Piszę ten tekst w czasie wizyty Pary Królewskiej Danii w Polsce. Powodem tej wizyty była setna rocznica nawiązania stosunków dyplomatycznych pomiędzy Królestwem Danii a Rzeczpospolitą Polską. I to jest prawda. W czasie, gdy Królestwo Polskie dominowało na mapie Europy Wschodniej, to Królestwo Duńskie nie było suwerenne. Raz to podlegało Szwedom, raz Norwegom. I nie miało możliwości prowadzenia własnej polityki zagranicznej. Inaczej wyglądała sprawa stosunków dyplomatycznych pomiędzy Szwecją i Polską. Tu stosunki dyplomatyczne liczą sobie lat kilkaset.
Dlaczego o tym wspominam? Zaprzyjaźnieni ze mną Szwedzi, którzy się trochę interesują Polską, dowiedzieli się o stuleciu Państwa Polskiego i pytali mnie, czy to prawda, że państwo polskie ma tylko 100 lat, gdy Szwecja ma ponad tysiąc, a takie sobie Stany Zjednoczone już ponad 250. Odpowiadałem, że rzeczywiście Królestwo Szwedzkie jest starsze od Polskiego o prawie 100 lat, ale od tysiąca lat, jako równi z równymi, rywalizowaliśmy o wpływy w basenie Morza Bałtyckiego.
19 listopada Ambasada RP w Szwecji obchodziła (dla zamieszkałych w Szwecji Polaków) Święto Narodowe 11 listopada. Jak to ostatnio bywa, przed wejściem do Ambasady stała policja szwedzka. Ale oni nie sprawdzali dokumentów, ani nie rewidowali wchodzących do Ambasady gości. Czemu więc tam stali? Nie wiem. Na pięterku, już dwie osoby sprawdzały zaproszenia (wydruki z mejla lub tekst w inphonie). Potem już było z górki.
Pani Zastępująca, czyli charge d’affaires (ciągle nie uzgodnionego ambasadora RP) powitała gości i z okazji setnej rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych między Szwecją i Polską (patrz wyżej) poprosiła gości o odśpiewanie hymnów Polski i Szwecji. W pierwszym wypadku wszystko poszło dobrze. Wybitny Pianista zagrał brawurowo pierwszą zwrotkę znanego mazurka, a goście, jak pamiętali tak zaśpiewali. Gorzej było w drugim wypadku. Na sali nie było Andrzeja Szmilichowskiego, który nie dawno na łamach NGP chwalił się, że zna tekst tej „Starej i Wolnej”. Więc, po propozycji Pani Zastępującej, zapanował popłoch. Pan Pianista brawurowo poddał akord i cisza. Jedna rozgarnięta Pani szybko w smartphonie znalazła tekst i trzy stojące obok niej Panie czytały go lepiej lub gorzej. Może to było dlatego, że hymn szwedzki, w polskim tłumaczeniu zaczyna się od takich słów, jak polskie przekleństwo: „Ty stara (w domyśle k…). Przepraszam za ten żarcik, ale gdy uczęszczałem na kurs szwedzkiego, to Pan Lektor rzucał tam szwedzkimi dowcipami. Zapamiętałem ten, który odnosił się do szwedzkiego hymnu. Otóż uczeń w szkole zwraca się do starszej niezamężnej nauczycielki: Ty jesteś, jak nasz hymn: ‘Stara i wolna’. Pan Redaktor uzna, czy dowcipy na temat szwedzkiego hymnu nadają się do druku.
Ale to nie wszystko. Pani Zastępująca, z racji swoich obowiązków odczytała swoją mowę. I jak zwykle… cytując Stefana Kisielewskiego: „Pomieszanie z poplątaniem”. Ja już się nie czepiam tych ponad stu lat, gdy państwa polskiego nie było na mapie Europy. Historycy już dawno obliczyli, że państwa polskiego, w jakiejkolwiek formie nie było 67 lat (wlicza się w to okres, gdy po fatalnym powstaniu kościuszkowskim trzeci rozbiór wykreślił Rzeczpospolitę i dopiero wojny napoleońskie w 1807 utworzyły państwo polskie zwane księstwem warszawskim. Po upadku Napoleona Kongres Wiedeński utworzył trzy państwa polskie częściowo niepodlegle, absolutnie nie suwerenne. Były to Królestwo Polskie pod berłem Cesarza Rosji, Wielkie Księstwo Poznańskie pod berłem Króla Prus i zabawna, jak to określał Kisielewski, Rzeczpospolita Krakowska, Kraków i okolice. Rzeczpospolitą Krakowską rządził polski senat. Opiekę nad nią sprawowała rada ambasadorów Rosji, Prus i Austrii.
Panowie Ambasadorzy rzadko zgadzali się,ze sobą, co powodowała dużą niezależność Senatu Rzeczpospolitej Krakowskiej. Wszystkie te państwa polskie udało nam się zlikwidować nieudanymi powstaniami.
Królestwo Polskie, państwo z własnym sejmem i senatem oraz – co może ważniejsze – z własnym wojskiem, w 1830 roku po nieudanym powstaniu zostało bardzo ograniczone w swojej autonomii. Po powstaniu w 1863 stało się gubernia rosyjską. Po samobójczym powstaniu w 1846 Rzeczpospolita Krakowska została wcielona do Cesarstwa Austryjackiego. W dwa lata później Wielkie Księstwo Poznańskie, na którego czele stał książę Radziwiłł, przyłączyło się w tzw. Wiosny Ludów. Nawet odnieśniono pewne sukcesy. W 1848 prowincja poznańska dyktowała swoje warunki Berlinowi, ale skończyło się tak, jak musiało – likwidacją ostatniego państwa polskiego.
A wracając do przyjęcia w Ambasadzie. Było miło. Spotkanie z dawno nie widzianymi przyjaciółmi z innych regionów Szwecji to zawsze miłe przeżycie. Tak przy okazji – dominowali goście z ZOP-u, działaczy z organizacji związanych z Kongresem prawie nie było. Znowu walkower.
LGG