Ostatni z rodu

Zacznijmy od paru definicji: Klerykalizm – z jęz. łać. clericalis, z greki klericos. Dążenie do podporządkowania życia społecznego, politycznego i kulturalnego duchowieństwu, tzn. Kościołowi. Klerykał – zwolennik klerykalizmu. Kleryk – należący do duchowieństwa, alumn seminarium duchownego.

Dewocja – płytka, manifestacyjna pobożność, przesadna gorliwość w wykonywaniu zewnętrznych praktyk religijnych (wiąże się zwykle z rygoryzmem wobec innych). Dewot/ dewotka – osoba pozornie manifestujaca pobożność, nabożnisia, świętoszka.

Czytam Pawła Jasienicy „Ostatnią z rodu” o Annie Jagiellonce i przecieram oczy mając w świeżej pamięci wyborcze i inne wystąpienia aktywistów partii PiS i samego Jarosława Kaczyńskiego. Przytoczę parę zdań wyjaśniających, co mam na myśli. Jasienica pisze:

Zawsze była nabożna, teraz popadła w klerykalizm, a dogmaty i prawa katolickie stały po jej stronie. Kościół ją asekurował, a ona tym pilniej garnęła się pod jego skrzydła. /…/ Tego rodzaju wynurzeń nie słyszano na dworze polskim w ogóle nigdy, a nie tylko od dawna. Królowa zdecydowanie odstępowała od tradycji jagiellońskiej, którą tak chwalebnie reprezentował jej brat. Płynęła z niedobrym prądem.

Przyjmując w Ujazdowie nowego nuncjusza Alberta Bolognetti, królowa zaprowadziła gościa do ogrodu zwracając uwagę, że wszystkie rośliny kiedykolwiek podarowane przez heretyków zwiędły,  katolicka zaś flora rozwija się przepięknie. Nuncjusz bez protestu wąchał prawowierne zioła i raportował o tym do Watykanu.

Stan zdrowia Jagiellonki pogarszał dewocja. Słaba niewiasta za wcześnie się zrywała i biegła do kościoła, i za długo tam w wilgoci i zimnie przesiadywała. /…/ Królowa osobiście nadzorowała porządek nabożeństw, wtrącała się do wewnętrznych spraw stanu duchownego.

Postępowała w sposób, o którym nie bez ironii mówił wybitny kaznodzieja Piotr Skarga w kazaniu nad jej trumną: ”Sama kapłanom, zwłaszcza warszawskim, za biskupa i wizytatora stała”.

Byłoby naiwnością i – gorzej – błędem przypisywanie powodzenia partii Prawo i Sprawiedliwość wyłącznie przychylnej postawie Kościoła wobec ich interesów, ale kim królowa dewotka była dla nuncjusza i Watykanu, tym bez najmniejszych wątpliwości jest rydzykowy Toruń, radio, prasa i telewizja, dla wodza wszystkich wodzów. Przypomina się łacińskie przysłowie: Nihil novi sub sole (Nic nowego pod słońcem).

Andrzej Szmilichowski

 

Lämna ett svar