Wiele wskazuje na to, że prezydent Donald Trump (ale, czy też całe NATO?) włoży niedługo kostium Chamberlaina (i Daladiera) oraz wspaniałomyślnie podaruje Putinowi Krym i wschodnią Ukrainę (Donieck, Ługańsk). Tak jak wtedy oddano Hitlerowi czeskie Sudety. Putin, oczywiście, obieca, że to jego ostatnie żądania, ale czy dotrzyma słowa?
Jedyna jest na to rada. To ochotniczy udział w wojnie europejskich państw (to znaczy wojsk) NATO, choć nie liczyłbym na Turcję, ani Węgry. Czy jednak Francuzi zechcą umierać za Krym? Gdzie Rzym, gdzie Krym…???
Brytyjczycy już coć obiecali – może by odkupić winę Chamberlaina – ale może chodzi tylko o broń i amunicję?
Uznajmy lepiej, że Rosja jest kolosem na glinianych nogach i szybko się załamie. Choć, oczywiście, (jak kiedyś Korea Północna) ma szanse z pomocą ochotników chińskich….
A bomba??? Overrated…
Jedyna pociecha to zaśpiewać z Sinatrą: The lady is a tramp.
Aleksander Kwiatkowski