We wrześniowych wyborach w Szwecji wystartuje 92 osoby polskiego pochodzenia. Najwięcej, bo co czwarty kandydat, reprezentuje ultraprawicową partię Sveriedemokraterna (24 nazwiska). Na drugim miejscu jest partia Moderatów, na listach której znajdujemy 21 osób.
Tym razem rekordu nie będzie. W wyborach w 2018 roku na listach wyborczych do parlamentu, władz wojewódzkich (obecnie ”regionalnych”) i władz komunalnych było 110 osób polskiego pochodzenia. W 2014 roku odnotowaliśmy rekordowy udział Polaków i osób polskiego pochodzenia w szwedzkiej polityce: na listach wyborczych było 120 osób.
Jak przy każdych wyborach w Szwecji, jeszcze raz trzeba przypomnieć pewną smutną prawdę: o ile zainteresowanie polityką szwedzką jest dość duże wśród osób angażujących się w działalność partyjną, to nadal niewielu Polaków mieszkających w Szwecji korzysta ze swojego prawa wyborczego. Statystyki wciąż się nie zmieniają: Polacy częściej niż inne grupy narodowościowe nie idą do wyborów. Tylko co piąty oddaje głos w wyborach. Ten brak aktywności polskiej grupy ma prawdopodobnie wiele wspólnego z niską frekwencją w wyborach w Polsce: poczucie braku wpływu na politykę zniechęca do aktywnego angażowania się.
Chociaż w tym roku nazwisk polskich na listach wyborczych jest jest nieco mniej, to jednak pozytywne jest to, że ponad połowa z kandydujących osób startuje w wyborach po raz pierwszy. Wśród ”wyborczych weteranów” znajdujemy m.in. nazwiska Ewy Bolanowskiej, Marii Halkiewicz, Jacka Jurkowskiego, Luizy Kamińskiej i Stanisława Lewalskiego. W wyborach komunalnych startuje Marta Obmińska (m) z Uppsali, w poprzedniej kadencji posłanka do Riksdagu, która jednak zrezygnowała z mandatu.
Podobnie jak w poprzednich wyborach polityczne sympatie polskich kandydatów rozłożyły się na wszystkie partie – od skrajnej lewicy po skrajną prawicę. Najwięcej Polaków (24) znajdziemy na listach skrajnie prawicowej Sverigedemokraterna, co – niestety – odzwierciedla jak Polacy w Szwecji w głosują w szwedzkich wyborach. A to z kolei może być tematem socjologicznej oceny, jak Polacy odnajdują się na emigracji. Antyimigracyjne i antyuchodźcze hasła głoszone przez Sd znajdują wśród Polaków mieszkających w Szwecji coraz więcej zwolenników. Część Polaków w Szwecji, bez wnikania w złożony problem wielokulturowości w Szwecji, chce rozwiązań radykalnych i chwyta się populistycznych haseł.
W wyniku poprzednich wyborów aż trzy Polki znalazły się w parlamencie szwedzkim. Tym razem jednak – wygląda na to – że nie będzie z Polaków nikogo. Marta Obmińska (m) i Paula Bieler (sd) zrezygnowały z mandatów poselskich i nie kandydują, a Anny Sibińskiej z Miljöpartiet na listach wyborczych nie znaleźliśmy.
O ile niewiele zmienił się procentowy podział na kandydatów polskiego pochodzenia w zależności od ugrupowań politycznych (w większości przypadków), to największy spadek odnotować należy w przypadku Centerpartiet – w wyborach w 2018 z list tej partii starowało 7 osób polskiego pochodzenia – teraz tylko jedna. Mniej ”polskich” kandydatów jest także na listach Liberałów (dawniej Folkpartitet): było 11 jest 7.
Najmłodszą ”polską” kandydatką jest Oliwia Kowal (s) z Ovanåker – 18 lat, najstarszą Anna Maria Myszka Gustafsson (mp, wcześniej v) z Helsingborga.
Wybory odbędą się 9 września.
NGP