ZAPISKI KRYTYCZNE: Dubbing

Zawsze nienawidziłem dubbingu. Oczywiście akceptowałem polskie wersje językowe w przypadku obcojęzycznych filmów dla dzieci a także ekranizacji sztuk teatralnych, gdy widzowie-półanalfabeci nie nadążali z czytaniem napisów w tym samym tempie co aktorzy wygłaszający dialogi. Na szczęście było tego mało. Choćby w porównaniu z takimi krajami, jak Hiszpania, Niemcy czy Włochy gdzie dubbingowało się prawie wszystko.

Natomiast stosowanie napisów spełnialo wtedy w Polsce, podobnie jak w innych krajach realnego socjalizmu, także funkcje cenzury. Dialogów niewłaściwych politycznie po prostu nie tłumaczono, pozostawiając je ew. domyślności nielicznych widzów znających języki obce.

Inaczej było telewizji. Tu postawiono na lektorów. Nie wiem czy z oszczędności, bo nie mogę z całą pewnością stwierdzić, który z dwóch sposobów był tańszy: odczytanie przetłumaczonych na polski dialogów przez lektora i nagranie ich na taśmę dzwiękową, czy wydrukowanie ich w dolnej części klatki filmowej. Oba sposoby mogły oczywiście także tu spełniać opisaną wyżej funkcję cenzury.

Ponadto lektor w telewizji skutecznie zagłuszał dialogi podawane głosami znanych i popularnych zagranicznych aktorów i, nawet pomijając nieczęstą cenzurę, pozbawiał widzów-poliglotów przyjemności usłyszenia wersji oryginalnej.

Ta sytuacja – jak sądzono – zmieni się z chwilą upadku Komuny. Nic podobnego. Pełnowładztwo lektora trwa nadal i to bodaj we wszystkich polskich kanałach telewizyjnych. Względy cenzuralne, co prawda, odpadają, ale wszystkie pozostałe wady “dubbingu”, tego w wykonaniu lektora, pozostają w mocy. Najczęściej mam sposobność tych obserwacji w emisjach TVP Polonia, konkretnie filmów i seriali. Duża ich część jest również opatrzona polskimi napisami, zapewne dla tych Polaków z zagranicy, których znajomość polskiego może pozostawiać nieco do życzenia. Ale pomaga to również osobom starszym, o nieco osłabionym słuchu.

Te wieńczące dzieło absurdalne paradoksy pojawiają się przy emisjach filmów i seriali mówionych w całości lub części w językach obcych. Ich dialogi rozumiemy dzięki polskim napisom. które oczywiście nie zagłuszają dzwięku. Od czegóż jednak wszędobylski lektor? To “święta krowa” polskiej telewizji, skutecznie zagłuszająca oryginalne dialogi, już przetłumaczone dla nas w napisach.
Jeden, równie absurdalny domysł: jest to wersja dla widzów niewidomych, więc przynajmniej obdarzmy ich rodzajem słuchowiska na niewidzialnym ekranie…

Normalni widzowie mogą słyszeć mówiącego po polsku Chucka Norrisa w tytułowej roli serialu “Walker, Texas Ranger” – na Polsat-TV. Albo mało znanych aktorów w serialu o ciężkm losie chłopów tuż po zniesieniu w Rosji pańszczyzny czy Niemców i zniemczonych Slązaków w serialu “Blisko coraz bliżej” – w TVP Polonia.W tle słychać cichy rosyjski i ukraiński, albo angielski w Texasie czy niemiecki na Śląsku.

Niegdyś bywała ambicja paru lektorów/-ek dzielących między sobą role/głosy męskie i kobiece, teraz nie ma i tego.

TVP Polonia jak i reszta polskich mediów publicznych będzie teraz uniezależniona od jednej PIS-partii. Trzeba jednak wątpić czy praktyki “dubbingowe” się zmienią. Przyzwyczajenie to druga natura.

Aleksander Kwiatkowski

Lämna ett svar