych gryzoniach odpowiadają za rozprzestrzenianie się zarazy wśród ludzi. Dżuma zabiła wtedy jedną czwartą ludności Europy, ponad 25 milionów. W Polsce nie miała tak dramatycznego przebiegu i tak tragicznych skutków Europie Zachodniej.

Epidemia, a raczej pandemia hiszpanki wywołana wirusem grypy przypomina obecną pandemię. Miała ona miejsce w latach 1918–1919 i pochłonęła, jak się ocenia, od 50 do 100 milionów ofiar śmiertelnych na całym świecie. Była to jedna z największych pandemii w historii ludzkości, w przebiegu której zachorowało ok. 500 milionów ludzi, co stanowiło wówczas 1/3 populacji świata.

Epidemie w świecie zwierząt nie miewają tak licznych ofiar jak wyniszczające miliony pandemie wśród ludzi. Rola ptaków wędrownych w rozprzestrzenianiu wirusów ptasiej grypy nie jest jeszcze w pełni rozpoznana. Dzikie ptactwo wodne uważane jest za naturalny rezerwuar wszelkich wirusów grypy. Ptasia grypa występuje na całym świecie i wszystkie gatunki ptaków są podatne na zarażenie, choć niektóre gatunki są bardziej odporne od innych. Pewne odmiany wirusa mogą przyczyniać się do dużej śmiertelności wśród drobiu. Szczepy te na ogół nie występują wśród dziko żyjących ptaków. Pojawiają się one u drobiu, przetrzymywanego w ogromnych, nienaturalnych zagęszczeniach. W takich warunkach wirusy mogą poprzez wielokrotne cykle rozwojowe nabrać zjadliwości. Dzikie ptaki ryzykują zarażenie przez bezpośredni kontakt z chorym drobiem. Zakażone farmy drobiowe likwiduje się przez uśmiercenie całej populacji. Kiedy ostrzegano przed nadejściem ptasiej grypy myślałam z żalem, że niedługo karmienie dzikich kaczek będzie niebezpieczne. Wirusem ptasiej grypy można się zarazić.

Świńska grypa jest zakaźną chorobą układu oddechowego trzody chlewnej. Zachorowanie na świńską grypę może być groźne i dla ludzi, zwłaszcza dla osób z obniżoną odpornością. Podobnie jak w wypadku ptasiej grypy likwiduje się całe populacje świń. Tak było w Aleksandrii podczas epidemii. Część miasta o walorach turystycznych była utrzymana w czystości, ale centrum, gdzie mieszka uboga ludność tonęła pod stertami gnijących, organicznych odpadów, którymi przedtem żywiły się świnie. W Aleksandrii ubito wtedy wszystkie świnie.

Chorobę wściekłych krów wywołują białkowe czynniki zakaźne – priony. U ludzi związana jest ze spożyciem zakażonego mięsa lub jego przetworów (np. żelatyna). Wśród kanibali na Nowej Gwinei rozprzestrzeniła się infekcja prionami. Prionów nie inaktywuje wysoka temperatura, ale okres inkubacji jest długi, do dwóch dekad. Zakażenie nie następuje drogą powietrzną, więc można się uchronić nie jedząc wołowiny. Początkowo nie jadłam także flaczków wołowych, ale w końcu stwierdziłam, że w moim wieku nie zdążę zachorować.  Wstrzymano import mięsa z krajów dotkniętych tą chorobą. Żelatynowe kapsułki wielu leków nagle stały się niebezpieczne. Strach padł na przemysł farmaceutyczny. Żądano certyfikatów o pochodzeniu żelatyny z bezpiecznych źródeł.

W okresie po dawnych epidemiach nastąpił ogromny rozwój w medycynie. Do niedawna żyliśmy w przekonaniu, że gatunku ludzkiego nic nie pokona, że jesteśmy gatunkiem z dominującym intelektem. Niestety obecna pandemia dowiodła, że brakuje nam wiedzy o zwyczajach wirusa grypy. Możemy za Sokratesem powtórzyć „Wiem, że nic nie wiem.”

Pochodzenie wirusa Corona/Covid 19 jest niejasne, ale jak przy każdej katastrofie krąży teoria spiskowa. Naprędce wyprodukowane szczepionki nie są dostatecznie przetestowane.  Jak długo jesteśmy odporni na zakażenie po potrójnym szczepieniu? Dlaczego niektórzy chorują mimo szczepionki? Rekomendacje i restrykcje głównego epidemiologa zadziwiają czasem brakiem logiki. Szwedzcy obywatele mogą wjechać do Szwecji bez testu na Covid, natomiast obcokrajowcy muszą okazać negatywny wynik. Czyżby wirus wybiórczo atakował wyłącznie obywateli z innych krajów?

Nie wynaleziono skutecznego leku na grypę. Wirus nie jest samodzielnym organizmem. Aby się namnożyć penetruje ludzką komórkę i zmusza ją do produkcji nowych cząstek wirusa, pod naporem których komórka rozpada się. Lek musiałby również dotrzeć do wnętrza komórki i niszcząc wirusa spowodowałby i jej destrukcję. Doraźnym lekiem może być surowica od osób, które chorowały na Covid, ale niewielu ozdrowieńców gotowych jest oddać krew.

Nic dziwnego, że przy takim natłoku myśli trudno mi zasnąć. Optymizmem napawa jednak fakt, że mimo dalszych zakażeń delikwenci chorują obecnie lekko i szybko dochodzą do zdrowia. Być może wirus traci powoli swą moc. Na Nowy Rok proponuję hasło end-emia.

Teresa Urban

Lämna ett svar