Optymistom gorzej

Dziś w Polsce… Nie, zacznę inaczej. Ekipie aktualnie rządzącej Polską ślicznie się powiodło przywoływanie upiorów. Mam na myśli wskrzeszenie mechanizmu sprzęgającego prześladowanego z prześladującym. Czyli co? Nic! Chcę tylko powiedzieć, że mamy wielką rzeszę ludzi niepoważnych. Sympatycznych, pogodnych, uczciwych, ale niepoważnych i to ich pomniejsza. Są w ważnych sprawach dla państwa niezorientowani, w mniej ważnych tandetni.

Naprzeciw nich stoi niewielka grupa poważnych, to znaczy tych, którzy potrafili rozszyfrowali, co i jak dzieje się w głowach niepoważnych. Zaś ich wódz oczekuje tylko jednego – nigdy nie będę w stanie pojąć, że tak może inteligent – żeby niepoważny wyborca był jak najdłużej ślepy i głupi (tu ma pełne zrozumienie i poparcie Kościoła). A propos Kościoła, pytanie takie słyszałem: Jak umiera ksiądz, to jest awans czy wyrzucenie z pracy?

A kiedy już są odpowiednio z preparowani, to znaczy gdy niepoważni spełnią oczekiwania wodza, otrzymują w nagrodę: trzynastki, czternastki, lotnisko, przekop mierzei, a nawet confetti z helikoptera.

Są podejrzenia, że większość dzisiejszej populacji Polek i Polaków nie rozumie, co się dzieje i do czego to może doprowadzić. Więcej nawet, nie wiedzą, że nie rozumieją.

Czarna rozpacz ogarnia i  łatwo wpaść w pesymistyczne nastroje. Swoją drogą, jakże łatwo być pesymistą, wystarczy wstać rano, przeciągnąć się i obrazić na cały świat, nic więcej nie trzeba. A optymizm? Oooo, optymizm to wyzwanie (o szczęściu już nie wspominając)! Ernest Hemingway twierdził, że szczęście, to dobre zdrowie, wzmocnione słabą pamięcią.

Człowiek i „jego” natura? Obiegowa opinia mówi, że człowiek wykorzystuje naturę. To prawda, ale tylko częściowo, ponieważ ludziom wiele czasu zajmuje wykorzystywanie siebie nawzajem. Człowiek brutalnie eksploatuje przyrodę, ale nie jest bezwzględną bestią otoczoną niewinnymi aniołkami. W końcu bez gwałtu nie zdobyłby pożywienia i okrycia na grzbiet.

Natura, której jesteśmy częścią, gnębi sama siebie. Myszołów uśmierca myszy, szerszeń pszczoły. Pszczelarz odbiera pszczołom prawo zachowania efektów ciężkiej pracy, a nocą przychodzi niedźwiedź i wyjada, (pszczołom i pszczelarzowi), resztki miód. A następnej nocy wnerwiony pszczelarz zaczaja się z gwintówką w nadziei, że uda mu się niedźwiedzia ukatrupić. Sielanka wprost!

Kret zbiera żywe dżdżownice i nie tylko to, bo przegryza im jakiś nerw, co umożliwia ucieczkę i tak magazynuje sobie świeże zapasy mięska. Mrówki prowadzą hodowle mszyc i pilnują ich, a jak się przeprowadzają to przenoszą je na nowe miejsce. Kukułka nie tylko podrzuca swoje pisklę innym ptakom. Jej pisklak ma zakodowane w genach wyrzucanie z gniazda prawowitych piskląt tak długo, aż zostanie sam.

Człowiek nie jest z natury dobry,  albo niedobry. Człowiek jest. Odrębne pytanie: Kto ją, tę planetę, Ziemię, tak właśnie zaprojektował i urządził, nadal pozostaje bez odpowiedzi. Może i dobrze? Czasem lepiej nie znać imienia dobroczyńcy.

Andrzej Szmilichowski

Lämna ett svar