O ile omawiany na tych łamach szwedzki serial ”Kalifat” (TV1) mówił o rzeczach realnie zdarzających się tu i teraz (t.j. w ogarniętej od kilku lat wojną domową Syrii i zagrożonej terroryzmem Szwecji), to emitowany nieco później (ostatni odcinek za tydzień: TV4, C More) ”Cienki lód” robi wrażenie mgławicowe, niemal zatrącając o science-fiction, choć akcja ta jest możliwa już dziś.
Na Grenlandii spotykają się przedstawiciele państw skandynawskich, a także (ze zrozumiałych względów) USA i (z mniej zrozumiałych) Rosji. Nieoczekiwanie przybywa tam również szwedzki przemysłowiec Berger (Reine Brynolfsson), a jego statek z załogą zostaje zaatakowany przez nieznanych sprawców – zamachowców, terrorystów (niepotrzebne skreślić) – i część załogi staje się zakładnikami. Śledztwo w tej sprawie prowadzi miejscowy (inuicki) policjant Enok (którego żona bez przekonania próbuje obronić się przed nałogiem alkoholizmu), ale jest on wielokrotnie stopowany przez przybyłą z Danii wysokiej rangi policjantkę. Nie przeszkadza to jednak tej ostatniej uwieść Enoka na zasadzie ”one night stand”.
O porwanie zakładników (dla szantażu) podejrzewa się zrazu Rosjan (których przedstawiciele na konferencji próbują storpedować dojrzewającą umowę o zakazie eksplotacji oceanicznycn złóż ropy), a później patrolującą grenlandzkie bezdroża duńską jednostkę Sirius. W śledztwie współpracuje z Enokiem pracownica SÄPO, w ciąży z jednym z porwanych (Baker Karim). Równocześnie, w przededniu podpisania układu, zmierzającego do ochrony środowiska, ujawniają się ”szkielety w szafach” dwojga ministrów spraw zagranicznych Danii i Szwecji (Lena Endre), a nieco później okazuje się, że akcją porwania dyryguje od początku sam Berger we współpracy z duńską policjantką.
Skomplikowane? Oczekujcie rozwiązania w najbliższy poniedziałek…
Aleksander Kwiatkowski